Poszedł nad rzekę i PRZEPADŁ
Krewni i znajomi od ponad tygodnia umierają ze strachu o 17-letniego Jakuba Szerszniewa. Chłopak swoim zwyczajem wyszedł na spacer nad Narew i wszelki ślad po nim zaginął. Dotychczasowe poszukiwania, w których biorą udział dziesiątki osób, nie przyniosły rezultatu. – Może ktoś go porwał? Albo potrącił samochodem i gdzieś wywiózł? – zastanawiają się znajomi nastolatka, utalentowanego piłkarza młodzieżówki ŁKS Łomża (woj. podlaskie).
Jakub Szerszniew wyszedł ze swojego domu w Kupiskach Starych w środę, 29 grudnia, ok. godz. 10. Cztery godziny później na trasie między wsiami Jednaczewo a Szablak zarejestrowała go kamera zamontowana na jednym z domów – to ostatni ślad po chłopaku. W poszukiwania młodego piłkarza zaangażowali się strażacy, terytorialsi, policjanci, a także rodzina, sąsiedzi i przyjaciele. Każdego dnia dziesiątki ochotników udostępnia prywatne terenowe samochody, quady i motocykle, by metodycznie przeczesywać trudny teren nad Narwią. Szukano z lądu, wody i powietrza – niestety, wciąż bezskutecznie.
– Ciężko myśleć, co mogło stać się z Kubą – mówią jego koledzy z klasy, którzy ramię w ramię z innymi biorą udział w poszukiwaniach. Opowiadają, że 17-latek od imprez z kumplami wolał piłkę nożną, trening w domowej siłowni i długie samotne spacery. – On nawet nie przeklinał – zapewniają. – Może stracił pamięć, został porwany albo ktoś potrącił go autem i wywiózł? – zastanawia się sąsiad chłopaka. Jakub ubrany był w czarną kurtkę, ciemne spodnie i czarne buty z białą podeszwą. Zabrał ze sobą telefon i słuchawki, na szyi nosi srebrny łańcuszek z krzyżykiem. Osoby, którym znany jest jego los, proszone są o kontakt z policją.