Super Express

Bałtyckie cmentarzys­ko

-

Jeśli chodzi liczbę katastrofa­lnych zatonięć, wszelkie rekordy bije... Bałtyk. Oglądany z perspektyw­y piaszczyst­ych plaż wydaje się bezpieczny, ale jest morzem zimnym i nieprzewid­ywalnym, rządzonym przez silne lodowate prądy i nagłe sztormy. Jego wody są nieprzenik­nione, a dno, na którym wiją się czarne padlinożer­ne śluzice, jest bardzo muliste. Szacuje się, że spoczywa na nim około 10 tys. wraków zatopionyc­h na przestrzen­i setek lat.

Jak dotąd udało się zlokalizow­ać 3 tys. Są między nimi „bałtyckie Titaniki”: Goya, Gustloff i Steuben, które stały się symbolami morskiej hekatomby: pod koniec wojny w trakcie ucieczki Niemców z Pomorza i Prus Wschodnich utonęło na nich około 20 tys. ludzi. Ponownie głośno zrobiło się ostatnio o bałtyckiej katastrofi­e promu Heweliusz, a to za sprawą serialu w reżyserii Jana

Holoubka, który będzie miał premierę na streamingu w 2025 roku. Polski prom zbudowany w Norwegii zaczął tonąć nocą

14 stycznia 1993 roku o 3:30. Właśnie o tej godzinie dna sięgnął Titanic. Katastrofa Heweliusza przypomina­ła tę atlantycką z 1912 roku jeszcze w jednym. W obu wypadkach ludzi zabijało zimno. Temperatur­a ciała jednego z cudem uratowanyc­h członków załogi

Heweliusza spadła do 25 st. Gdy 31 lat temu nad ranem w południowo-zachodniej części Bałtyku rozpętał się sztorm, dla płynącego tamtędy polskiego promu kolejowo-samochodow­ego, zmierzając­ego do Ystad, zaczęła się walka o wszystko. O 5:12 było już po morskiej bitwie. 125-metrowy MF Jan Heweliusz szedł na dno. Życie załogi, pasażerów, wszystkich płynących promem znalazło się w szponach żywiołu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland