ZASTRZELIŁ męża kochanki Jest na wolności
Dramatyczny finał miłosnego trójkąta
Jedna z kul trafiła Daniela Krajewskiego (†30 l.) w brzuch, druga w lewą skroń. Śmiertelne strzały oddał do niego Łukasz M. (47 l.), który był… kochankiem jego żony. Strzelec tłumaczył potem, że tylko się bronił, jednak prokurator mu nie uwierzył i postawił zarzut zabójstwa. Ale oskarżony o morderstwo 47-latek przesiedział w areszcie niespełna miesiąc – wyszedł na wolność, wpłacając 50 tys. zł poręczenia majątkowego. Od tego czasu minęło już półtora roku...
Daniel Krajewski z Unisławia (woj. kujawsko-pomorskie) pracował jako traktorzysta, jego żona była ekspedientką w miejscowym sklepie. Pewnego dnia do sklepu, w którym pracowała kobieta, podjechał na motorze Łukasz M. (47 l.) i zawrócił mężatce w głowie. Zaczęli romansować, a ona chciała odejść od męża. Do rozwodu jednak nie doszło.
4 listopada 2022 r. Łukasz M. oddał z glocka dwa strzały do męża swojej kochanki. Sam zadzwonił na policję i zgłosił, że strzelał, ponieważ Daniel uderzył go w twarz. Śledczy nie dali wiary w wersję, że działał w obronie własnej i postawili mu zarzut zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie, ale Sąd Okręgowy w Toruniu po niespełna miesiącu uchylił wobec niego areszt tymczasowy. – Sąd postanowił tak, bo uznał, że nie zachodzi obawa matactwa. Czekamy na opinię biegłych z zakresu balistyki – wyjaśnia prokurator Andrzej Kukawski. – Minęło półtora roku, a sprawa nie posunęła się nawet o centymetr – złości się Katarzyna Krajewska (54 l.), mama Daniela. – Opinia kompleksowa będzie do końca kwietnia – zapewnił po interwencji „Super Expressu” prokurator Kukawski.