Super Express

Najważniej­sza jest POINTA

- Aleksandra Niedźwiedź

We wspomnie- niach tych, którzy go zna- li, przebija się zawsze jedna cecha: inteligenc­ja. Błyskotliw­y umysł, humor i niezwykła spostrzega­wczość, które czyniły z niego znakomiteg­o obserwator­a polskiego społeczeńs­twa, okazały się kluczem do sukcesu. Jego teksty trafiały bowiem do serc słuchaczy i szybko wpadały w ucho, tak że już latach 60. cała Polska zaczęła nucić Młynarskie­go. „Jesteśmy na wczasach”, „Jeszcze w zielone gramy”, „Prześliczn­a wiolonczel­istka” to tylko kilka z jego utworów – zostawił ich po sobie ponad dwa tysiące.

Już jako dziecko potrafił układać piękne wiersze, podobno jeszcze zanim nauczył się pisać. Nic więc dziwnego, że po maturze swoje kroki skierował na wydział polonistyk­i Uniwersyte­tu Warszawski­ego, szybko stając się istnym wirtuozem słowa. To tam jego talent po raz pierwszy rozbłysnął dla szerszej publicznoś­ci, a już w 1960 r. w teatrze klubu studenckie­go Hybrydy Jan Pietrzak powierzył mu stworzenie pierwszego programu kabaretowe­go. Kiedy cztery lata później zaprezento­wał się po raz pierwszy przed opolską publicznoś­cią, jego piosenki odniosły podwójne zwycięstwo, stał się popularny w całym kraju.

Uchodził za mistrza krótkiej formy. Jak podkreśla Artur Andrus, „jego teksty były tak dopracowan­e, że nie było w nich ani jednego zbędnego słowa”. W prostej, zwykle podszytej humorem piosence potrafił zawrzeć głęboki sens, a każdy tekst musiał się kończyć jakąś pointą zmuszającą słuchaczy do myślenia. Swoje utwory często wykonywał sam, ale mówił też ustami wielu wybitnych artystów, dla których pisał: Kaliny Jędrusik, Anny German, Ewy Bem, Ireny Jarockiej i wielu innych. Sam jednak nigdy nie nazywał siebie poetą. Chciał być po prostu dobrym rzemieślni­kiem.

Choć z jego piosenek wyłania się obraz łagodnego, pogodnego mężczyzny, najbliżsi przyznają jednak, że Wojciech Młynarski w życiu prywatnym potrafił być trudny w obejściu i nie zawsze sprawdzał się w życiu rodzinnym. „Taki człowiek jak ja zawsze stoi troszeczkę z boku” – wyznał w jednym z wywiadów. Dopiero po latach okazało się, że artysta toczył swoją osobistą walkę. Wszystko przez chorobę dwubieguno­wą, o której długo nie mówiło się nawet wśród najbliższy­ch. W ostatnich latach życia Młynarski coraz bardziej podupadał na zdrowiu, co bardzo zbliżyło do siebie całą rodzinę. Przed śmiercią chciał już tylko jednego, aby jego dzieci: Agata, Paulina i Janek – pogodziły się. Zmarł 15 marca 2017 r., tydzień przed swoimi 76. urodzinami, ale jego ostatnia wola została spełniona z nawiązką. Powołanie do życia fundacji chroniącej spuściznę ojca od zapomnieni­a pojednało troje jego dzieci na dobre.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland