PRZESTAŃCIE NAS OKRADAĆ!
Najemcy z białołęckiego centrum handlowego Marywilska 44 wciąż protestują przeciwko ogromnej podwyżce czynszów. Na początku próbowali dogadać się z zarządem spółki. Bezskutecznie. Po dwóch tygodniach strajku, postanowili interweniować u prezydenta stolicy.
W piątkowy poranek przed warszawskim ratuszem na Placu Bankowym zebrało się kilkaset osób. Trzymali biało–czerwone flagi i pomarańczowe ogromne transparenty, dmuchali w wuwuzele i krzyczeli „przestańcie nas okradać!”. To w ramach protestu przeciwko podwyżce czynszów w ich miejscu pracy – centrum handlowym Marywilska 44. Opłaty wzrosły o 11,4 proc., czyli tyle, ile według prezesa Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła inflacja w ubiegłym roku.
Dlaczego zebrali się pod oknami gabinetu Rafała Trzaskowskiego? Bo to jego urzędnicy podnieśli koszty dzierżawy od miasta działki, na której stoi centrum handlowe, zebrało się kilkuset co przełożyło się bezpośrednio na podwyżki czynszów. – Znacząco wzrosły koszty utrzymania obiektu i nieruchomości, na który wpływ mają czynniki niezależne od spółki – przekazała nam Beata Maly– Kaczanowska, członek zarządu spółki Marywilska 44.
Najemcy wyłonili swoich reprezentantów, którzy w piątek weszli podczas protestu do ratusza z pismem, w którym napisali, że proszą Rafała Trzaskowskiego o interwencję w ich sprawie i przytoczyli szereg nadużyć, których rzekomo miał dopuszczać się zarząd spółki Marywilska 44.
Prezydent, który podczas protestu był w Wawrze na swojej konferencji prasowej, na pytanie o to, czy wyjdzie do protestujących pod jego gabinetem odpowiedział dyplomatycznie. – My jesteśmy zawsze gotowi do rozmów i zresztą prezydent Bratek takie rozmowy prowadzi. Podwyżki wynikają z obowiązującego prawa. W ciągu ostatnich lat robiliśmy wszystko,
– Podwyżki wynikają z obowiązującego prawa ale jesteśmy gotowi do rozmów – przyznał prezydent Rafał Trzaskowski żeby je ograniczyć lub żeby w ogóle ich nie wprowadzać – stwierdził Rafał Trzaskowski. – Zadeklarowałem, że spotkamy się z przedsiębiorcami i podejmiemy się próby mediacji – przyznał z kolei Tomasz Bratek, wiceprezydent Warszawy.
Najemcy, którzy przez tydzień na znak protestu nie otwierali swoich boksów handlowych, po tym jak założyli stowarzyszenie „Prawdziwa Marywilska”, podjęli decyzję o wznowieniu pracy. Dziś mają się spotkać z zarządem spółki i próbować wypracować kompromis.
– Warto było zrobić 1400 kilometrów w obie strony – powiedzieli po akcji Paweł Depta, Jacek Rzeszotarski, Maciej Deręgowski z Morskiej Stacji Ratowniczej odcięty od suchego lądu wodą przez sześć dni. Żadne służby nie mogły ogarnąć tematu – stwierdził Paweł Depta. Sytuacja miała związek z podtopieniami, do jakich dochodzi w okolicy od soboty. W oddalonym o kilkanaście kilometrów Drogoszewie wojsko pomagało usypywać wały przeciwpowodziowe. pięciu Wojewoda zarządził alarm dla powiatów.
Dowiedzieli się o niej specjalistyczni ratownicy z Morskiej Stacji Ratowniczej z Kołobrzegu. Paweł Depta, Jacek Rzeszotarski, Maciej Deręgowski zabrali sprzęt, wskoczyli w auto i pomknęli autostradą z Pomorza na Mazowsze. Gdy dotarli na miejsce, udało się im wydostać tu zwierzaka na suchy ląd. – Byliśmy o 4 (nad ranem – red.), drugie podejście i go mamy – mówił po akcji jeden z ratowników. Warto było zrobić 1400 kilometrów w obie strony żeby uratować 6–miesięcznego pieska, który był byli świetnie
Przynieśli ze sobą i napojów
PRZEDSTAWICIELKA NAJEMCÓW MARZENA ORZECHOWSKA (47 l.) : – Marywilska miała być naszą ostoją i bezpiecznym miejscem dla naszego biznesu. A dziś mamy Marywilską, która nas wyzyskuje