Brown Forbes skarcił Legię
Mistrzowie Polski potknęli się w Krakowie. Klasyk ekstraklasy dla Wisły
Wprawdzie to Legia zagra w fazie grupowej Ligi Europy, ale w Krakowie musiała uznać wyższość rywala. Wisła wygrała 1:0 w klasyku polskiej ligi, a bohaterem był Felicio Brown Forbes (30 l.), który znalazł sposób na obronę gości. O przegranej zaważyła słaba postawa w pierwszej części. Dobre momenty po przerwie to było za mało na ambitnie grających gospodarzy. Dla warszawskiego zespołu to druga wyjazdowa porażka w tym sezonie.
Gospodarze nie przestraszyli się mistrza Polski, w którego grze w pierwszej połowie nic się nie zazębiało. Legia nie mogła sobie poradzić z ofensywnie nastawionym rywalem. Bardzo aktywny był Felicio Brown Forbes. Reprezentant Kostaryki bardzo odważnie wchodził w pojedynki z obrońcami stołecznego klubu. Próbował kilka razy zaskoczyć defensywę przeciwnika, sprawdzał czujność bramkarza Legii. Na początku brakowało mu precyzji. Najpierw trafił w poprzeczkę, a później w słupek. W jego przypadku sprawdziło się powiedzenie: do trzech razy sztuka. Właśnie za trzecim razem wbiegł na pole karne i strzałem w lewy róg po ziemi dał prowadzenie wiślakom. W tej akcji błysnął asystent Yaw Yeboah. W pierwszej połowie legioniści nie potrafili poważnie zagrozić bramce Pawła Kieszka. Brakowało przyspieszenia, dynamiki i zdecydowania w ich akcjach. Najlepszą okazję miał Tomas Pekhart, ale z jego uderzeniem poradzili się krakowscy obrońcy. Legia nie oddała żadnego celnego strzału w tej części.
W drugiej połowie Legia prezentowała się o wiele lepiej, miała dobre momenty. Bramkarz Kieszek był górą m.in. w starciach z Ernestem Mucim czy Mahirem Emrelim. Azer nawet strzelił gola, ale sędzia nie uznał tego trafienia, bo dopatrzył się faulu ze strony napastnika Legii na obrońcy krakowskiej drużyny. Podopieczni trenera Czesława Michniewicza próbowali doprowadzić do wyrównania, ale nie zdołali skruszyć dzielnej defensywy Białej gwiazdy.