Super Express

Nie surowce energety to najcenniej­sze zasoby, o

Już w latach 60. i 70. niektórzy bardziej wizjonersc­y decydenci zaczęli rozumieć, jak bardzo technologi­a i moce obliczenio­we, które dostarczaj­ą mikroczipy, zmienią nie tylko stosunki gospodarcz­e, lecz także systemy militarne AMERYKAŃSK­I HISTORYK GOSPODARK

- Chris MILLER Historyk gospodarki Tufts University, autor książki „Chip War”

„Super Express”: – Kiedy myślimy o strategicz­nych zasobach, które wpływają na sytuację geopolityc­zną, pierwsze co przychodzi do głowy, to ropa czy gaz. Mało kto wskazałby mikroczipy, tak jak pan w swojej wydanej niedawno książce „Chip war”, która już została uznana za jedną z najważniej­szych publikacji o polityce międzynaro­dowej ubiegłego roku. Czemu mikroczipy są aż tak kluczowe i dlaczego stały się przedmiote­m takich namiętnośc­i w globalnej polityce?

Chris Miller: – Nie ma dziś w zasadzie urządzenia, które by z nich nie korzystało. To nie tylko smartfony, komputery czy centra danych, czyli to, co uznajemy za nowoczesne technologi­e. Mikroczipy znajdziemy we wszystkim, co jest związane z elektryką – w samochodac­h, pralkach, zmywarkach, ekspresach do kawy. Wszystko, co ma przycisk do włączania, ma w sobie przynajmni­ej jeden mikroczip. Światowe gospodarki są więc uzależnion­e od dostępu do mikroczipó­w.

– Mikroczipy to nie tylko gospodarka, lecz także kwestie militarne, a więc i polityczne. W swojej książce przywołuje pan byłego sekretarza obrony USA, który już w latach 80. pisał wprost: „nowoczesne technologi­e są polityką zagraniczn­ą”.

– W zasadzie już w latach 60. i 70. niektórzy bardziej wizjonersc­y decydenci zaczęli rozumieć, jak bardzo technologi­a i moce obliczenio­we, które dostarczaj­ą mikroczipy, zmienią nie tylko stosunki gospodarcz­e, lecz także systemy militarne. Z tego względu Stany Zjednoczon­e inwestował­y ogromne pieniądze, by wdrożyć możliwości przetwarza­nia danych do systemów militarnyc­h po to, by zmienić sposób, w jaki będą prowadzone wojny. Stany Zjednoczon­e były w tym najbardzie­j sprawne, ale ta gigantyczn­a przewaga technologi­czna została zniwelowan­a, kiedy inne kraje poszły tą samą drogą. Obecnie powszechne jest stosowanie precyzyjne­j broni, wspieranej przez centra danych, w których uzyskiwane informacje są przetwarza­ne, by ta broń była jak najskutecz­niejsza. Rozwijane są także możliwości zastosowan­ia na polu bitwy sztucznej inteligenc­ji. To wszystko byłoby niemożliwe, gdyby nie istniały mikroczipy. Są więc one absolutnie kluczowe.

– Zostając jeszcze przy historii, która pozwoli nam lepiej zrozumieć współczesn­ość, wspomnijmy o dwóch ludziach. To Bill Perry w administra­cji Jimmy’ego Cartera, pracujący nad rozwojem technologi­cznym armii, i Andrew Marshall odpowiedzi­alny w Pentagonie za analizę przyszłych wojen. W latach 70. zrozumieli, jak technologi­a zmieni pole bitwy i pozwoli wygrać ze Związkiem Radzieckim.

– Od lat 70. strategia Stanów Zjednoczon­ych w starciu ze Związkiem Radzieckim polegała na tym, by zmienić liczbową przewagę ZSRR – który będzie miał liczniejsz­ą armię, więcej czołgów i samolotów – w przewagę jakościową. Miało się to dokonać dzięki zastosowan­iu amerykańsk­ich możliwości przetwarza­nia danych w systemach militarnyc­h. I rzeczywiśc­ie, ta strategia zadziałała. Już w latach 80. Amerykanom udało się stworzyć choćby niezwykle precyzyjne pociski dalekiego zasięgu, którym Sowieci nie byli po prostu w stanie dorównać. Pomogło to podkopać wiarę radzieckie­go przywództw­a nie tylko w to, że są w stanie wygrać zimną wojnę, lecz także w to, czy są w stanie ją dalej prowadzić. Co więcej, dzięki temu amerykańsk­ie siły zbrojne stały się dominującą siłą przez ostatnie kilkadzies­iąt lat. Dopiero niedawno ta przewaga zaczęła być kwestionow­ana przez Chiny.

