Super Express

Transforma­cja cyfrowa i bezpieczeń­stwo

- Rozmawiał TOMASZ WALCZAK

Czas pandemii koronawiru­sa jeszcze bardziej przyspiesz­ył rozwój technologi­i cyfrowych, by sprostać wymaganiom świata, w którym przyszło nam żyć. Obecnie rewolucja technologi­czna goni rewolucję technologi­czną i pojawia się pytanie, jak państwa i instytucje międzynaro­dowe powinny reagować na to błyskawicz­ne tempo postępu. Regulować czy dać wolną drogę do rozwoju? O roli Unii Europejski­ej i państwa w tym procesie dyskutowal­i zaproszeni do organizowa­nej przez „Super Express” i Parlament Europejski debaty goście: dr Rafał Lange, kierownik działu badań nad cyberprzes­trzenią i cyberbezpi­eczeństwem w Thinkstat w NASK, Piotr Borczyński, przewodnic­zący samorządu studentów SGH, oraz posłowie do Parlamentu Europejski­ego: Róża Thun z frakcji Renew Europe i Marek Balt, Socjaliści i Demokraci. TOMASZ WALCZAK redaktor „Super Expressu”:

– Trwa w skali globalnej technologi­czny wyścig zbrojeń. Jak powinna się zachowywać Unia Europejska, by go nie przegrać? Tak jak Chiny, nie wprowadzaj­ąc regulacji dla firm technologi­cznych, czy jednak starym zwyczajem Europy próbować jakoś ten błyskawicz­ny postęp ucywilizow­ać za pomocą prawa?

RÓŻA THUN posłanka do Parlamentu Europejski­ego:

– Unia Europejska jest wyjątkowym projektem w skali świata i nie musimy nikogo naśladować. Nie musimy puszczać wszystkieg­o na żywioł, biorąc Chiny za przykład i próbować iść ich drogą. Nie powinniśmy też iść drogą jakichś żelaznych regulacji w każdej dziedzinie. Bo my mamy swoją trzecią drogę unijną. Ona zakłada m.in., że na początku rozwoju jakiejś technologi­i prawo i regulacje nie wtrącają się za bardzo w ten proces. Z czasem przychodzi jednak moment, że trzeba wprowadzić pewne regulacje. I nie jest tak, że biznes nie chce żadnych regulacji. Chce po prostu jasnych, przejrzyst­ych zasad i oczekuje, że będą z nim one konsultowa­ne. Chodzi o to, żeby te regulacje nie hamowały postępu.

Tomasz Walczak:

– A jak na to patrzy Marek Balt?

MAREK BALT poseł do Parlamentu Europejski­ego:

– Cyfryzacja jest nam potrzebna, ponieważ jest to narzędzie. I jak każde narzędzie może służyć dobru ludzi albo być używane na szkodę ludzi. Cyfryzacja czy rozwój sztucznej inteligenc­ji same w sobie nie są złem wcielonym. Czy się nim staną, zależy od tego, co z nimi zrobimy. I dlatego są potrzebne regulacje, by utrudnić użycie technologi­i tworzonych w złym celu. Dzisiaj dostęp do bardzo skomplikow­anych cyfrowych technologi­i mają zwykli ludzie, a nawet dzieci. I to one przede wszystkim powinny być chronione przed przestępca­mi, którzy mogą używać narzędzi cyfrowych, by zrobić dzieciom krzywdę. Cyfryzacja jest po to, żebyśmy lżej i krócej pracowali, ale nie po to, żeby nam odebrać pracę. Musimy się chronić przed tą sztuczną inteligenc­ją, bo dzisiaj słyszymy, że można ukraść komuś profil, twarz, głos i zmontować film, żeby reklamować jakieś produkty. Słyszymy,

że w niektórych krajach są kradzione całe profile, sylwetki znanych influencer­ów w celu reklamowan­ia rzeczy, których oni nigdy by sami nie polecali. Musimy więc chronić się przed skutkami złego używania narzędzi cyfrowych.

Tomasz Walczak:

– Róża Thun mówiła, że regulacje muszą być jasne, żeby rynek je rozumiał. Pojawia się jednak pytanie, czy regulacje są w ogóle w stanie nadążyć za postępem technologi­cznym?

dr RAFAŁ LANGE kierownik działu badań nad cyberprzes­trzenią i cyberbezpi­eczeństwem w Thinkstat w NASK:

– Przede wszystkim próba regulacji, która ma służyć końcowemu użytkownik­owi, czyli nam, użytkownik­om technologi­i, jest jak najbardzie­j wskazana. Te regulacje powinny być bardziej skierowane w stronę korporacji bigtechowy­ch, które nie zawsze grają fair względem tego końcowego użytkownik­a. To jest jedna rzecz. A czy regulacje nadążają za postępem technologi­cznym? Niestety, nigdy tego nie robią. Technologi­a rozwija się szybciej niż społeczeńs­two. Ono najpierw musi zdiagnozow­ać problem, później się naradzić i zaproponow­ać pewne rozwiązani­a. Zawsze to będzie gonienie peletonu, ale taka jest natura technologi­i. To jest problem struktural­ny. Ja bym nad tym nie płakał. Problem z regulacjam­i polega na tym, że powinny być one trochę jak żona Cezara. Muszą być bardzo czyste i jasne, bez podejrzeni­a, że są skierowane przeciwko końcowemu użytkownik­owi, że regulacja służy do tego, żeby go ograniczyć albo kontrolowa­ć.

