W Ameryce dola ważniejszy od w
Były mistrz świata w bok- sie Tomasz Adamek (43 l., 53-6, 31 k.o.) potwierdza, że chce latem stoczyć w Polsce pożegnalną walkę. Ale nie z Przemysławem Saletą. – Na pewno nie będzie to Polak – zdradza „Góral”, który opowiedział także, jak wygląda pandemia w USA.
„Super Express”: – Jak przeżywasz te czasy koronawirusa w New Jersey?
Tomasz Adamek: – Niewiele się tu dzieje… Ameryka żyje swoim trybem: praca, podróż, praca. Nikt nie ma czasu myśleć o chorobach. W Ameryce rządzi dolar i to jest najważniejsze. W Polsce jest inaczej. Jak włączę rano wiadomości, to ciągle słyszę tylko o wirusie, chorobach i umieraniu.
– Mówisz o pracy. Ty ostatnio pracowałeś na Uberze, wożąc codziennie żonę do pociągu i odbierając. Nadal pracujesz? – Żona wynajmowała mnie jako kierowcę i ochroniarza. Ale już jej nie wożę. Dorota pracuje jako pielęgniarka i jak zaczął się ten wirus, zdecydowała się sama jeździć samochodem, bo boi się, że w autobusie czy metrze może się zakazić wirusem. Ja w żartach mówię jej: „Dorota, diabli złego nie biorą, nic się nie przejmuj”.
– Ty jesteś zapobiegliwy góral. Masz w domu żywności na tydzień czy dwa?
– Byłem wczoraj w supermarkecie, stałem w kolejce z 15 min. Kur już nie było, ale były steki. Kupiłem 20, jest zapas na miesiąc.
– Podobno 11 lipca chcesz stoczyć pożegnalną walkę z Przemkiem Saletą w Bielsku-białej... – Pożegnanie planuję, ale będzie to inny przeciwnik. Wiem już kto, ale nie chcę ujawniać, bo umowa nie jest jeszcze podpisana. Na pewno żaden z Polaków.
– Data aktualna? Nie przekładasz? – Jak będzie wciąż ten wirus w Polsce, to trzeba będzie przełożyć. Jednak mam nadzieję, że do tego czasu już wszystko będzie w porządku.
– Byłeś na walce Adama Kownackiego z Robertem Heleniusem? – Byłem. Szkoda, że przegrał, bo jest to mój dobry kolega od kilku lat. Ale ja mu powiedziałem prosto, że ta nadwaga go zabija. Jak na początku zobaczyłem, jaki jest gruby, to aż się za niego pomodliłem „Daj Boże, żeby wygrał”. Gdyby ważył nieco mniej, to myślę, że wygrałby bez problemów, tym bardziej, że jest to ambitny chłopak, który umie się bić, a ten jego przeciwnik to żaden wirtuoz.