Iałam chanki skiego
– Wszyscy się pukali w głowę. Mówili do mnie: „Ty jesteś stuknięta, jak ty Wajdzie odmawiasz” – śmieje się.
Halina Kowalska mogła być również gwiazdą w Stanach Zjednoczonych. Tam też nie przyjęła propozycji pracy.
– Miałam zagrać w sztuce pt. „Za rok o tej samej porze” z Januszem Gajosem, który był moim kolegą ze studiów. Ta sztuka leciała na Broadwayu. I Dudek (Edward Dziewoński – red.) powiedział: „Słuchajcie, pojedziemy do Ameryki i zobaczymy, jak tamtejsi aktorzy grają” – wspomina.
W N o w y m J o r k u Kowalską dostrzegł jeden z amerykańskich dyrektorów teatru.
– Jesteśmy na Broadwayu, oglądamy spektakl i reżyser, który się nazywał Zbigniew Czeski, mówi: „Słuchajcie, skradli mi paszport”. Wtedy wyszedł dyrektor tego teatru. Brzuszek, szeleczki, w ręku cygaro. Miał przenikliwe spojrzenie i od czasu do czasu na mnie zerkał. W pewnym momencie powiedział do naszej tłumaczki: „To jest aktorka czy tancerka? Zna angielski?”. A ja pokręciłam głową, że nie. „Powiedz tej pani, że ja ją angażuje na Broadway” – rzekł. Zrobiłam wielkie oczy, spojrzałam na mojego męża, który stał obok. Włodek ani drgnął i nie mogłam podjąć żadnej decyzji. Pokręciłam głową, że się nie zgadzam. Wtedy on się odwrócił i wyszedł.
Po chwili wrócił, spojrzał na mnie i znowu zwrócił się do tłumaczki: „Powiedz tej pani, że to jest bardzo poważna propozycja. Ja ją chcę zaangażować. Możemy iść natychmiast podpisać umowę”. Kiedy odmówiłam, kiwnął głową i pewnie pomyślał, że trafił na wariatkę, bo nikt mu nie odmówił – opowiada pani Halina.
Dziś gwiazda, która jesień życia spędza w domu opieki w Skolimowie, przyznaje, że żałuje swoich decyzji.
– Żałuję tego, że nie spróbowałam przynajmniej podpisać tej umowy w Stanach. Żałuję, że nie spróbowałam tamtego życia. Może byłoby lepsze niż to, co było mi sądzone – dodaje.
Całą rozmowę Haliny Kowlaskiej z Moniką Tumińską możecie zobaczyć na Youtubie Super Express ROZRYWKA w serialu dokumentalnym „Gwiazdy w Skolimowie”.
C
M YK