Bezduszny lekarz wyleciał z pracy
Doktor odesłał do domu dziecko z dusznościami i gorączką Dyrektor przychodni wyciągnął konsekwencje
– Ten lekarz już u nas nie pracuje – mówi Marcin Jakubowski, szef ZOZ Targówek
Anna Owczarzak (40 l.) poszła z chorą czteroletnią córeczką po pomoc do przychodni przy ul. Łojewskiej. Dziewczynka miała wysoką gorączkę i duszności. Przerażona matka liczyła, że otrzyma tam pomoc lekarza dyżurnego. Ale na miejscu usłyszała, żeby wróciła do domu i… sama podała leki na spadek temperatury.
Kobieta wyszła z przychodni zapłakana i pojechała do szpitala na Niekłańską. Dopiero tam lekarze zajęli się jej czteroletnią Nataszą. Okazało się, że dziewczynka miała zapalenie oskrzeli i krtani i 40 st. gorączki!
– Gdy moja córka bardzo źle się poczuła, po godz. 22 zadzwoniłam pod numer 112. W słuchawce usłyszałam, że powinnam udać się na nocną pomoc lekarską do najbliższej przychodni – opowiada pani Ania. Pojechała wraz z mężem i chorą córką do przychodni na Łojewską.
– Na korytarzu nie było żadnego pacjenta. W rejestracji siedzieli pani pielęgniarka i lekarz. Podeszłam i powiedziałam, że córka ma wysoką gorączkę i duszności. Ale doktora to nie interesowało. Siedział i gapił się w ekran telefonu. Mąż zwrócił mu uwagę, żeby odłożył telefon i zainteresował się córką, bo źle się czuje.
Ten oburzył się i powiedział, że to jego prywatna sprawa, co robi w telefonie, i żeby mój mąż się tym nie interesował – opowiada zbulwersowana kobieta. Urażony doktor nie zbadał czterolatki i nie udzielił jej żadnej pomocy. Odesłał rodziców z chorym dzieckiem do domu. – Powiedział, żebym wróciła do domu i podała dziecku coś na spadek gorączki. Twierdził, że nie widzi wskazań do zbadania córki – tłumaczy mama dziewczynki. Zapłakana pojechała na Niekłańską. Tam zbadali dziecko i okazało się, że to zapalenie oskrzeli i zapalenie krtani.
Na bezdusznego lekarza z Łojewskiej pani Anna złożyła oficjalną skargę do Okręgowej Izby Lekarskiej, do Rzecznika Praw Pacjenta oraz do dyrekcji przychodni.
Po interwencji reporterów „Super Expressu” stracił pracę.
– Wyciągnąłem konsekwencje wobec lekarza. Już nie pracuje w naszej przychodni. Nie został wpisany w grafik. Nie możemy sobie pozwolić na takie zachowanie. Doktor nie powinien w takim stanie wypuścić dziecka do domu, a w razie potrzeby powinien wezwać karetkę – mówi nam Marcin Jakubowski, dyrektor ZOZ Targówek.
– Lekarz z przychodni przy Łojewskiej nie chciał zbadać mojej córeczki z blisko 40-stopniową gorączką – mówi Anna Owczarzak (40 l.), mama Nataszy