ZBYSZEK mnie ZDRAD ZIŁ
Monika Zamachowska (48 l.) ujawnia kulisy swojego małżeństwa:
Zdrada to największy cios dla kobiety. Przekonała się o tym na własnej skórze Monika Zamachowska (48 l.). Dziennikarka po rozstaniu z mężem Zbigniewem Zamachowskim (59 l.) przerwała milczenie i opowiada, jak wyglądało jej małżeństwo.
Zamachowscy uważani byli za bardzo udane małżeństwo. Okazuje się, że rzeczywistość była zupełnie inna. Po tym jak aktor wyprowadził się z ich mieszkania, dziennikarka postanowiła wyjawić swoją wersję prawdy.
– Bycie zakochaną przez dziesięć lat było niezwykle męczące, bo jednostronne. Byłam w szoku. Mnie cały czas wydawało się, że lecę na skrzydłach miłości. Gdy mąż się wyprowadził, zadzwoniła do mnie jego prawniczka. Uświadomiłam sobie, że byłam naiwna, że miałam w głowie fałszywy obraz rzeczywistości. Wydawało mi się, że kłopoty, które mieliśmy, ze zdradą męża włącznie, to były kłopoty jak w innych związkach. Oczywiście szukam winy w sobie, szukam uzasadnienia, jak mogło do tego dojść, że za chwilę będę potrójną rozwódką. Zmarnowałam nam trochę życia– powiedziała w rozmowie z magazynem „Wprost”.
Jednym z powodów kłótni, do których między nimi dochodziło, były jej dzieci. Zbigniew chciał, by się wyprowadziły.
– Dla matki wybór »dzieci albo mąż«, nie istnieje i nie może istnieć. Na szczęście to jest instynkt, nie muszę tego racjonalizować. Mam też własną ocenę tej sytuacji i ona brzmi tak: Moje dzieciaki są fantastyczne! – dodała.
Monika wyznała, że w trudnych chwilach może liczyć na wsparcie swoich teściów.
I choć Zamachowska została bardzo zraniona, chciałaby się jeszcze zakochać. Zdradziła, jakiego faceta chciałaby mieć u swego boku... – Takiego, który zna swoją wartość, który nie ma problemu ani ze swoją duchowością, ani seksualnością, ani ze sferą zawodową. Kogoś, kto umie rozmawiać o najtrudniejszych sprawach tak, żeby nie ranić – powiedziała.
Sam Zamachowski wydał wcześniej oświadczenie, że nie będzie komentował swojego prywatnego życia.