Masowe imprezy nie powinny się odbywać
„SE”: – Dwoje zakażonych, 23 osoby z podejrzeniem koronawirusa w szpitalach, 27 osób objętych kwarantanną. To najważniejsze liczby dotyczące rozprzestrzeniania się chińskiej zarazy w Warszawie i na Mazowszu. Jak szybko te liczby będą się teraz zmieniać? Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł: – Musimy być przygotowani na to, że tych przypadków będzie więcej. Na razie to tylko dwoje pacjentów, ale jaką skalę przybierze wirus w Polsce, nikt nie jest w stanie przewidzieć. – Ile jest miejsc w szpitalach zakaźnych na Mazowszu? Ile pacjentów z koronawirusem można hospitalizować jednorazowo?
– Szpitale mazowieckie mogą dziś jednorazowo przyjąć 400 osób na oddziałach zakaźnych. Trudno dziś szacować, na jak długo to wystarczy. Jeśli zakażeni koronawirusem będą już liczeni w dziesiątkach tysięcy, to nie wszyscy będą hospitalizowani, bo nie będzie takiej możliwości. – Zostaną w domach i będą zakażać kolejnych?
– To wirus, który powoduje objawy grypopochodne. Dziś przecież również większość z tych pacjentów w szpitalu na Woli teoretycznie nie musi tam być. Ale przebywa z ostrożności. Jeśli dojdzie do epidemii szpitale będą dla tych najcięższych przypadków.
– I co wtedy? Zamknięte szkoły, galerie handlowe, urzędy? Ucieczka na wieś czy zamknięcie w domach? Czeka nas scenariusz włoski?
– Nie potra- fię dziś odpowiedzieć na to pytanie. I dziś chyba nikt nie potrafi. Będziemy reagować na bieżąco na sytuację.
– Możemy się jakoś chronić przed tą zarazą?
– Przez cały czas to robimy i apeluję o tę ostrożność. Zachowujmy higienę, unikajmy tłumów. Gdy mamy grypę, to unikamy pójścia do kina. Gdy jest zagrożenie koronawirusem, unikajmy miejsc zatłoczonych, unikajmy masowych imprez.
– Ale nie chce pan na sztywno zakazać organizowania tych dużych imprez w Warszawie i w województwie…
– Imprezy z udziałem powyżej tysiąca osób nie powinny się odbywać. Ale moja decyzja nie ma charakteru ogólnego zakazu, tylko jest kierowana do konkretnej imprezy. Analizujemy rejestr wydarzeń. Dotąd nie było konieczności wydawania mojej decyzji formalnie, wszędzie tam, gdzie dotarła moja rekomendacja, impreza była odwoływana lub przesuwana na inny termin. To kwestia rozsądku, nie zakazów.