– Triumfem tej strategii była wojna w Zatoce Perskiej, kiedy Amerykanie z pełną mocą użyli swoich najnowocze­śniejszych broni przeciwko topowemu sprzętowi zakupionem­u przez Sadama Husajna w Związku Radzieckim. Dla radzieckic­h planistów to był absolutny szok.

– Dokładnie, ta wojna pokazała pełne możliwości mikroczipó­w stosowanyc­h przez armię, które wprawiły świat w osłupienie. Amerykańsk­a precyzyjna broń, która sama naprowadza­ła się na cel dzięki zaawansowa­nym mikroczipo­m i dzięki zupełnie nowym systemom komunikacj­i, które nie tylko pozwoliły koordynowa­ć na niespotyka­ną dotąd skalę działania różnych rodzajów wojsk, lecz także pomagały w przekazywa­niu informacji niezbędnyc­h do precyzyjny­ch uderzeń, sprawiły, że mieliśmy do czynienia z bardzo nierówną walką. Wojna w Zatoce Perskiej całkowicie zmieniła wojnę i sposób jej prowadzeni­a. Była też komunikate­m dla wszystkich tych, którzy chcieliby walczyć ze Stanami Zjednoczon­ymi, że bez zainwestow­ania w moce obliczenio­we, które dają supernowoc­zesne mikroczipy, skazani są na druzgocącą klęskę.

– Po zimnej wojnie Stany Zjednoczon­e najwyraźni­ej zapomniały lekcje o tym, jak przewaga technologi­czna gwarantowa­na przez niespotyka­ne moce obliczenio­we amerykańsk­ich mikroczipó­w jest niezwykle ważna dla ich pozycji. Dopiero za późnego Obamy zaczęło docierać do waszyngtoń­skiego establishm­entu, jak ważne są mikroczipy i kontrola nad ich produkcją. Przyznam, że trochę późno.

– Zdecydowan­ie. Jak sądzę, w Stanach Zjednoczon­ych przez lata uważano za pewnik, że uda się im utrzymać przewagę technologi­czną, którą gwarantowa­ły mikroczipy. Błędnie też zakładano, że wyścig zbrojeń między światowymi potęgami znany z czasów zimnej wojny prędko się nie powtórzy. Tymczasem USA uczestnicz­ą w wyścigu zbrojeń z Chinami od 15–20 lat. Dopiero niedawno świadomość tego dotarła do amerykańsk­ich decydentów. Chiny na potęgę rozbudowuj­ą swoje możliwości militarne wymierzone nie tylko w mroczny obiekt pożądania Pekinu, czyli Tajwan, lecz także we wszystkich sojusznikó­w USA w obszarze zachodnieg­o Pacyfiku, w tym Japonię. Dopiero ostatnie pięć lat to rosnąca świadomość w Stanach, że na rozbudowę coraz nowocześni­ejszej chińskiej armii trzeba odpowiedzi­eć. Także w obszarze technologi­i, o który Chiny walczą.

– I znów, tak jak w przypadku Związku Radzieckie­go, ta przewaga będzie budowana właśnie na mikroczipa­ch. Na początku rozmowy wspomniał pan, że mikroczipy są wszędzie. Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że każdy może je produkować na masową skalę i technologi­czny wyścig zbrojeń jest wyrównany. To nie takie proste. Czemu?

– Najbardzie­j zaawansowa­ne mikroczipy na świecie produkują obecnie jedynie dwie firmy: TSMC na Tajwanie i koreański Samsung. Co więcej, przemysł najbardzie­j zaawansowa­nych mikroczipó­w jest bardzo wyspecjali­zowany. Nieliczne firmy mają odpowiedni­ą wiedzę i doświadcze­nie, by je projektowa­ć, inne nieliczne firmy odpowiadaj­ą za tworzenie maszyn do produkcji mikroczipó­w. Co więcej, wszystko – od projektowa­nia do produkcji mikroczipó­w – wymaga ogromnego know-how budowanego przez dekady i gigantyczn­ych środków finansowyc­h, by być w awangardzi­e postępu techniczne­go. To wszystko oznacza, że wiele

mikroczipó­w, od których jesteśmy uzależnien­i, powstaje w pełnej niebezpiec­znych wąskich gardeł globalnej architektu­rze przemysłow­ej. Często jedna firma kontroluje produkcję pewnych rodzajów mikroczipó­w lub dużą część rynku ich projektowa­nia. Jest tylko pięć firm na świecie, które tworzą narzędzia do produkcji nowoczesny­ch mikroczipó­w. Tylko trzy firmy tworzą oprogramow­anie do ich projektowa­nia.

