Jesienią wirus może wrócić
„Super Express”: – Jak będzie się rozwijać w Polsce krzywa zachorowań na koronawirusa?
Gen. Grzegorz Gielerak: – Jest aspekt korzystny. Decyzja o wprowadzeniu kwarantanny była właściwa. Dowodem na to jest krzywa prognozująca liczbę osób zarażonych. Ta krzywa staje się bardziej płaska. To jest nie moment, w którym można powiedzieć, że wracamy do dawnego życia. Musimy trzymać się zasady dystansu społecznego, czyli unikać spotkań. Okres szczytu zachorowań przypadnie do dwóch tygodni. Obecne szczyty zakażenia są spowodowane przez osoby, które napłynęły z Włoch po zakończeniu ferii zimowych. Drugi szczyt zachorowań powodują osoby powracające obecnie z zagranicy. Ich liczbę szacuje się na 80–100 tys. Apeluję do nich, aby rygorystycznie przestrzegały kwarantanny. Jeśli będą zarażone i nie będą przestrzegały kwarantanny, kolejny szczyt zachorowań nastąpi za cztery tygodnie.
– Czy powinno się badać jak najwięcej osób na obecność koronawirusa?
– Absurdem jest założenie przebadania wszystkich. Chińczycy na początku testowali ludzi przed podjęciem diagnostyki. W pewnym momencie przy dużym napływie chorych zrezygnowali z tego. Na chińskich wykresach pojawia się szczyt, bo zaczęto zaliczać do chorych na COVID osoby mające objawy. Uznano je za potencjalnie zarażone. To jest tak naprawdę wykładnia tego, jak powinniśmy się zachowywać jako społeczeństwo i jak powinien zachować się system ochrony zdrowia. Testy będą krytyczne i istotne w momencie, kiedy wyjdziemy z epidemii, czyli w okresie maj – czerwiec.
– Dlaczego wtedy?
– Wirus SARS zakończył żywot w okolicach czerwca. Wysoka temperatura i wrażliwość na nią wirusa wyeliminowała go. Musimy być jednak przygotowani na to, że w naszym otoczeniu pozostaną nosiciele wirusa. Chciałbym, aby po wyjściu z epidemii poświęcić miesiące przed jesienią na testy i wyeliminować ryzyko zakażeń przez osoby, które są nosicielami. Testy masowe są najbardziej potrzebne po wyjściu z epidemii. Podczas epidemii hiszpanki drugi rzut wirusa – na jesieni – zebrał największe śmiertelne żniwo. My pokonamy wkrótce epidemię, ale ona może wrócić.
– Czy będziemy mieli przeciwciała, które sprawią, że choroba nie będzie groźna przy rzucie jesiennym?
– Pacjent zero wyzdrowiał, bo jego organizm wytworzył przeciwciała. Na ile przeciwciała zabezpieczą go przed nawrotem zmutowanego wirusa? Czy to wystarczy na rok, czy na 10 lat? Nie potrafimy tego stwierdzić.
– Na ile można mieć pewność, że w okresie maj – czerwiec wirus przestanie być groźny? – Jeżeli spojrzymy na prognozy na dwa tygodnie, to w okolicach końca pierwszej dekady kwietnia temperatura wyniesie 18–20 stopni. Ten wirus powyżej 20 stopni czuje się bardzo źle. Rozpoczynający się okreswiosnyicieplejszednidająwiększe szanse na pokonanie zagrożenia.