Niebezpieczny przeszczep
Czy alzheimerem można się zarazić?
Do tej pory uważano, że to niemożliwe. Choć dokładne przyczyny choroby pozostają nieznane, zgodnie z obecnie obowiązującym dogmatem stoją za nią dwa szkodliwe białka: beta-amyloid oraz tau. Ich złogi pojawiające się w mózgu inicjują proces neurodegeneracyjny, prowadzący do problemów z pamięcią i zaburzeń behawioralnych. Ryzyko choroby wzrasta wraz z wiekiem – według statystyk rozwinie się ona u jednej na 14 osób w wieku powyżej 65 lat i jednej na 6 powyżej 80 lat. Alzheimer, choć stosunkowo rzadko, może mieć także podłoże genetyczne.
Według szokujących danych, opublikowanych niedawno na łamach „Nature Medicine” przez naukowców z University College London, alzheimer może pojawić się nie tylko z uwagi na wiek czy genetykę, ale też na skutek zakażenia. Nieznane fakty ujrzały światło dzienne dzięki analizie skutków terapii hormonalnej stosowanej u niskorosłych dzieci z Wielkiej Brytanii, którym podawano hormon wzrostu pozyskiwany z przysadki mózgowej zmarłych osób. Leczenie zostało przeprowadzone u ponad 1800 pacjentów w latach 1959–1985. Procedura została wstrzymana, kiedy u jednego z nich zdiagnozowano atakującą mózg śmiertelną chorobę Creutzfeldta-Jakoba (CJD), bo medykamenty oprócz hormonu wzrostu zawierały też wywołujące ją priony, czyli zakaźne białka. To jednak nie wszystko – w mózgach niektórych pacjentów zidentyfikowano złogi białkowe charakterystyczne dla choroby Alzheimera. Później wykazano, że preparaty zanieczyszczone były także białkiem beta-amyloidu.
Chcąc sprawdzić, czy lek mógł być przyczyną choroby, wstrzyknięto go do mózgu myszy. Hipoteza okazała się słuszna. Potwierdzono tym samym, że alzheimera można „przenieść” podczas interwencji medycznych. Na szczęście obecnie używa się bezpiecznej syntetycznej wersji hormonu. Co jednak z procedurami takimi jak przeszczepy czy transfuzja krwi? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, grupa naukowców z University of British Columbia w Kanadzie pobrała szpik kostny od genetycznie modyfikowanych myszy, w których mózgach odkładał się beta-amyloid, i wstrzyknęła go do krwi zdrowych gryzoni. Na skutek zabiegu zwierzęta zaczęły doświadczać zaburzeń poznawczych, a w ich mózgach również pojawiło się szkodliwe białko. Według badaczy jest to jednoznaczny dowód, że choroba Alzheimera może mieć podłoże jatrogenne, czyli być skutkiem interwencji medycznej. Autorzy badania sugerują, że dawcy szpiku bądź krwi powinni być testowani także pod kątem genetycznej formy choroby, by zapobiec jej przeniesieniu na inną osobę. Sceptycy podkreślają jednak, że badania na razie przeprowadzono na zwierzętach i nie można brać za pewnik, że podobne zjawisko występuje u ludzi.