Feio szuka DNA Legii Rumak sam sobie
Bartosz Kapustka o pierwszych dniach pracy z nowym szkol Bartosz Bosacki, legenda Lecha, zarzuca trenerowi brak umiejętności budowania atmosfery w zespole
C M KY
Gorąco w Lechu Poznań po porażce z Puszczą (1:2). Wydawało się nawet, że mecz zakończy kadencję trenera Mariusza Rumaka (47 l.), ale zostaje na stanowisku. Bartosz Bosacki (49 l.) przewidywał problemy Lecha. Mówił o tym zaraz po nominacji Rumaka na szkoleniowca „Kolejorza”. – Dlatego nie jestem zaskoczony tym, co się dzieje, choć wolałbym powiedzieć coś innego – mówi nam Bosacki.
„Super Express”: – Jaki jest główny powód tego, że Lech gra słabo?
Bartosz Bosacki: – W zespole nie ma odpowiedniej atmosfery. Widzę jak zawodnicy zachowują się w stosunku do siebie czy nawet do trenera, schodząc z boiska. Nie każdy to dostrzega, ale grałem przez tyle lat, że potrafię to zauważyć.
– Czy piłkarzom nie brakuje zaangażowania, skoro w meczu z Puszczą przebiegli o 10 km mniej niż rywale?
– Myślę, że różnica w przebiegniętych kilometrach to nie brak zaangażowania, ale raczej brak wiary w to, co może się wydarzyć i brak motywowania się nawzajem. Nikt z piłkarzy nie krzyknie na drugiego, nikt nikogo nie motywuje. Paradoksalnie, zostało sześć kolejek do końca i Lech ma w dalszym ciągu szansę na mistrzostwo. Nie skreślam Lecha, ale coś musi się wydarzyć, choć komunikaty są bardzo sprzeczne. Nie wiem, czy mecz z ŁKS-EM jest ostatnią szansą
Domowe 1:1 z Jagiellonią kosztowało Kostę Runjaicia posadę trenera Legii, a jego miejsce zajął Goncalo Feio. I w swym debiucie… też zremisował 1:1, z Rakowem w Częstochowie. – Wniósł do szatni mnóstwo energii – mówi o nowym szkoleniowcu legionistów jeden z jego podopiecznych, Bartosz Kapustka (28 l.).
Kapustka jest piłkarzem Legii od niespełna czterech lat. Dołączył do niej latem 2020 roku. Zmieniała się w tym czasie kadra drużyny, zmieniali się i szkoleniowcy: Portugalczyk jest już piątym trenerem, z którym przychodzi pracować dla obecnego trenera i czy jest sens to przeciągać.
– Nie brakuje głosów, że bardziej od Rumaka winne są władze Lecha, które go wybrały. Pan podziela to zdanie?
byłemu reprezentantowi Polski. – Pierwsze wrażenie? Wniósł do szatni mnóstwo energii. I bardzo wiele od nas wymaga – uśmiecha się legionista, pytany o kilka wspólnych dni, spędzonych przez zespół i jego nowego trenera przed potyczką z mistrzami kraju. Trudno byłoby jednak po meczu w Częstochowie mówić już o piętnie, jakie Feio odcisnął na podopiecznych.
Energia? Cóż, warszawianom w drugich 45 minutach wyraźnie jej zabrakło. – Wciąż trudno nam zagrać dwie równe połowy – wzdycha Kapustka, nawiązując do bardzo podobnego obrazu zmagań z białostockim liderem na pożegnanie Runjacicia.
Wymagania? – Trenowaliśmy intensywnie, ale dopiero w tym tygodniu będzie nieco więcej czasu, by spróbować nowych rzeczy, proponowanych przez szkoleniowca – dodaje Kapustka. – Na pewno natomiast Goncalo Feio doskonale zna historię klu
– Zdecydowanie tak. Nie chcę i nie mam prawa oceniać jego warsztatu, choć z tego co wiem, jest na wysokim poziomie. Ale do tego potrzebne jest budowanie atmosfery. Jeśli postawiono na niego, bu i wymagania, jakie stoją przed każdym człowiekiem w Legii. Stąd ta intensywność zajęć. Trener chce w każdym z nas, i w drużynie, znaleźć „DNA Legii”.
Owo „DNA” to oczywiście nieustający głód i potrzeba sukcesu. – Tak, Legia musi grać o tytuł mistrzowski w każdym sezonie! – podkreśla Kapustka. – Będąc jej zawodnikiem, trudno zadowalać się remisem, nawet jeśli został osiągnięty w meczu z liderem tabeli czy też mistrzem Polski – to jeszcze raz odwołanie do konfrontacji z Jagą i Rakowem.
Teraz przed legionistami kolejna wysoko zawieszona poprzeczka: w niedzielę na Łazienkowską przyjeżdża Śląsk, wicelider. – Żadnej wpadki, żadnych goli traconych w ostatnich dziesięciu minutach! Tylko zwycięstwo! – deklaruje nasz rozmówca. – W sześciu ostatnich kolejkach musimy zdobyć maksa i… zobaczymy, co nam to da w tabeli na koniec sezonu. to powinien dostać bardzo mocne wsparcie. Jego asystenci, czyli Dudka, Wojtkowiak i Janas to nie są anonimowe postacie, ale czy mają na tyle mocy, żeby pomagać w budowaniu atmosfery? Nie wiem