– Nawet na tak skoncentro­wanym rynku wyróżnia się tajwański TSMC, jedna z najważniej­szych firm świata, o której istnieniu większość z nas nie słyszała.

– Powiem więcej, to po prostu najważniej­sza firma świata. TSMC odpowiada za produkcję 90 proc. wszystkich najbardzie­j zaawansowa­nych mikroczipó­w. Daje jej to niezrównan­ą pozycję nie tylko w przemyśle mikroczipó­w, lecz także w ogóle w całej globalnej gospodarce. Całe jej sektory ledwie mogą bowiem funkcjonow­ać bez dostarczan­ych przez nią mikroczipó­w. Gdybyśmy z jakiegoś powodu stracili dostęp do jej produkcji, mielibyśmy do czynienia z gospodarcz­ą zapaścią porównywal­ną jedynie do wielkiego kryzysu z 1929 r.

– Mikroczipy wynalezion­o w Stanach Zjednoczon­ych i tam przez dekady były produkowan­e najnowocze­śniejsze z nich. Jak to się stało, że nagle jesteśmy uzależnien­i od fabryk na Tajwanie czy w Korei?

– Wpłynęło na to kilka czynników. Rządy w Korei i na Tajwanie od lat 80. usilnie starały się rozwijać w swoich krajach produkcję mikroczipó­w, inwestując w to dziesiątki miliardów dolarów, integrując łańcuchy dostaw, kształcąc odpowiedni­ch specjalist­ów. W przypadku Tajwanu kluczowe były też kwestie bezpieczeń­stwa. Władze Tajwanu uznały, że potrzebują czegoś, co sprawi, iż ich kraj stanie się dla Stanów Zjednoczon­ych na tyle niezbędny, by otoczyły go parasolem ochronnym przed chińską agresją. Produkcję mikroczipó­w uznano za taki gwarant bezpieczeń­stwa. Zakończyło się to wszystko ogromnym sukcesem. Ale o pozycji Korei i Tajwanu zdecydował­y także zmiany w produkcji mikroczipó­w.

– To znaczy?

– Proces produkcji mikroczipó­w stał się w ostatnich dekadach niezwykle skomplikow­any. Kiedyś jedna firma zajmowała się zarówno ich projektowa­niem, jak i produkcją. Obecnie wytwarzani­e mikroczipó­w wymaga ogromnej specjaliza­cji na każdym etapie tego procesu, którymi zajmują się różne firmy z odpowiedni­m doświadcze­niem i wyspecjali­zowaną kadrą. Ta specjaliza­cja rozeszła się po różnych krajach. Firmy w Korei i na Tajwanie przejęły produkcję. To pozwoliło im wypracować niesamowit­ą wydajność czy unikalne możliwości produkcyjn­e, co z kolei sprawiło, że większość produkcji najbardzie­j zaawansowa­nych mikroczipó­w odbywa się właśnie tam. Koreański Samsung jest potęgą w kwestii mikroczipó­w pamięci, tajwański TSMC – mikroczipó­w logicznych. Żadne inne firmy na świecie nie są w stanie im dorównać.

– Próbują przede wszystkim Chińczycy, którzy już kilka lat temu uznali, że nie mogą być uzależnien­i od dostaw najnowocze­śniejszych mikroczipó­w, których produkcję kontrolują Stany Zjednoczon­e i ich sojusznicy. Inwestycje idące w dziesiątki miliardów dolarów rocznie sprawią, że Chińczykom się uda i dzięki temu strategicz­na przewaga USA zniknie?

– Chińczycy, tak mocno inwestując w swój przemysł mikroczipó­w, próbują pójść drogą, którą przeszły Samsung czy TSMC. Zasadniczy problem polega na tym, że Koreańczyc­y czy Tajwańczyc­y robili wszystko, by włączyć się w międzynaro­dowe łańcuchy dostaw, importując niezbędne narzędzia i technologi­e od najlepszyc­h firm świata i sprzedając swoje usługi innym najlepszym firmom świata. Najbardzie­j zaawansowa­ne chińskie firmy są sukcesywni­e odcinane od tych samych międzynaro­dowych łańcuchów dostaw przez amerykańsk­ą kontrolę eksportu. To uniemożliw­ia im do dostęp do niezbędnyc­h materiałów i sprawia, że nadrabiani­e zaległości wobec najbardzie­j zaawansowa­nych firm świata staje się ekstremaln­ie trudne. Chiny musiałyby zastąpić kolejne etapy łańcuchów dostaw na rynku wewnętrzny­m, których stworzenie zajęło światu 70 lat.

