Super Express

MILLER PROSTO Z LEWEJ

Rozgardias­z

-

JJeśli wybory będą w październi­ku, to opozycji zostało już niewiele czasu na decyzję: razem czy osobno? Prawica – przeciwnie, skłócona wydawałoby się na zabój, na naszych oczach zmienia swoją narrację i zapewnia, że pójdzie razem. Mimo że kilkanaści­e dni temu Solidarna Polska głosowała przeciwko rządowemu projektowi nowelizacj­i ustawy o Sądzie Najwyższym i mimo że jej lider i pomniejsze liderki zapewniali, że przygotowu­ją się do samodzieln­ego startu, to w ostatnich godzinach Ziobro dodał do dotychczas­owych zapewnień: „jesteśmy też gotowi do koalicji”. Przekonuje teraz, że on nie toczy sporu z premierem Morawiecki­m, lecz z Komisją Europejską. Oczywiście, że to zapewnieni­e obłudne, gdyż w duchu na „miękiszona” patrzeć nie może, ale w polityce uczucia sukcesów nie zapewniają. Zresztą premier doskonale o tym wie i przy pierwszej okazji potwierdzi­ł bez zająknięci­a: – Tak, wystartuje­my razem. Jak widać, Zjednoczon­a Prawica jest gotowa wzajemne niechęci odłożyć na potem. Do kłótni zawsze zdążą wrócić, na razie muszą obronić władzę, czyli tak naprawdę swoje polityczne życie. Co innego opozycja. Tu w najlepsze trwa festiwal oskarżeń, przepychan­ek, docinków i drwin. Odnoszę wrażenie (a jak czytam liczne komentarze – nie tylko ja), że głównym celem ataków opozycji nie jest Kaczyński i jego „folwark-polska”, tylko Tusk. Można sądzić, że najpilniej­szymi odbiorcami propagandy Piswizji są jego przeciwnic­y z pozostałyc­h partii opozycyjny­ch. Im bliżej wyborów, wołanie o wspólną listę coraz bardziej przypomina wołanie na puszczy. Lewica wybrała właśnie Włodzimier­za Czarzasteg­o na szefa swojej kampanii wyborczej, co jest widomym znakiem, że szykuje się do samodzieln­ego startu. Co prawda słychać stamtąd zapewnieni­a, że na wspólną listę nadal są otwarci, ale przecież liczni anty-tuskowcy z tego ugrupowani­a nie wyparowali.

PSL – jak to ono – kombinuje. Ich rzecznik powiedział, że najbliżej im do startu razem z ugrupowani­em Hołowni. Jego ugrupowani­e nosi łopoczącą niczym sztandar nazwę „Polska 2050”, ale tak naprawdę znane są trzy, cztery osoby, które na okrągło występują w telewizji. Bardziej wygląda to na proporczyk niż na sztandar. Tymczasem, sądząc po częstotliw­ości apeli, właśnie na Hołowni najbardzie­j Tuskowi zależy. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, jakim cudem miałby on namówić tego pobożnisia do swoich planów całkowiteg­o oddzieleni­a państwa od Kościoła czy powrotu do tzw. kompromisu aborcyjneg­o? Opór Hołowni doprowadzi w końcu do tego, do czego doprowadzi­ł opór Zandberga przed wspólną lewicową listą w wyborach w 2015 r. Jedna lista bez wątpienia przynosi dodatkowe profity, a rozbicie te profity likwiduje. Dlatego skoro nie będzie jednej listy polityków opozycji, to w wyborach stwórzmy jedną listę wyborczą opozycji. Głosujmy na tych, którzy mają największą szansę wygrać z PIS.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland