KUCHNIA DLA OSZCZĘDNYCH
TARTA NA SPODZIE Z BATATÓW
Chciały poznać świat? Trzy zajączki miały dość siedzenia w jednym miejscu. Kiedy nie było mamy, odważnie ruszyły na łąkę, gdzie… dopadły je psy. Na szczęście właściciele psiaków zaopiekowali się szarakami.
Zajęcze dzieci trafiły do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (woj. podkarpackie), tam Ferdek, Fiona i Fabian, bo takie dostały imiona, zostały przebadane. Okazało się, że są wyziębione, głodne, a jedno z nich ma połamaną nóżkę. Dostają leki na wzmocnienie, a największy pechowiec czeka na zrośnięcie łapki. – Musimy im pomóc, bo są za małe, by poradzić sobie same. Na razie są przestraszone i nie chcą jeść, ale mamy nadzieję, że szybko się to zmieni. Najważniejsze, żeby nabrały siły – mówi weterynarz.
Ostatnie ulewy sprawiły, że na południu Polski leniwe dotychczas rzeki stały się niebezpiecznymi pułapkami. Przekonał się o tym rolnik z Brunar (woj. małopolskie), który traktorem chciał przejechać przez bród. Rzeka porwała go wraz z ciągnikiem! Mężczyźnie groziło utonięcie, ale na szczęście zdołał się wydostać z kabiny, wdrapał się na maskę ciągnika, gdzie czekał na pomoc. Na ratunek ruszyli strażacy ochotnicy z Brunar i Śnietnicy. Pontonem ewakuowali z rzeki pechowego rolnika. Nie mogli wyciągnąć traktora, przywiązali go więc linami do drzew. Dopiero następnego dnia, gdy poziom rzeki opadł, wydobyli go na brzeg. Adam Dryja, sołtys Brunar, mówi, że Rzeka Biała, która latem snuje się tylko po kamieniach, miała ok. 1,7 m głębokości. – Koryto w tym miejscu jest dość wąskie, więc woda piętrzy się szybko – tłumaczy.
Akcja strażaków z Małopolski