Mamy zagrożenie epidemią koronawirusa w Polsce
„Super Express”: – Stało się, mamy pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce. Jesteśmy w stanie przewidzieć, w jakim kierunku rozwinie się ta sytuacja?
Jarosław Pinkas: – Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność i byliśmy przygotowani. Procedury zadziałały. Zadziałały wszystkie służby i przede wszystkim Państwowa Inspekcja Sanitarna, a także Ministerstwo Zdrowia i szpital. Jestem przekonany, że pacjent jest bezpieczny i że ten przypadek zakończy się w miarę szybkim wyjściem do domu. Wszystko jest pod kontrolą. Ten wirus zostanie zwalczony za pomocą naszych wiedzy, rozsądku i odpowiedzialności (…), rozsądne zachowanie spowoduje, że nie będziemy mieli epidemii koronawirusa.
– Wreszcie odkryliśmy, do czego służy mydło…
– Tak i bardzo się z tego cieszę. To, że nie ma go w sklepach, świadczy o tym, że ludzie mają jego zapasy i będą z niego korzystać. Odpowiedzialność i rozsądnie zachowanie spowodują, że nie będziemy mieli epidemii koronawirusa.
– To znaczy?
– Najważniejsze są ręce. Myjemy je przez minimum 30 sekund, tyle, ile trwa „Wlazł kotek na płotek”. Koronawirus jest wirusem osłonkowym. Ma osłonkę lipidową, która nie znosi detergentów, mydła i innych czynników, jak alkoholu czy promieniowania ultrafioletowego. Proszę nie żałować mydła – ręce trzeba myć jak najczęściej, nie tylko przed wyjściem z domu lub po powrocie. Przede wszystkim po wyjściu z toalety, przed i po jedzeniu. Unikajmy także dotykania twarzy. Mamy taki nawyk, że dotykamy jej mniej więcej 23–27 razy na godzinę. Nie róbmy tego.
– Dezynfekować telefon? Mówi się, że jest na nim więcej zarazków niż na desce sedesowej.
– To prawda.
– Jeszcze jakieś zalecenia?
– Mamy dbać o stan swojej odporności. Mamy teraz sezon grypowy, więc warto się jeszcze zaszczepić. Szczepionka na grypę nie chroni przed koronawirusem, ale będziemy chronieni choć przed jedną z tych chorób.
– I nie czerpmy wiedzy z internetu. Doczytałam się już informacji, że koronawirus może wywoływać raka.
– Liczba ludzi nieodpowiedzialnych, absolutnych szkodników jest jednak stosunkowo duża. Szukajmy rzetelnej wiedzy – z recenzowanych czasopism, od autorytetów medycznych. Bo cała reszta działa na zasadzie „gdzieś widziałem, coś słyszałem, umiem pisać, to napiszę i będę autorytetem”. Poza tym masa ludzi odrzuca wiedzę z założenia. Oni są zainfekowani czymś gorszym od koronawirusa – szarlatanerią. – Wobec rządu, ministerstwa i GIS pojawiają się zarzuty, że działania prewencyjne ws. koronawirusa zostały podjęte za późno.
– Mam wrażenie, że ktoś, kto to mówi, powinien się pilnie z tego wycofać, jeśli jest osobą rzetelną (…), nasze prace analityczne trwały nawet kilka dni przed 23 stycznia, kiedy pojawiły się informacje, że koronawirus może być transmitowany między ludźmi (…), wprowadziliśmy normalne procedury, które powinny być stosowane w sytuacji potencjalnego zagrożenia. Informacje, komunikaty dla podróżnych pojawiły się w odpowiednim momencie. Czy mogliśmy zrobić coś więcej? Pewnie zawsze można zrobić coś więcej. Ale, patrząc prosto w oczy, mogę powiedzieć, że mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
– Opozycja alarmuje, że w aptekach brakuje maseczek ochronnych, w szpitalach izolatek i ogólnie służba zdrowia nie jest przygotowana na ewentualną epidemię. – W tej sytuacji polityków obowiązuje absolutna rzetelność i niegranie nastrojami społecznymi. Wszyscy musimy postępować odpowiedzialnie. Każde deprecjonowanie działań jest nieuczciwe.
– Konkretnie. Czy szpitale są przygotowane na większą liczbę zachorowań? – Szpitale są przygotowane na pojawienie się większej liczby chorych. Mamy to policzone, mamy miejsca zapasowe (…), jesteśmy przygotowani do tego, żeby wypełniać standard zaleceń. To nie politycy ten wirus zwalczą, ale my sami, poprzez samą odpowiedzialność. Maseczki są w szpitalach, ale one mają dość minimalne znaczenie – są dla tych, którzy są chorzy i są w grupie ryzyka lub tych, którzy są uczciwi i nie chcą rozsiewać innych zarazków (…), niczego nam nie powinno zabraknąć, jeżeli będziemy rozsądnie postępować. – Jak chronić się przed zalewem tych, którzy będą przychodzić do szpitali zakaźnych, bo będzie im się wydawać, że mają koronawirus?
– Jeżeli chcemy mieć poczucie bezpieczeństwa, to musimy mieć miejsce, gdzie ewentualnie będzie można nas leczyć. A żeby można było nas leczyć, to miejsca nie mogą być zajęte przez ludzi, którym coś się wydaje. Jest precyzyjna informacja dotycząca kryteriów na naszej stronie i w mediach społecznościowych. – Przypomnijmy te kryteria.
– Pierwsze to powrót w ciągu ostatnich 14 dni z miejsca, w którym jest jakieś ognisko epidemiczne. Po kontakcie z chorym infekcja powinna być u nas widoczna mniej więcej od 3. do 5. dnia – wtedy będziemy mieć objawy kliniczne. Epidemiolodzy stwierdzili, że wydłużenie tego okresu do 10 dni plus zapas jeszcze 4 będzie najbezpieczniejsze. Oprócz tego gorączka, katar, kaszel. Duszności następują później i bywają dość niepokojące (…), ale proszę pamiętać, że nie mamy w Polsce epidemii. Mamy na razie zagrożenie epidemią koronawirusa (…), w 80 proc. ten wirus ma przebieg łagodnej infekcji górnych dróg oddecho