GLAPIŃSKI wyciąga do TUSKA rękę na zgodę
Dziś rządzący mają złożyć wniosek o Trybunał Stanu dla szefa NBP. Tymczasem...
Prezes Narodowego Banku Polskiego chce rozmowy z premierem i zakończenia sporu. W wywiadzie dla „Financial Times” Adam Glapiński (74 l.) zapowiedział nawet wysłanie listu do Donalda Tuska właśnie w tej sprawie. – Nie wiem, czy ktokolwiek będzie się chciał z nim spotkać, to strata czasu – mówi nam Tomasz Trela (45 l.) z Lewicy, wiceszef sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Dzisiaj w samo południe w Sejmie ma zostać złożony wniosek o postawienie prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Pośród ośmiu zarzutów znalazły się między innymi dotyczące premii dla prezesa Banku oraz skupu obligacji w 2020 roku. Nie wiadomo, czy postępowanie może zatrzymać zapowiedziany właśnie list prezesa do premiera. Zdaniem Glapińskiego to inicjatywa, która może przyczynić się do zakończenia sporu.
Jednak poseł Tomasz Trela z Lewicy odradza szefowi rządu takie spotkanie. – Może prosić o spotkanie i wysyłać listy, może się uskarżać i mówić o tym jak to nie spadnie pozycja Polski. Prawda jest jednak inna. Pozycja Polski spadała, bo Adam Glapiński wykonywał polecenia Jarosława Kaczyńskiego – twierdzi wiceszef sejmowej komisji finansów. Innego zdania jest Sebastian Kaleta (35 l.). Posła Suwerennej Polski zapytaliśmy, czy ewentualny list będzie oznaczał ugięcie się po presją nowej koalicji i wywieszenie w NBP białej flagi. – Prezes jest współodpowiedzialny za stabilność polskiej waluty. I kiedy szalone ruchy Tuska obniżają jej wartość, to Glapiński nie może patrzeć tylko na siebie, ale właśnie na los złotego. Taka postawa, zachęcająca premiera, by wycofał się z głupiej decyzji, jest na korzyść naszej waluty. I właśnie w tych kategoriach rozumuje prezes NBP – mówi nam były minister sprawiedliwości.
A sam Glapiński w przywoływanym już wywiadzie ocenił, że niektóre stawiane mu zarzuty są idiotyczne i podkreślił, że ulegały wielokrotnym zmianom.