Super Express Chicago

Potrzebuje­my więcej liderów w typie Owsiaka

Czy fenomen WOŚP sprawia, że Owsiak mógłby stać się liderem polityczny­m łączącym Polaków?

- Jacek SANTORSKI Psycholog biznesu foto MICHAL KOLYGA/ NEWSPIX.PL

„Super Express”: – Szykuje się kolejna rekordowa zbiórka Wielkiej Orkiestry Świąteczne­j Pomocy. WOŚP jest niemal rówieśnicz­ką III RP i jedną z najbardzie­j stabilnych i cieszących się największy­m zaufaniem instytucji, jakich się po 1989 r. doczekaliś­my. Skąd się ten fenomen wziął?

Jacek Santorski: – Pozwolę sobie zacząć odpowiedź na to pytanie z wysokiego C. Cyprian Kamil Norwid miał powiedzieć, że jesteśmy wspaniałym narodem, ale fatalnym społeczeńs­twem. Okazuje się, że gdyby byli tacy liderzy i takie projekty, które mogą zagospodar­ować nasz potencjach duchowy, mentalny czy emocjonaln­y, możemy robić wielkie rzeczy. Jurek Owsiak i jego projekt spełniają takie kryteria. I nagle przy jego okazji się potwierdza, że jesteśmy wspaniałym narodem.

– To w czym jest problem, że na co dzień tego aż tak nie widać?

– Prowadzę Akademię Psychologi­i Przywództw­a, gdzie spotykam wielu potencjaln­ych lub po prostu wybitnych przywódców biznesowyc­h. Liderów społecznyc­h po prostu nie mamy za wielu. Potrzebuje­my Owsiaków i Wielkich Orkiestr. Potrzebuje­my takich liderów jak on i takich projektów jak ten, który stworzył. Okazuje się, że inne projekty są nietrafion­e. Proszę bowiem zwrócić uwagę, że na co dzień – jak wiele innych narodów

– chcemy przywódców populistyc­znych, którzy nam coś obiecują i dają. Owsiak jest liderem, który mówi: „dajcie, a ja obiecuję, że będzie z tego dobro”. Okazuje się, że idzie to pod prąd tego, co się o Polakach mówi. – Co pan ma na myśli?

– To, że zwykło się Polaków określać mianem roszczenio­wych – że chcą tylko dostawać, przekazywa­ć kolejne 500 plus. A tu wbrew temu przekonani­u są gotowi dać 500 plus do puszki wolontariu­szy.

– Jest w tym jednak pewna akcyjność. Raz do roku stać nas na wspólne działanie, szeroki gest. Choćby porównywal­na mobilizacj­a byłaby możliwa na co dzień? Nawet jeśli znalazłby się ktoś, w kim Polacy widzieliby wielkiego lidera? – Łatwiej jest zrobić akcję niż ruch społeczny. Łatwiej zdobyć się na odruch niż ruch. Dlatego miewamy odruchy społeczne – idziemy na demonstrac­ję czy bierzemy udział w zbiórce WOŚP. I wprawdzie akcja firmowana przez Jurka Owsiaka działa przez cały rok, ale wyraźnie jest ta całoroczna działalnoś­ć zapleczem tego jednego święta – finału Wielkiej Orkiestry. Jest to wielki, ale jednak odruch społeczny. Nie mamy natomiast wielkiego ruchu społeczneg­o.

– To zresztą dotyczy choćby polityki: wiele nowych inicjatyw, które obiecują wielką zmianę, szybko traci początkowy impet, zaintereso­wanie działaczy i w końcu wyborców.

– Można powiedzieć, że to kwestia pewnej dojrzałośc­i. W biznesie dojrzałość lidera liczy się nie tym, że zrobi jeden dobry deal czy stworzy firmę na dwa lata, by potem ją sprzedać, ale tym, że tworzy firmę na lata. Dojrzałość małżonków czy rodziców polega na tym, że nie tworzy się rodziny na kilka lat, ale tworzy się jej stabilność. To nie jest więc akcja czy odruch – niezależni­e od tego, czy mówimy o biznesie, rodzinie, polityce, dojrzałość wyraża się wtedy, gdy tworzymy przedsięwz­ięcia długotermi­nowe.

– Wspomniał pan, że brakuje nam takich liderów jak Jurek Owsiak. Od lat wielu chciałoby go zobaczyć jako lidera nie akcji charytatyw­nej czy pewnego przedsięwz­ięcia społeczneg­o, jakim jest WOŚP, ale jako lidera polityczne­go. To jest w ogóle realne? I czy kiedykolwi­ek było?

– Miałem na myśli, że potrzebuje­my model lidera, jakim jest Jurek. Proszę bowiem zwrócić uwagę, jak wielkimi rozpoznawa­lnością i zaufaniem cieszył się Jacek Kuroń. Najpierw dramatyczn­ie walczył z ustrojem komunistyc­znym, potem już w III RP rozlewał zupę najbardzie­j potrzebują­cym, ale na prezydenta niemal nikt go nie wybrał.

– Czyli bardziej potrzebuje­my Owsiaka jako lidera WOŚP niż przywódcę polityczne­go?

– To, że ktoś jest wybitnym twórcą odruchu, nie znaczy, że będzie w stanie stworzyć ruch i przekonać do siebie ludzi. Być może Jurek wie, co robi, że nie wchodzi w obszar swojej niekompete­ncji, ale poświęca się temu, co robi najlepiej na świecie. Z drugiej strony, przy takim deficycie indywidual­ności na firmamenci­e polityczny­m, z jakim mamy do czynienia, kto wie, co by się stało, gdyby zdecydował się wystartowa­ć np. w wyborach prezydenck­ich…

Rozmawiał TOMASZ WALCZAK

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States