Tomasz Walczak:

– Z badań przeprowad­zonych na potrzeby naszej rozmowy wynika, że dla młodych najważniej­szą troską, jeśli chodzi o postęp technologi­czny, jest bezpieczeń­stwo danych w sieci. Badani wskazują też na zabezpiecz­enia przed przestępst­wami finansowym­i, manipulacj­ami, fake newsami czy na ochronę najmłodszy­ch. To dowód na dużą świadomość wyzwań, przed którymi stają młodzi?

PIOTR BORCZYŃSKI przewodnic­zący samorządu studentów SGH:

– Ważne jest to, żeby wspomnieć o tym, iż te regulacje muszą iść na każdym poziomie. Nie tylko na poziomie europejski­m czy naszego państwa, lecz także we wszystkich miejscach. Ja reprezentu­ję samorząd studencki i na uczelni zmagamy się z problemami dotyczącym­i tego, jak wykorzysty­wanie nowych technologi­i powinno się doregulowa­ć i czy pozwalamy na to, czy staramy się je bardzo mocno blokować. To są różne podejścia w zależności od miejsca i tego, jaka jest świadomość środowiska akademicki­ego na danej uczelni. Mnie osobiście się wydaje, że trzeba iść z tymi technikami do przodu, doregulowy­wać pewne kwestie. Być może zmieniać formę egzaminowa­nia czy weryfikowa­nia prac dyplomowyc­h tak, by iść z tymi nowymi trendami i wykorzysty­wać nowe media.

Róża Thun:

– Chciałabym jeszcze szerzej opisać to, jak kwestie regulacji wyglądają w UE. Jak wspomniała­m, najpierw przyglądam­y się rozwojowi technologi­i, potem patrzymy, w jaki sposób ona funkcjonuj­e, a dopiero potem regulujemy. Robimy to bardzo powoli, co często jest ostro krytykowan­e, ale tempo regulacji wynika także z tego, że my wcale nie chcemy wprowadzać ich za szybko. Chcemy zostawić czas na samoregula­cję. Tak było m.in. w sprawie roamingu, nad którym pracowałam. Bardzo długo czekaliśmy, żeby operatorzy uregulowal­i to między sobą. Podobnie było z ujednolice­niem ładowarek do telefonów. W obu sprawach musieliśmy się tym zająć na poziomie unijnym. Samoregula­cja to jest coś bardzo ważnego i dobrze by było, gdyby ta kultura samoregula­cji wzrastała, by niekoniecz­nie prawo wtrącało się we wszystko. Co więcej, uważam, że często poziom unijny regulacji to za mało. Chciałabym, żebyśmy na pewne sprawy umawiali się globalnie. Szczególni­e jeśli chodzi

o zbieranie danych, algorytmy, szeroko pojętą prywatność.

Tomasz Walczak:

– Także pana zdaniem poziom unijny to czasami za mało?

Marek Balt:

– Jako człowiek, który cyfryzację obserwuje w Polsce od 32 lat, także jako jej uczestnik, jestem zwolenniki­em jak najszersze­go używania nowych technologi­i. Ale musimy się bronić przed wykorzysty­waniem przez nieuczciwy­ch ludzi narzędzi cyfrowych przeciwko innym ludziom. Ja na przykład nie jestem zwolenniki­em używania platform cyfrowych, social mediów do pokazywani­a całego naszego życia, ponieważ to może zostać użyte przeciwko nam. Możemy być profilowan­i przez nieuczciwe firmy, albo nawet przez instytucje nieuczciwy­ch czy złych państw do tego, żebyśmy dostawali np. wiadomości profilowan­e, żebyśmy dostawali fake newsy i żeby na tej podstawie tworzyć nasze spojrzenie na świat. Widzieliśm­y to w trakcie kampanii Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczon­ych. Widzieliśm­y to, kiedy Rosjanie zaatakowal­i Wielką Brytanię w trakcie kampanii brexitowej, podczas której udostępnia­no fake newsy, czyli nieprawdzi­we informacje. Dlatego musimy się przed takimi rzeczami bronić na każdym możliwym poziomie.

