KONTROLA WYBORÓW BĘDZIE KONIECZNA
– Jak pani ocenia sytuację na opozycji? Rozumie pani stanowisko Szymona Hołowni, to, że mówi o własnej tożsamości i że, według wielu, gra głównie na swoją partię?
Prof. Anna Siewierska-chmaj: – Rozumiem, ale nie usprawiedliwiam. Rozumiem, że interes partyjny, także finansowy i budowania własnej tożsamości lidera uzasadnia decyzję o samodzielnym starcie, ale absolutnie nie mogę tego usprawiedliwić.
– Dlaczego?
– Bo pan Szymon Hołownia wielokrotnie mówił ze łzami w oczach o interesie Polski, o misji odbudowania demokracji i praworządności, o społecznej empatii. Biorąc pod uwagę te wszystkie słowa, nie potrafię usprawiedliwić jego decyzji. Arytmetyka jest jasna i samodzielny start utrudnia opozycji zdobycie takiej liczby głosów, która realnie pozwoliłaby jej na zmianę prawa. Jak Szymon Hołownia pójdzie osobno, to będzie to bardzo trudne do zrobienia. A od arytmetyki jeszcze ważniejsza jest symbolika. Dla wyjątkowo mocno spolaryzowanego i zradykalizowanego polskiego społeczeństwa sygnał zjednoczenia byłby bardzo istotny. Zjednoczenia ponad partyjnymi interesami. Dlatego rozumiem, ale nie usprawiedliwiam.
– Czym to się według pani zakończy? Krzysztof Gawkowski z Lewicy twierdzi, że ostateczna decyzja w sprawie kształtu list zapadnie w czerwcu.
– Fatalnie. Usłyszymy, że będą co najmniej dwie listy albo więcej. Ale tak czy inaczej, jeśli opozycja rzeczywiście ma zamiar czekać do czerwca, to jest to najgorsze z możliwych rozwiązań. Marzec to jest najpóźniejszy termin, kiedy wyborcy, także ci niezdecydowani, bo oni są kluczem do wygrania wyborów, powinni usłyszeć, jakie są konfiguracje wyborcze. Czerwiec to jest zdecydowanie za późno, zwłaszcza że lipiec i sierpień, nawet w roku wyborczym, są czasem wygaszania zainteresowania polityką. Polskie społeczeństwo też chce trochę od niej odpocząć i zająć się ogródkami działkowymi oraz wakacjami.
– Wierzy pani w szczerość intencji partii rządzącej co do zmian w Kodeksie wyborczym?
– Zwiększenie frekwencji byłoby dużo skuteczniejsze, gdyby np. wprowadzono głosowanie przez internet. Wtedy zwiększyłaby się jednak w grupie młodych ludzi, a chyba właśnie nie o to Prawu i Sprawiedliwości chodziło. Sądzę, że tę zmianę trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście.
– Jakim?
– Na przykład przeznaczenie kilkudziesięciu milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, bo on już te pieniądze traktuje jak własne, na koła gospodyń wiejskich. Przecież te pieniądze miały być przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstwa, gwałtów itd. Tymczasem koła gospodyń mają je spożytkować do zmniejszania przemocy na wsiach. Przy całym moim szacunku dla kół nie wiem, w jaki sposób będzie się to działo, ale jestem w stanie się założyć, że te pieniądze zupełnie przypadkowo trafią do tych miejscowości, w których pojawią się nowe lokale wyborcze, w tzw. wsiach kościelnych.
– A druga sprawa?
– Posłowie PIS jeżdżą po byłych terenach PGR i rozdają dzieciom laptopy. To cudowne, przy udziale działaczy partii rządzącej, ale bez informowania, że to laptopy kupione w całości za pieniądze UE. To już im przez gardło nie przejdzie. Partia rządząca traktuje środki budżetowe i pozabudżetowe jak swoje prywatne, partyjne środki. To jest niepokojące.
– Donald Tusk zapowiada masową mobilizację do kontroli wyborów. Potrzebnie?
– Kontrole wyborów zapowiada i PIS, i Donald Tusk. Ja bym najbardziej liczyła na obywatelską kontrolę wyborów, którą organizują Obywatele RP i KOD. Oczywiście kontrola wyborów będzie konieczna. Jednak mówienie o tym, że coś złego się może wydarzyć podczas głosowania – choć sama się tego obawiam – nie jest najlepszym pomysłem. Boję się, żeby Polacy do reszty nie stracili wiary w demokrację i uczciwość wyborów. Na ten temat trzeba mówić bardzo zręcznie, żeby nie zniechęcić społeczeństwa.
– Coraz mniej osób deklaruje chęć udziału w wyborach.
– Trudno się dziwić. My wszyscy, na czele z politykami, budujemy bardzo negatywny wizerunek polskiej polityki. Pojęcie polityczności zaczę
ło się kojarzyć ze wszystkim, co najgorsze. Taka też nasza rola, nie mamy zachwycać się politykami, tylko piętnować to, co robią złego, ale mam wrażenie, że koncentrujemy się rzeczywiście na tym, co w polityce jest najgorsze. Trzeba przywrócić Polakom wiarę w politykę.