Super Express

Blef Jarosława Kaczyńskie­go

Kaczyński wskaże konkurenta dla Dudy – czy podzielą Polskę na dwa Pis-y?

- Andrzej MOROZOWSKI Dziennikar­z TVN Rozmawiał PRZEMYSŁAW HARCZUK

„Super Express”: – Lider PIS miał zagrozić, że jeśli Andrzej Duda zawetuje ustawę o przekazani­u 2 mld zł na Telewizję Polską, Prawo i Sprawiedli­wość może poszukać innego kandydata na prezydenta. To realne? Andrzej Morozowski: – (śmiech). Absolutnie nie! To jakiś kosmos. Niemożliwe, by prezes PIS aż tak zaryzykowa­ł.

– Informacje o tym, że miałby być wystawiony inny kandydat z ramienia PIS, pochodzą jednak z wiarygodny­ch źródeł…

– Absolutnie nie twierdzę, że są one nieprawdzi­we – zapewne taka groźba padła. Nie była to jednak groźba realna, a jedynie próba ustawienia prezydenta do pionu. Na zasadzie „uważaj, jak będziesz podskakiwa­ć, nie poprzesz naszej ustawy, to my możemy zawsze wystawić kogoś innego”.

– Właśnie – Beatę Szydło bądź Mateusza Morawiecki­ego?

– Realizacja takiego scenariusz­a byłaby ze strony PIS działaniem samobójczy­m. Stąd jak najbardzie­j chcą prezydenta zdyscyplin­ować, ale reelekcja Andrzeja Dudy jest wciąż dla partii rządzącej kluczowa. Wymiana kandydata byłaby całkowicie niezrozumi­ała dla elektoratu. Bo przecież Duda wcale nie musiałby zrezygnowa­ć i mogłoby być dwóch kandydatów partii rządzącej, wzajemnie odbierając­ych sobie głosy.

– Andrzej Duda w sondażach prowadzi, ma ponad 40 proc. poparcia. Dwóch kandydatów mogłoby podzielić ten elektorat, wejść do drugiej tury kosztem Małgorzaty Kidawy-błońskiej. Na tej bazie mogłaby powstać koncesjono­wana opozycja, która zmarginali­zowałaby PO, lewicę i PSL. Polityczny majsterszt­yk. Nie wierzy pan w podział polskiej sceny polityczne­j na dwa Pis-y?

– Bardziej realny byłby tu inny scenariusz: PIS wystawiłby swojego kandydata, innego niż urzędujący prezydent. Andrzej Duda by nie zrezygnowa­ł. W efekcie spora część wyborców PIS byłaby zdezorient­owana i nie poszła na wybory. I rezultatem takiego działania mogłoby być to, że w drugiej turze spotkałby się nie Andrzej Duda z Beatą Szyd

ło czy Mateuszem Morawiecki­m, ale na przykład Małgorzata Kidawa-błońska z Władysławe­m Kosiniakie­m-kamyszem. To dla PIS byłaby tragedia. Dlatego na pewno partia rządząca nie zrezygnuje z Andrzeja Dudy. Zbyt wiele ma do stracenia.

– No tak, ale wszystko rozbija się o ustawę o przekazani­u pieniędzy na Telewizję Polską. Nie sądzi pan, że właśnie ten temat dzieli prezydenta z obozem władzy?

– Ale to nie jest konflikt tej rangi, żeby wymuszać zmianę kandydata na prezydenta. Szczególni­e że przy okazji ustawy o Telewizji Polskiej rządzący mogą odegrać pewien teatr. Prezydent może przecież skierować sprawę do Trybunału Konstytucy­jnego. Prezes TK Julia Przyłębska na obiedzie z Jarosławem Kaczyńskim dowie się, jaki wyrok ma zapaść. A wyrok będzie wiążący dla prezydenta, który wtedy ustawę będzie musiał podpisać. I obojętne, czy w Pałacu Prezydenck­im zasiadać będzie nadal Andrzej Duda czy Małgorzata Kidawa-błońska bądź Władysław Kosiniak-kamysz.

 ?? Foto PIOTR GRZYBOWSKI ??
Foto PIOTR GRZYBOWSKI

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland