ABY OSIĄGNĄĆ SUKCES, KOBIETY MUSZĄ PRZEŁAMAĆ WEWNĘTRZNE BARIERY
Rozmowa z AGNIESZKĄ KŁOS, prezes zarządu Provident Polska
Hubert Biskupski: Jakimi liderkami są kobiety? Czy są lepszymi managerami niż mężczyźni?
Agnieszka Kłos, prezes zarządu Provident Polska: Nie lubię prostych porównań. Wszyscy się od siebie różnimy i nie ma jednej charakterystycznej cechy ani zespołu cech, które określają kobiety czy też mężczyzn. Kobiety liderki mogą być zarówno silne, odważne i dzielne, jak i bardzo empatyczne, nastawione na budowanie zaufania oraz tworzenie zgranego zespołu. Takie atrybuty mogą mieć również mężczyźni. Uważam, że nie ma jednej generalnej cechy. Z własnego doświadczenia i od innych kobiet wiem, że aby osiągnąć sukces w zakresie liderowania przywództwa, potrzebna jest duża odwaga, świetna organizacja i umiejętność budowania zespołu.
HB: Czy kobietom trudniej jest osiągnąć sukces w biznesie niż mężczyznom?
AK: Teraz powinno być już łatwiej, ale faktycznie przez wiele lat było to trudniejsze. Nie działo się jednak tak ze względu na bariery świata zewnętrznego, ale na te wewnętrzne. Kobiety bardzo często postrzegają siebie przez pryzmat konieczności wyboru między byciem dobrą matką a działaniem w biznesie. Nie ma nic pomiędzy.
HB: Czy nie jest tak, że tego właśnie oczekuje społeczeństwo?
AK: Efektem tych stworzonych przez kobiety barier wewnętrznych jest próba bycia perfekcjonistą zarówno w domu, jak i w pracy. Takie myślenie jest jednak zgubne. Czasami trzeba sobie odpuścić i odpowiedzieć na pytanie: co jest dla mnie ważne w tym konkretnym momencie? Kolejnym ważnym aspektem przełamywania wewnętrznych barier jest pozwolenie sobie pomóc. Jeśli wychowujemy dziecko, nie zapominajmy o tym, że ma ono też tatę czy dziadków. Nie bójmy się prosić ich o wsparcie.
HB: Zdaniem Pani te bariery tkwią w głowach samych kobiet?
AK: Zdecydowanie tak. Jeżeli zaakceptujemy fakt, że nie wszystko musi być zrobione idealnie, jest o wiele łatwiej.
HB: Pani jako szefowa platformy założonej przez Pracodawców RP „Kierunek – Kobieta Biznesu”, wraz z zespołem, zajmuje się kreowaniem liderek przyszłości. Kim zatem są te panie?
AK: Kobiety, które są w kręgu naszych zainteresowań, nie są jeszcze liderkami ani managerkami. To panie, które dopiero kończą studia i wywodzą się często z mniejszych ośrodków akademickich. Nasza platforma działa dopiero rok. Do tej pory skupiliśmy się na przeprowadzeniu badań, czego faktycznie potrzeba młodym studentkom. Chcieliśmy przeprowadzić pełną diagnozę problemu. Kolejnym naszym krokiem był cykl spotkań odbywających się na dużych wydarzeniach ekonomicznych, jak i na polskich uczelniach. Tam opowiadaliśmy o ścieżkach robienia kariery i budowaniu swojego doświadczenia zawodowego. Obecnie w ramach działania naszej platformy chcemy skupić się na programach mentoringowych i stażowych. Zapraszamy studentki do konkursu, który prowadzimy wspólnie z Pracodawcami RP. Jego efektem ma być wyłonienie grupy pań, które przyjadą do Warszawy na miesięczny staż. Co ciekawe, konkurs organizowany jest w formule „przyjedź z koleżanką”, po to, by kobiety z mniejszych ośrodków akademickich czuły wsparcie w postaci przyjaciółki.
HB: Czy rzeczywiście jedynymi barierami, na które napotykają kobiety, są te w ich głowach? A co z ograniczeniami, może nie formalnymi, ale społecznymi, czy uwarunkowanymi kulturowo?
AK: Ja się z nimi nie spotykam. Zarówno w ramach platformy kobiet, jak i moich licznych spotkań na konferencjach i kongresach żadna z pań nie potwierdzała, aby czuły dodatkowe bariery. Fakt, że sama nie posiadam takich doświadczeń, nie znaczy, że ich nie ma. Dlatego też misją, którą kieruje się nasza platforma, nie jest koncentrowanie się jedynie na Warszawie i większych ośrodkach miejskich, ale właśnie dotarcie do tych mniejszych ośrodków i do kobiet w nich funkcjonujących.
HB: Ile kobiet będzie mogło skorzystać z tego programu?
AK: Według planów w tym roku będzie to około kilkudziesięciu pań. Trudno mi jednak określić dokładną liczbę. Dopiero finalizujemy szczegóły naszego programu. Jeżeli zgłosi się do niego bardzo duża liczba kobiet, nie widzę przeszkód, aby w przyszłości powiększyć zasięg naszych działań.
HB: Czy w polskim biznesie brakuje kobiet?
AK: Jestem fanką różnorodności. Im większa odmienność poglądów, tym lepsze i ciekawsze koncepcje. Jednym z obszarów tej różnorodności jest udział i kobiet, i mężczyzn przy podejmowaniu ważnych dla biznesu decyzji. Zróżnicowany zarówno pod względem płci, jak i poglądów zespół potrafi spojrzeć na pewne rzeczy z różnych stron. Konieczna jest wtedy również umiejętność wspólnych rozmów i dogadywania się w kluczowych kwestiach, tak aby osiągnąć wyznaczone cele biznesowe.
HB: Jak udało się Pani przekonać brytyjskich właścicieli, aby oddać w ręce kobiety – Polki – stery ich firmy?
AK: Musiałam to udowodnić osiągnięciami. Od początku budowałam swoją karierę bardzo świadomie. Do Providenta przyszłam ponad trzynaście lat temu na krótkoterminowy kontrakt. Po miesiącu tak mi się spodobało, że postanowiłam zostać. Ta firma jest bardzo mocno oparta na wzajemnym wsparciu i zaufaniu, co uważam za cenne i kluczowe. Nie było jednak wtedy odpowiedniego stanowiska dla mnie. Przez kilka tygodni więc wypracowałam koncepcję nowego etatu, co finalnie spotkało się z pozytywnym przyjęciem. W podobny sposób pokonywałam kolejne ścieżki mojej kariery, tworząc między innymi komórki rozwoju biznesu.