Jestem gotowy na wyjazd ale zostaję
Gwiazda Lecha Poznań Jakub Kamiński mówi nam o zamieszaniu transferowym wokół niego
Wyjedzie już teraz czy dopiero latem? – to pytanie, które zadają sobie kibice poznańskiego Lecha, czekając na decyzję Jakuba Kamińskiego (19 l.). Ostatnio magazyn „Kicker” donosił, że „Kamyk” ma zostać zawodnikiem Wolfsburga. Jednak piłkarz przeniesie się tam dopiero w przyszłym sezonie.
„Super Express”: – Wyjedziesz już teraz czy dopiero latem? Jakub Kamiński: – Do końca sezonu zostaję w Poznaniu. Są sprawy do załatwienia w Lechu – na przykład mistrzostwo Polski w stulecie klubu. Zresztą dla mojego rozwoju warto dograć ten sezon w ekstraklasie i – mam nadzieję – zdobyć tytuł.
– Rynek piłkarski rządzi się jednak własnymi prawami: kupić, sprzedać, pohandlować...
– Okienko się właśnie otwarło, więc jakieś oferty na pewno się pojawią. Każdą oczywiście warto rozważyć, a ja czuję się gotowy, by podnieść rękawicę i powalczyć o miejsce w zagranicznym klubie już teraz. W każdej chwili trzeba być gotowym na nowy rozdział. Trzeba też mieć zdrowie, umiejętności, charakter, talent i szczęście, bo każdy z tych elementów w jakimś stopniu wpływa na losy zawodnika. Ale – jak powiedziałem – mam do wykonania zadanie w Lechu.
– To pewnie miłe, kiedy klubowy szkoleniowiec mówi o swym podopiecznym coś w tym stylu: „Chcę, żeby Kamiński został z nami do końca sezonu. To jest kluczowe”. – Oczywiście, że miłe. Widzę postęp, jaki zrobiłem u trenera Skorży. Doceniam zaufanie, jakim się u niego cieszę. Gram regularnie, w ciągu pół roku zdobyłem sześć bramek w lidze i zaliczyłem trzy asysty. Przede wszystkim zaś mam wielki apetyt, by w nowym roku te liczby poprawić i by prezentować się jeszcze lepiej.
– Dużo efektywniej – wystarczy spojrzeć na tabelę – gra też cała drużyna. Skąd ta zmiana?
– Wszyscy mają świadomość, że to sezon stulecia Lecha i sięgając po mistrzostwo w takich okolicznościach, przejdziemy do historii. To wielka praca wykonana przez trenera Skorżę, który przekazał obcokrajowcom, jak ważne i odpowiedzialne zadanie stoi przed nimi. „Każdy mecz w tym sezonie ma być dla was jak finał” – mówił nam wszystkim. I tak właśnie każdy mecz traktujemy.
– Uda się?
– Wierzę, że tak, choć cztery punkty to przewaga bardzo niewielka. Zawsze też łatwiej się goni, niż ucieka. Mam jednak wrażenie, że do 5 lutego – czyli dnia meczu z Cracovią – nabierzemy tak wielkiego głodu piłki i sukcesu, że wejdziemy w rundę zwycięsko, a wiosną pokażemy jeszcze lepsze oblicze Lecha niż jesienią.
– To byłby twój trzeci tytuł mistrza Polski w Lechu, prawda?
– No tak, rzeczywiście. Trzeci w trzeciej kategorii wiekowej, po juniorach młodszych i starszych. Niezła wisienka na torcie.