Także ciężką, można prawie normalnie funkcjonować
Na świecie na astmę choruje ok. 300 mln osób, najwięcej w krajach rozwiniętych, takich jak Wielka Brytania, Szwecja czy Australia. W Polsce mamy średni poziom zachorowań. Jak pokazują dane NFZ, w naszym kraju na astmę choruje ok. 2 mln osób, z czego zaledwie połowa o tym wie i jest aktywnie leczona. To jedno z najczęstszych przewlekłych schorzeń zapalnych.
Astma jest to choroba heterogenna, niejednorodna, występująca w wielu fenotypach. To oznacza, że chociaż pacjenci mają podobne objawy, to różne mogą być przyczyny choroby, np. może to być astma alergiczna, eozynofilowa, infekcyjna.
Niekontrolowana, źle leczona może sprzyjać depresji
Ok. 5 proc. stanowi astma ciężka, która, jeśli nie jest kontrolowana, praktycznie wyłącza pacjentów z życia, zaś duszności nasilające się nocą i wywołane nimi przebudzenia powodują ogromny lęk.
Jej wpływ na codzienne funkcjonowanie, gdy choroby nie uda się zahamować, jest bardzo duży, zwłaszcza jeśli jest to astma ciężka. Jednoznacznie potwierdzili to uczestnicy badania przeprowadzonego w Danii i Szwecji. 100 proc. badanych przyznało, że astma miała u nich wpływ na wszystkie dziedziny życia – życie rodzinne, zawodowe, wybór miejsca pracy, miejsca zamieszkania itp. U większości pojawiało się okresowo uczucie lęku, napady paniki, np. gdy zapomnieli inhalatora. Ponad połowa nie wiedziała o nowoczesnych terapiach, a ponad 30 proc. przyjmujących leki uważało, że one nie działają.
– Skoro taki jest poziom wiedzy na temat tej choroby w tych krajach, w których poziom opieki medycznej jest dużo wyższy niż u nas, to co na temat astmy mogą wiedzieć polscy pacjenci… Dlatego tak ważna jest edukacja – i pacjentów, ale też i lekarzy – podkreślała dr n. med. Aleksandra Kucharczyk z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie podczas spotkania dla dziennikarzy „Quo Vadis, Medicine”, zorganizowanego pod hasłem „Astma – nowe standardy leczenia. Nowe wyzwana”. Spotkanie odbyło się przed Światowym Dniem Astmy, organizowanym od 1998 r., z inicjatywy organizacji GINA (Globalna Inicjatywa na Rzecz Astmy).
Teraźniejszością i przyszłością leki biologiczne
Podstawowym celem w leczeniu astmy jest… trzymanie jej pod kontrolą. A to oznacza pełną kontrolę jej objawów, ograniczenie ryzyka stopniowego upośledzenia drożności oskrzeli, zapobieganie zaostrzeniom, zmniejszenie objawów ubocznych stosowanego długotrwale leczenia.
– Bo chociaż na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat pojawiło się wiele nowych terapii, o różnych mechanizmach działania, to jednak astma nadal pozostaje chorobą przewlekłą, towarzyszącą choremu całe życie i wymagająca długotrwałego przyjmowania leków – mówiła prof. Karina Jahnz–różyk, krajowy konsultant w dziedzinie alergologii. – Ponad połowa pacjentów z astmą od umiarkowanej do ciężkiej zmaga się z konsekwencjami braku pełnej kontroli nad swoją chorobą. Wprowadzenie kolejnych, skuteczniejszych leków, w tym biologicznych, które są przyszłością leczenia zwłaszcza astmy ciężkiej, korzystne zmiany w programie lekowym, np. usunięcie zapisu o zaprzestaniu terapii po 24 miesiącach, dają możliwość lepszej kontroli astmy, ale wciąż spora część chorych nie przestrzega zaleceń lekarza. Zapominają albo nawet świadomie pomijają dawkę leku, nie przestrzegają schematów leczenia. Standardy terapii określa GINA, co roku je weryfikując
– wyjaśnia.
Wachlarz terapeutyczny w astmie jest coraz szerszy. Najczęściej stosowane są nadal wziewne glikokortykosteroidy, ale poza tym krótko- bądź długodziałające betamimetyki wziewne, leki antyleukotrienowe, doustne glikokortykosteroidy, leki biologiczne. Jednym z przełomów w leczeniu astmy było pojawienie się leków trójskładnikowych, czyli „trzy w jednym inhalatorze”. Z kolei pojawienie się terapii biologicznych, dostępnych już w Polsce, choć jeszcze z ograniczeniami, dało nadzieję pacjentom z astmą ciężką. To właśnie leki biologiczne stanowią największy postęp w leczeniu astmy ciężkiej. W Polsce do tej pory mieliśmy, w ramach programów lekowych, trzy takie leki. Wkrótce dojdzie kolejny.
Astmę ciężką można leczyć w domu
Terapie biologiczne, poza tym, że skuteczne i bezpieczne, są przyjazne dla pacjenta w tym sensie, że można je stosować w warunkach domowych. Programy lekowe zostały bowiem tak skonstruowane, że trzy podania leku odbywają się w ośrodku, który takie leczenie prowadzi, a czwarte, po odpowiednim przeszkoleniu, może być podane w domu pacjenta. – Dzięki zmianom w programach lekowych leczenie biologiczne staje się bardziej dostępne. Na przykład zmniejszenie poziomu eozynofilów we krwi, kwalifikującego do takiej terapii, z 350 do 150 na mikrolitr oznacza, że teraz można optymalnie leczyć najciężej chorych – podkreślał dr n. med. Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii Wojskowego Instytutu Medycznego, przew. Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergie i POCHP. Ważną zmianą jest też możliwość kontynuowania leczenia biologicznego tak długo, jak pacjent potrzebuje, a terapia przynosi korzyści.
Choroba na całe życie, ale…
– Mamy bardzo dobre schematy leczenia astmy, tak u dzieci, jak i dorosłych – podkreśla prof. Marek Kulus z Samodzielnego Publicznego Dziecięcego SK w Warszawie. – I im choroba zostanie szybciej zdiagnozowana, im szybciej zostanie leczenie wdrożone, tym większa będzie jego skuteczność – dodaje.
Chociaż jest to choroba na całe życie, możliwe są długotrwałe remisje i uniknięcie remodelingu, czyli trwałych zmian w układzie oddechowym. Niezwykle ważne jest ponadto unikanie czynników ryzyka, ekspozycji na takie, które wywołują nasilenie zmian i ataki astmy.