Szkoły zamknięte do Wielkanocy
Rząd wprowadza w Polsce stan epidemii
łobki, przedszkola i szkoły nie będą czynne aż do Świąt Wielkanocnych. Taką decyzję podjął rząd, który wprowadził w całym kraju stan epidemii. Osoby podlegające kwarantannie, które nie będą przestrzegały jej rygorów, narażą się na karę aż 30 tys. zł.
Już tydzień temu, gdy rząd ogłaszał, że wszystkie placówki oświatowe będą zamknięte do 25 marca, zapowiadano, że istnieje możliwość przedłużenia tego okresu. Tak się właśnie stało. W piątek premier Mateusz Morawiecki (52 l.) zapowiedział, że szkoły, przedszkola i żłobki pozostaną nieczynne aż do Wielkanocy. – To trudna decyzja, ale potrzebna, żeby nie doszło do rozprzestrzenienia się koronawirusa – mówił szef rządu. Jednocześnie
zapewnił, że 14-dniowy zasiłek na opiekę nad dziećmi do 8. roku życia zostanie wydłużony.
Przed uczniami więc kolejnych kilkanaście dni bez szkoły. Nie oznacza to jednak, że bez nauki. – Od przyszłego tygodnia chcemy wprowadzić systematyczną realizację podstaw programowych w formie nauczania online – poinformował minister edukacji Dariusz Piontkowski (56 l.).
Jeśli rząd nie zdecyduje o ewentualnej dalszej „szkolnej kwarantannie”, dzieci i młodzież wrócą do szkół 15 kwietnia, po przerwie wielkanocnej. Czy tak długa przerwa nie opóźni egzaminu ośmioklasisty, zaplanowanego na 21 kwietnia ani późniejszych matur? Minister Piontkowski zapewnia, że nie.
Obecnie ok. 15 tys. osób objętych jest w Polsce kwarantanną. Minister zdrowia Łukasz Szumowski (48 l.) stwierdził, że 99,5 proc. z nich stosuje się do przepisów. Jednak dla zapewnienia pełnego odseparowania osób odizolowanych od zdrowych, postanowiono drastycznie podwyższyć kary za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących kwarantanny – z 5 do 30 tys. zł.