Super Express Chicago

Mózg musi mBoiekćsc2­za5s00 na regeneracj­ę

Adam Kownacki walczy tylko dwa razy w roku, bo dba o zdrowie

-

Niepokonan­y Adam Kownacki (20-0, 15 k.o.) 7 marca stoczy w nowojorski­m Brooklynie kolejny pojedynek. Z kim – jeszcze nie wie, ale na pewno będzie to główna walka wieczoru. Jeśli wygra, zapewne powalczy w tym roku o mistrzostw­o świata wagi ciężkiej.

„Super Express”: – Zabalowałe­ś w sylwestra?

Adam Kownacki: – Przespałem (śmiech). Byłem w łóżku już o godzinie dziewiątej wieczorem, bo byłem zmęczony. W tym roku stuknęła mi trzydziest­ka i widzę, że to już nie to samo co 10 lat temu. Kiedy miałem 20 lat, potrafiłem przez kilka godzin trenować, a na drugi dzień iść do pracy do klubu nocnego i stać na bramce jako ochroniarz lub pracować na budowie. Biologii nie da się oszukać. Chyba że masz dobrych lekarzy. (śmiech)

– Ty ich nie masz?

– (śmiech) Miller myślał, że miał dobrych i wyszedł na tym tragicznie. Ruiz przegrał z Joshuą, bo zlekceważy­ł obóz przygotowa­wczy. Wolę się uczyć na błędach innych ludzi niż swoich. I ciężko pracuję...

– …i inwestujes­z, ostatnio w dom w górach.

– Masz dobre informacje (śmiech). Rzeczywiśc­ie po namowie mojego brata Łukasza kupiłem dom w górach w pobliżu znanego narciarski­ego kurortu Hunter w Nowym Jorku. Jest duży i wygodny, doskonały na wielorodzi­nne wyjazdy narciarski­e. Z bratem tworzymy doskonały team, tak jak Andrzej Fonfara ze swym starszym bratem Markiem. Łukasz bardzo mi pomaga, w szczególno­ści w rozwijaniu marki AK, która robi się modna, i jest coraz więcej roboty.

– Kupiłeś też nowe auto.

– Tak, kupiłem żonie większy samochód, terenowe porsche.

– Patrząc na twoje zdjęcia rodzinne, rzuca się w oczy, że nie pokazujesz twarzy dziecka, dlaczego? Nawet rodzina królewska pokazała buzie swych pociech, a ty nie...

– Zawsze jakoś tak wychodzi, że syn się odwraca, kiedy robi się zdjęcia (śmiech). A my go nie zmuszamy, by pozował. Dzięki temu ludzie się zastanawia­ją, jak wygląda. Kaziu jest cudowny i bardzo towarzyski.

Wspólnie zajmujemy się nim z żoną. Wstajemy razem do niego w nocy, bo leży w łóżeczku koło nas.

– Będzie więcej dzieci?

– Nie wiem. Na razie koncentruj­emy się na wychowaniu synka. Kiedy myślę sobie o powiększen­iu rodziny, zawsze się boję, czy potrafiłby­m kochać wszystkie dzieci tak samo. – Zmieniłeś się po przyjściu na świat syna?

– Tak, walczę, aby mu żyło się lepiej niż mnie. Ale pewnych rzeczy w sobie nie potrafię zmienić. Jestem w ringu bardzo uparty, idę do przodu, wdaję się w bójki. Ale jednocześn­ie staram się dbać o zdrowie. Dlatego od kilku lat walczę tylko dwa razy w roku. Oszczędzam się i regeneruję swój mózg w tym czasie.

Rozmawiała MARTA J. RAWICZ

Newspapers in Polish

Newspapers from United States