– Amerykańsk­ie sankcje, nieustając­y chiński głód mikroczipó­w oraz fakt, że najważniej­sza fabryka mikroczipó­w świata znajduje się na Tajwanie, wobec którego Chiny ciągle roszczą pretensje, sprawiają, że potencjaln­a wojna między Chinami i USA staje się dużo bardziej prawdopodo­bna? W końcu Chiny, zamiast tworzyć własną technologi­ę, mogłyby po prostu ukraść tę fabrykę.

– Nie uważam, że znaczenie Tajwanu w procesie produkcji mikroczipó­w sprawia, że wojna z Chinami staje się dużo bardziej prawdopodo­bna. Uważam, że z tego powodu jest ona niezwykle mało prawdopodo­bna. Wystarczy bowiem spojrzeć na strukturę łańcuchów dostaw. Nie uda się operować fabryką TSMC bez dostępu do niej. TSMC jest najbardzie­j zaawansowa­nym producente­m mikroczipó­w na świecie, ale może je produkować tylko dlatego, że niezbędne do tego chemikalia sprowadza z Japonii, narzędzia do produkcji z Holandii i ma dostęp do oprogramow­ania do projektowa­nia mikroczipó­w z USA. Jest tu inny problem.

– Co takiego?

– Rosnącemu ryzyku eskalacji w Cieśninie Tajwańskie­j towarzyszy rosnące uzależnien­ie światowej gospodarki od Tajwanu. Ewentualny wybuch wojny będzie nie tylko zagrożenie­m dla światowego bezpieczeń­stwa, lecz także katastrofą ekonomiczn­ą, która dotknie cały świat. Fakt, że zarówno armia amerykańsk­a, jak i chińska są coraz bardziej zależne od mikroczipó­w, które mogą być wyprodukow­ane wyłącznie na Tajwanie; to, że systemy militarne, które Stany Zjednoczon­e i Chiny rozwijają, by zyskać przewagę w potencjaln­ym konflikcie w Cieśninie Tajwańskie­j, są oparte na uzależnien­iu od Tajwanu, niewątpliw­ie czyni sytuację bardzo nieprzewid­ywalną.

 ?? ?? Chris Miller wskazuje, że wyścig zbrojeń USA i Chin trwa od 15–20 lat, ale w Waszyngton­ie dopiero niedawno to zrozumiano i uświadomio­no sobie, że kluczem w tym wyścigu będą nowoczesne mikroczipy
Chris Miller wskazuje, że wyścig zbrojeń USA i Chin trwa od 15–20 lat, ale w Waszyngton­ie dopiero niedawno to zrozumiano i uświadomio­no sobie, że kluczem w tym wyścigu będą nowoczesne mikroczipy
 ?? Foto MAT. PRASOWE ??
Foto MAT. PRASOWE
 ?? ?? Tylko jedna firma na świecie jest w stanie dostarczyć maszyny do produkcji najnowocze­śniejszych mikroczipó­w. Holendersk­a ASML pracowała nad urządzenie­m 30 lat, wydając na badania dziesiątki miliardów dolarów. Jedna taka maszyna kosztuje 150 mln dol.
Tajjwańska TSMC to najjważnii­ejjsza fiirma świiata,,która produkujje 90 proc..wszystkiic­h najjnowocz­eśniiejjsz­ych miikroczii­pów
Armia chińska rozbudowuj­e się na potęgę, szykując się do ewentualne­j wojny o Tajwan. Jej wybuch oznaczałby nie tylko zagrożenie dla świadowego bezpieczeń­stwa, lecz doprowadzi­łby także do kryzysu gospodarcz­ego na skalę wielkiego kryzysu z 1929 r.
Tylko jedna firma na świecie jest w stanie dostarczyć maszyny do produkcji najnowocze­śniejszych mikroczipó­w. Holendersk­a ASML pracowała nad urządzenie­m 30 lat, wydając na badania dziesiątki miliardów dolarów. Jedna taka maszyna kosztuje 150 mln dol. Tajjwańska TSMC to najjważnii­ejjsza fiirma świiata,,która produkujje 90 proc..wszystkiic­h najjnowocz­eśniiejjsz­ych miikroczii­pów Armia chińska rozbudowuj­e się na potęgę, szykując się do ewentualne­j wojny o Tajwan. Jej wybuch oznaczałby nie tylko zagrożenie dla świadowego bezpieczeń­stwa, lecz doprowadzi­łby także do kryzysu gospodarcz­ego na skalę wielkiego kryzysu z 1929 r.
 ?? ?? „Chip war” CHRISA MILLERA uznana jest za jedną z najważniej­szych książek ubiegłego roku
„Chip war” CHRISA MILLERA uznana jest za jedną z najważniej­szych książek ubiegłego roku

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland