Nie ZMARNUJMY tego pokolenia!
Jan Tomaszewski (75 l.) entuzjastycznie podchodzi do wyboru Fernando Santosa (69 l.) na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Zdaniem legendarnego bramkarza kadra nie mogła trafić lepiej, a zadaniem nowego opiekuna kadry będzie również poprawa wizerunku drużyny narodowej.
„Super Express”: – To dobrze, że prezes Kulesza ostatecznie postawił na Fernanda Santosa?
Jan Tomaszewski: – To nie jest dobrze, to jest po prostu bardzo dobrze! Mówiło się o Bento, Petkoviciu i Santosie, wydaje mi się, że Santos jest najpoważniejszy z nich. Po odejściu Adama Nawałki w 2018 r. zaczęliśmy grać dwoma napastnikami i dwoma bramkarzami, to jest po prostu paranoja! Nie można grać dwoma bramkarzami, bramkarz jest jak matka: tylko jedna! Mam nadzieję, że Santos to zmieni. Mam też nadzieję, że przestaniemy grać autobusem, czyli do połowy boiska i laga na Roberta. To był antyfutbol. Przez taką grę nasi piłkarze wracają do klubu i są pośmiewiskiem! Dlaczego? Dlatego, że na co dzień grają piłkę ofensywną, a w reprezentacji jest piach. Skończmy z polską myślą szkoleniową, której już nie ma! Santos ma nas postawić na tory, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Zagraniczny trener najlepiej poustawia te klocki.
– Ma zarabiać milion zł Nie za dużo?
– Są sponsorzy, którzy chętnie zapłacą za takich trenerów. I teraz słyszę, że nie ma żadnego problemu. Polski, 50-milionowego narodu, wliczam w to Polonię, nie stać na takiego trenera? Stać, stać i jeszcze raz stać! A on teraz ma doprowadzić do tego, żeby nasi chłopcy grali w reprezentacji tak samo jak w klubach. Tam grają świetnie, bo ich trenują najlepsi szkoleniowcy świata. A u nas jest niestety chałtura! miesięcznie.
– Santos to trener z dużym nazwiskiem i sukcesami.
– Jest to trener z najwyższej światowej półki. Prowadził jednego z najlepszych piłkarzy świata, prowadził mistrza Europy. To jedyny możliwy wybór, żeby wyciągnąć nas z bagna. I mam nadzieję, że za jego rządów będziemy grać jedną „dziewiątką” i jednym bramkarzem. I przestaniemy grać autobusami, którymi grało się w XX w. – O Santosie mówi się, że też preferuje defensywny styl. Nie boi się pan, że zostaniemy przy autobusie?
– Nie! Ma wprowadzić ład do drużyny i myślę, że to zrobi. Mam pytanie do Czytelników: wolicie przegrać 0:2 z Argentyną czy 1:3 z Francją? Przecież to było jak ziemia do nieba! Mamy najlepszych piłkarzy w polskiej historii, nie można ich zmarnować!
Jestem pozytywnie zaskoczony wyborem Fernando Santosa. To trener z dużym nazwiskiem, który ma sporo doświadczenia i sukcesów na koncie. Do tej pory tylko w siatkówce mieliśmy trenerów tej klasy. Santos pokazał, że ma jaja i dużo wigoru, skoro potrafił posadzić na ławce Cristiano Ronaldo podczas ostatniego mundialu. To było dla mnie symptomatyczne, że nie bał się wyjść poza strefę komfortu, którym zawsze była obecność Ronaldo na boisku.
Legendarny bramkarz daje szansę Fernando Santosowi i ma dla niego ważne rady
BARTOSZ BOSACKI (47 l.), BYŁY REPREZENTANT POLSKI Podobny do Leo
Wybór Fernando Santosa oceniam bardzo pozytywnie, a jego samego porównuję do jednego z poprzedników, Leo Beenhakkera, którego bardzo ceniłem. Mają podobne doświadczenie, a z tego, co wiem, to i podobny styl pracy. Uważam, że jest duża szansa na wyciągniecie całego potencjału z naszej drużyny. To dobry ruch PZPN i mam nadzieję, że się będzie opłacał, bo wiemy, jak wysoko są wyceniane sukcesy reprezentacji, również finansowo, w najważniejszych turniejach.