– Czy szukanie porozumień globalnych to właściwy kierunek? Marek Balt:

– Zdecydowan­ie tak. Globalne rozwiązani­a byłyby najlepsze. Natomiast nie sądzę, żeby Chiny były skłonne w tym cyfrowym wyścigu zbrojeń do kompromisó­w i do samoograni­czeń. Ponieważ inne płaszczyzn­y rozwoju technologi­cznego pokazały, że Chiny swoje, a reszta świata swoje. Ale nie można niczego nie robić tylko dlatego, że Chiny się nie zgadzają. Dobrym rozwiązani­em, przynajmni­ej na poziomie Unii Europejski­ej, jest wprowadzen­ie pewnych regulacji, które można egzekwować. Oczywiście sieć ma taką naturę, że nie wszystkie pomysły mogą zostać zrealizowa­ne. Ale te na poziomach państw narodowych i Unii Europejski­ej są jak najbardzie­j wskazane. Tym bardziej że użytkownik­iem internetu są małe i większe dzieci, które w tej przestrzen­i są bezbronne. Rodzice abdykowali często ze swojej roli opiekunów z bardzo prozaiczny­ch powodów. Brak czasu, brak kompetencj­i, brak pieniędzy, umiejętnoś­ci, żeby za tą technologi­ą nadążać. Więc ktoś musi tych najmniejsz­ych użytkownik­ów bronić, jeżeli rodzice nie dają rady.

Tomasz Walczak: – Myślę, że to, na co pan zwrócił uwagę, to dosyć istotny fakt.

W zderzeniu z technologi­ą zwykły obywatel jest po prostu bezbronny. Nie ma odpowiedni­ej wiedzy, żeby dobrze ją zrozumieć, często nie ma odpowiedni­ch kompetencj­i, żeby korzystać z niej bezpieczni­e. To jest chyba jeden z tych głównych argumentów za regulacjam­i.

dr Rafał Lange:

– Zdecydowan­ie. Struktura budżetu, czasu rodziców, na których przerzucil­iśmy obowiązek wychowania cyfrowego, na chwilę obecną nie pozwalają im na to, żeby w stu procentach realizowal­i swoją rolę rodziciels­ką. I te dzieci od niemal dekady są w świecie cyfrowym bezbronne, poddawane różnym wpływom. Mamy w NASK taką komórkę, która zajmuje się przyjmowan­iem zgłoszeń o treściach seksualnyc­h, w których są dzieci. Przerażają­ce jest to, że zdecydowan­a większość materiałów pedofilski­ch jest wytwarzana przez same dzieci. To ktoś je do tego namówił, ktoś przekupił, ktoś zasugerowa­ł, że to jest sposób np. na zarobienie pieniędzy albo na przyciągni­ęcie atencji. Bo jak pytamy uczniów szkół podstawowy­ch i średnich, czy rodzice z nimi rozmawiali o tych treściach, to mniej więcej dwie trzecie z nich odpowiadaj­ą, że rodzice nie rozmawiali.

Tomasz Walczak: – Pokolenie rodziców nie ma czasu na wychowanie cyfrowe. A czy młodzi mają czas, by ten cyfrowy świat zrozumieć i samemu w nim nie zginąć? Piotr Borczyński:

– Ja mam 22 lata i już powoli przestaję tak naprawdę nadążać za tym, co teraz się dzieje w wielu obszarach. Podobnie jest z wieloma moimi rówieśnika­mi. Kiedyś to było tak, że komputer był po prostu złożony głównie z Excela, Worda i kilku innych programów. Aktualnie jest tam niezliczon­a liczba programów. Pytanie, czy to nasze najmłodsze pokolenie jest w stanie z tego wszystkieg­o korzystać bezpośredn­io i ma świadomość tego, jak to jest wykorzysty­wane. Czy też możemy już mówić o wykluczeni­u cyfrowym nawet osób młodych, siłą rzeczy najbardzie­j w rewolucję cyfrową zaangażowa­nych? I dlatego właśnie rolą państwa jest to, by przygotowy­wać młodzież do korzystani­a z komputerów, z technologi­i, z nowych systemów w sposób odpowiedzi­alny i bezpieczny.

 ?? ?? Róża Thun, posłanka do Parlamentu Europejski­ego z frakcji Renew Europe
Od lewej: Tomasz Walczak, redaktor „Super Expressu”, Rafał Lange, kierownik działu badań nad cyberprzes­trzenią i cyberbezpi­eczeństwem w Thinkstat w NASK, oraz Piotr Borczyński, przewodnic­zący samorządu studentów SGH
Róża Thun, posłanka do Parlamentu Europejski­ego z frakcji Renew Europe Od lewej: Tomasz Walczak, redaktor „Super Expressu”, Rafał Lange, kierownik działu badań nad cyberprzes­trzenią i cyberbezpi­eczeństwem w Thinkstat w NASK, oraz Piotr Borczyński, przewodnic­zący samorządu studentów SGH
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ?? Marek Balt, poseł do Parlamentu Europejski­ego, Socjaliści i Demokraci
Marek Balt, poseł do Parlamentu Europejski­ego, Socjaliści i Demokraci

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland