Robert Helenius pewny siebie przed starciem z polskim bokserem
Przeciwnikiem Adama „Babyface” Kownackiego (30l., 20-0, 15 KO) w najbliższej walce w Nowym Jorku (noc z soboty na niedzielę) będzie Fin Robert „Nordycki Koszmar” Helenius (36 l., 26-3, 17 KO). Pochodzący z Finlandii pięściarz zapowiada, że pokona Polaka. – Zadaje silne ciosy, ale wspaniałym bokserem to on nie jest – podkreśla.
„Super Express”: – Masz dosyć mroczny przydomek ringowy, czy rzeczywiście jesteś taki straszny? Robert Helenius: – Nie sądzę. „Nordyckim Koszmarem” nazwał mnie reporter telewizyjny, kiedy walczyłem w Niemczech.
– Czy do walki z Adamem przygotowujesz się jakoś specjalnie?
– Nie. Mam normalny, pięciotygodniowy obóz przygotowawczy. Poza rutynowym przygotowaniem fizycznym mam też bardzo dużo sparingów oraz trening kardio. Trenuje w specjalnej masce na twarz, w ten sposób symuluję trening na dużej wysokości. Zmuszam mięśnie do intensywniejszej pracy, aby stać się jeszcze silniejszym i być bardziej wytrzymałym na obciążenia. W ramach przygotowań oglądałem też walki Adama. Jest silnym pięściarzem, który w ringu zawsze idzie mocno do przodu, zadaje silne ciosy, ale wspaniałym bokserem to on nie jest. Walczymy z Adamem w kompletnie inny sposób. – Adam walczy w amerykańskim stylu, czy tobie, europejskiemu pięściarzowi, będzie się łatwo do niego dostosować?
– Zazwyczaj trudniej jest innym pięściarzom dostosować się do mojego stylu niż na odwrót. Jest wielu bokserów, takich jak Adam, i bardzo niewielu bokserów, takich jak ja!
– Przeraża cię to, że Kowacki w Nowym Jorku ma za sobą całą armię fanów?
– Absolutnie nie. Jestem wikingiem, a oni boją się tylko dwóch rzeczy: Odyna, nordyckiego boga wojny, oraz swoich żon. A Kownacki nie jest żadnym z nich. – Co robisz, kiedy nie boksujesz? – Bardzo lubię spędzać czas z moim psem, który od niedawna jest ze mną. Jest szczeniakiem, więc ma bardzo dużo energii. Ma na imię Bolt. Chodzę z nim na spacery do lasu i uwielbiam się z nim bawić. To dla mnie doskonały relaks. – Weźmiesz psa ze sobą na walkę? – Nie. Na pojedynek z Kownackim przyjadą za mną mój trener Johan Lindström, menedżer i cutman Ervin Kade oraz przyjaciele i fani. Czyli cała armia wikingów zmierzy się z armią Kownackiego.