Hurkacz b ędzie w najlepszej dziesiątce
Słynny Mats Wilander specjalnie dla „Super Expressu”
Hubert Hurkacz (23 l., nr 34) zrobił duże zamieszanie, zaczynając sezon od serii pięciu zwycięstw. Pod wrażeniem jest również słynny Mats Wilander (55 l.). – To wielki talent. Będzie w Top 10 rankingu – mówi „Super Expressowi” o polskim tenisiście zwycięzca ośmiu turniejów wielkoszlemowych, obecnie ekspert Eurosportu.
„Super Express”: – Te kolejne zwycięstwa Hurkacza to zapowiedź jego sukcesów w Australian Open i dalszej części sezonu?
Mats Wilander: – Będę bardzo zaskoczony, jeżeli Hurkacz przed końcem tego roku nie znajdzie się w Top 20 rankingu, a myślę, że będzie jeszcze wyżej. To jeden z najbardziej utalentowanych i robiących najszybsze postępy tenisistów z młodego pokolenia. Jest mocny fizycznie, świetnie serwuje, gra inteligentnie. Gracz kompletny, moim zdaniem potencjał na Top 10. Na kortach twardych czuje się doskonale, więc nie zdziwię się, jeżeli w Australian Open dojdzie do ćwierćfinału.
– Hurkacz będzie w Melbourne rozstawiony...
– I pewnie zawodnicy z czołówki odetchnęli, że nie mogą na niego wpaść w pierwszej rundzie, bo taki rywal już na początku rywalizacji byłby dla nich jak koszmar. Dla niego to też na pewno duże ułatwienie. Uniknie największych gwiazd w dwóch pierwszych rundach, a jeżeli je przejdzie, zyska dużo pewności siebie.
– Hubert jest bardzo grzecznym i spokojnym człowiekiem. Nie brakuje głosów, że aż za spokojnym, co może być przeszkodą na najwyższym poziomie. Zgadza się pan?
– Nie zgadzam się. Oglądałem dużo jego meczów i pokazywał odpowiedni temperament. Na korcie faktycznie często potrzebna jest sportowa złość, dzięki której jesteś w stanie podnieść swój poziom i odwrócić losy meczu. Jednak do tego nie musisz być niegrzecznym chłopcem. Rafael Nadal też jest bardzo spokojnym człowiekiem, ale na korcie potrafi wyzwolić odpowiednie emocje.
– Iga Świątek zmagała się z kontuzją stopy i dopiero w Australian Open rozpocznie sezon. Brak występów w poprzedzających Szlema turniejach będzie dla niej dużym utrudnieniem?
– Z jednej strony tak, bo występy w mniejszych turniejach są zawsze ważnym elementem przygotowań. Jednak z drugiej strony, może to zadziałać korzystnie. Gdyby na przykład tuż przed Australian Open poniosła porażkę z mocną rywalką, mogłoby się to odbić niekorzystnie na jej pewności siebie. Jeżeli w tym czasie była w stanie normalnie trenować, powinno być OK.
Teraz będzie świeża, głodna gry, zagra zapewne bez presji, a taka mieszanka często daje świetne efekty. – Rafael Nadal, Novak Djoković i Roger Federer podzielili między siebie zwycięstwa w ostatnich 12 Szlemach. Czy w tym Australian Open może nastąpić koniec ich dominacji?
– Myślę, że nie. Młodzi są coraz bliżej, a niektórzy – jeżeli chodzi o czyste umiejętności – są już nawet lepsi, co pokazały choćby kończące poprzedni sezon ATP Finals (w finale Tsitsipas pokonał Thiema – red.). Jednak w Szlemach, kiedy gra toczy się do trzech wygranych setów, nie liczy się tylko to, jak dobrze grasz w tenisa. To emocjonalny maraton, w którym musisz radzić sobie w kryzysowych momentach, a te prędzej czy później nadchodzą. Ogromne doświadczenie tej wielkiej trójki jest wtedy bezcenne. – W Australii szaleją pożary lasów, a chmury dymu przeszkadzają tenisistom. Ta tragedia będzie miała duży wpływ na rywalizację na korcie?
– Tak i wpłynie również na nastroje wśród zawodników i kibiców. Kiedy obok dzieje się coś tak strasznego, uświadamiasz sobie, że tenis to tylko sport i ciężko traktować go z pełną powagą. Niektórzy tenisiści mogą mieć problemy z koncentracją, wiedząc, że niedaleko ludzie umierają bądź tracą swoje domy.
ROZMAWIAŁ MICHAŁ CHOJECKI