Nie zrezygnuje z pracy w szpitalu
Wygląda na to, że po naszym artykule o astronomicznych kwotach, których Roman Szełemej (61 l.) dorobił się jako lekarz w szpitalu, prezydent Wałbrzycha będzie więcej czasu poświęcał pracy jako włodarz miasta. Ale ze szpitala nie odejdzie.
Przypomnijmy – Szełemej, lekarz kardiolog, a jednocześnie od 10 lat prezydent Wałbrzycha, tylko w ciągu 7 miesięcy tego roku dostał ze szpitala aż 402 tys. zł. To głównie efekt dyżurów, które brał na SOR. Co na to lokalni politycy? – Roman Szełemej powinien skupić się na pracy prezydenta – grzmi Jerzy Langer (73 l.), szef klubu PIS w radzie miasta. – Swoją aktywność w szpitalu powinien zaś ograniczyć do minimum – mówi i dodaje, że Szełemej przez szpital zaniedbuje miasto i mieszkańców. – Tak być nie może! – zaznacza Langer.
Faktycznie, grafik prezydenta jest niezwykle napięty. Na przykład w styczniu w szpitalu spędził 194 godziny, a w kwietniu 189. Tymczasem średni czas pracy to 40 godzin w tygodniu. Łatwo więc policzyć, że Szełemej tylko jako lekarz znacząco go przekroczył. Kiedy zatem pełnił obowiązki prezydenta miasta?
Polityk PO tłumaczy, że w szpitalu pracował w święta i dlatego nie kolidowało to z jego zajęciami w ratuszu. Czy da się pogodzić pracę na dwóch tak odpowiedzialnych stanowiskach? – To jest pytanie do mieszkańców. Niech oni ocenią – mówi nam Szełemej.
Jednocześnie przyznaje, że już nie będzie spędzał w szpitalu tyle czasu. – Nie jestem już w stanie tyle pracować – mówi szczerze, ale dodaje, że ani myśli rezygnować z zatrudnienia w nim.