III wojna światowa będzie, ale jeszcze nie teraz
Super Express: – Cały świat zadaje sobie pytanie, czy grozi nam konflikt globalny, czy tylko regionalny.
Gen. Waldemar Skrzypczak: – Regionalny tak naprawdę trwa od 2003 r., kiedy wojska koalicji dokonały inwazji na Irak Saddama Husajna. I on trwa do dziś.
– Będzie eskalacja?
– Na pewno globalnego konfliktu nie będzie i wynika to z wystąpienia prezydenta Donalda Trumpa, który wyraźnie spuścił z tonu. Widać jasno, że posłuchał swoich doradców, że nie warto eskalować, napinać mięśni i atakować, że trzeba przejść do działań o charakterze pokojowym.
– Czyli uspokajamy – III wojny światowej nie będzie. – Będzie, ale nie teraz. – To kiedy? – Wtedy, kiedy dojdzie do konfrontacji chińsko-amerykańskiej. Chiny to dziś pierwsza potęga światowa, która prowadzi wojnę ekonomiczną z Amerykanami i opanowuje terytoria, które do tej pory były domeną USA.
– Jaka to perspektywa czasowa?
– Taka, kiedy Stany powiedzą tej ekspansji Chin „stop”. Wtedy dojdzie do konfrontacji zbrojnej. – To kwestia dziesięcioleci. – Mam nadzieję. – Czy Donalda Trumpa można traktować poważnie? Jest nieprzewidywalny – jednego dnia uspokaja, a drugiego napisze tweeta i postawi świat na równe nogi. – Dokładnie tak. Tak się dzieje, kiedy nie ma wokół niego doradców. Ale teraz wyraźnie widać, że zadeklarował to, co mu właśnie doradcy podpowiedzieli. Spuścił z tonu. Jest mniej impulsywny.
– Ale o wcześniejszym ataku chyba zdecydował sam.
– Trump ma wokół siebie bardzo doświadczonych – m.in. dzięki misjom w Afganistanie – dowódców. Oni na pewno nie podpowiadaliby zamachu na gen. Sulejmaniego. – Prezydent Duda powiedział ostatnio, że żołnierze przebywający na misji w Iraku znaleźli się w szczególnej sytuacji. Rzeczywiście?
– Nie. Nasi żołnierze szkolą armię i policję iracką do walki z ISIS. Kiedy doszło do zabójstwa Sulejmaniego, NATO podjęło decyzję o wstrzymaniu tego szkolenia. Dlatego położenie naszego wojska w zasadzie się nie zmieniło. Nic się nie zmieniło.
– Zasadne jest dziś pytanie o wycofanie naszych żołnierzy z Iraku?
– Na dziś nie ma do tego podstaw, tym bardziej że jesteśmy członkami misji natowskiej na zaproszenie rządu irackiego. Ten na razie nie wyraził woli wycofania wojsk NATO z Iraku. Zrobił to tylko parlament, ale to wyłącznie głos doradczy.
– A gdyby taka wola ze strony rządu była?
– To wtedy nie ma wyjścia – trzeba się pakować i wyjeżdżać, bo gdybyśmy zostali, to stalibyśmy się okupantami na ziemi irackiej. Ale warunkiem podjęcia takiej decyzji przez tamtejszy rząd jest likwidacja Państwa Islamskiego. Teraz przez konflikt amerykańsko-irański wszyscy przestali się ISIS intere
sować i dzięki temu łapie ono oddech. To bardzo niedobrze.
– Wojna z Irakiem była błędem?
– Z perspektywy czasu była błędem, bo od 2003 r. sytuacja w regionie jest bardzo niestabilna, zginęło ponad milion Irakijczyków. Irak jest totalnie zniszczonym krajem, który poza ropą nie ma nic. Ludzie nie mają perspektyw na życie, kraj jest całkowicie zrujnowany, tak wcześniej nie było. Z perspektywy czasu problem Saddama Husajna można było rozwiązać zupełnie inaczej. Nasza misja niczego dobrego Irakijczykom nie przyniosła.
– Ale polskiemu wojsku już tak: wyszkoliła, doposażyła…
– Ma pani rację, wojsko zmieniło się bardzo. Inni szliśmy na tę wojnę i inni z niej wróciliśmy. Wojsko nabrało szlifu bojowego, wyszkoliło się proceduralnie, stało się pełnoprawnym i wiarygodnym wojskiem w NATO.
– A dziś jak pan ocenia kondycję polskiego wojska? Według ministra Mariusza Błaszczaka jest coraz lepsza.
– Nie znam szefa MON, który nie chwaliłby swoich osiągnięć. Mamy dobrze wyszkoloną i przygotowaną kadrę dowódczą i całe wojsko. Jeśli chodzi o wartość, jesteśmy porównywalni z każdym innym członkiem NATO, więc ja bym tu nie miał żadnych kompleksów. Problem
jest z wyposażeniem, bo realizowane są tylko te programy, które były rozpoczęte wcześniej. Nowych programów nie ma, a te, o których mówi minister Błaszczak, będą za parę lat, bo perspektywa uzyskania sprzętu jest bardzo odległa. Brak inwestycji w polski przemysł zbrojeniowy naprawdę powoduje, że zdolność sprzętowa i technologiczna nie jest dobra.
– A pod względem wojskowym ten nasz sojusz z USA się opłaca?
– Nie mamy nikogo innego, kto mógłby nas ewentualnie wspierać tak, jak deklarują to Amerykanie. Nie wiemy, jak to będzie skuteczne, jeżeli do czegokolwiek dojdzie. Amerykanie mają dużo ważniejsze obszary zainteresowania niż Polska i Europa, co pokazuje Trump, podważając wiarygodność Unii Europejskiej i NATO.
– Czego dziś najbardziej brakuje polskiemu wojsku?
– Systemu obrony powietrznej. Nie mamy go. Nie mamy osłony nad naszym krajem, jeśli chodzi o zdolności do zwalczania środków napadu powietrznego, którymi dysponuje potencjalny przeciwnik, czyli rakiet balistycznych, lotnictwa uderzeniowego. Dysponuje nimi Rosja, a my nie mamy środków do tego, żeby z tym potencjałem podjąć walkę.
– Rosja jest dziś dla nas realnym zagrożeniem?
– Będzie zagrożeniem tak długo, aż nie zmieni swojej retoryki w stosunku do Polski i państw Europy Wschodniej. Nadal próbuje odzyskać swoje wpływy, więc Putin chce osłabić zdolność Unii Europejskiej i zdestabilizować NATO, tak żeby jego członkowie – w tym Polska – nie mieli siły przeciwstawić się armii rosyjskiej. Trzeba być bardzo ostrożnym.
Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA