Raki i kapłony
W pierwszych latach II RP na balach podawano wielodaniową kolację oraz bulion lub barszcz. Zaczęto też popijać alkoholowe nowości, czyli „american drinks”.
Jakiś czas później pojawiły się bufety z zakąskami, gdzie serwowano takie frykasy jak majonez z homarów, ozora lub drobiu, pasztety, mus z zająca, móżdżek smażony, galantynę z prosięcia czy sztufadę z pieczeni cielęcej i kawior. Wielkim rarytasem była zupa rakowa, raki podawano także faszerowane i duszone w winie. W menu były też ryby: karasie w śmietanie, szczupak
smażony, sandacz po polsku i po parysku, lin, karp po angielsku i łosoś wiślany na ruszcie. Przysmakiem były również minogi. Dania mięsne to przede wszystkim bryzole, befsztyki, sznycle i zrazy, uwielbiane w wersji po nelsońsku. Z ptactwa modne były: kapłon (wykastrowany i utuczony młody kogut), kaczka, gęś, perliczka, bażant i kuropatwa. Do picia podawano likiery, wódki, koniak i wino. Toasty wznoszono szampanem. BL