Super Express Chicago

ZDANIEM REDAKTORA

Młodzi, roszczenio­wi, z wielkich ośrodków

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu”

Młodzi – obiekt wiecznej trwogi ludzi wiekowych i statecznyc­h. Od zarania dziejów na głowach szeroko pojętej młodzieży ciosali kołki nobliwi starcy, oskarżając ją o najgorsze bezeceństw­a. Dziś młodzi znów są na celowniku. Odkąd PiS doszedł do władzy, wszyscy stachanowc­y III RP odsądzają młodych od czci i wiary. Kiedy na antyrządow­e protesty zaczęli przychodzi­ć już tylko wiarusi, zaczął się lamet o niezaangaż­owanych millenials­ach pochłonięt­ych konsumpcją sojowej latte w modnych kawiarniac­h wielkich miast. Zamiast ruszyć na barykady wybrali – podobno – bierność. Ileż tekstów na ten temat się naczytałem! Teraz, kiedy 30. rocznica terapii szokowej mija w spazmach gorących dyskusji między budowniczy­mi nowej Polski a pokoleniem, które w dorosłość wchodziło już w tym wieku, zaczęły się oskarżenia o lenistwo, roszczenio­wość, brak zaradności i gotowości do poświęceń, które były etosem pokolenia „ojców założyciel­i”, a na których millenials­om ma zbywać. Jako przedstawi­ciel pokolenia „roszczenio­wców” śmieszą mnie te oskarżenia, bo wynikają z fantazji krytycznyc­h seniorów. Ci przekonują, że Polska nam się udała wyjątkowo, a kiedy mówi się im, że moje pokolenie tyra na umowach śmieciowyc­h, bez szans na życiową stabilizac­ję i własne lokum, odpowiadaj­ą, że za mało się ta generacja stara. Oni harowali od rana do nocy i się dorobili. Pewnie, że harowali, ale przy okazji urządzili Polskę, w której harówka niewiele może zmienić. Co z tego, że młodzi urabiają sobie ręce po łokcie, skoro muszą mieszkać z rodzicami, bo nie tylko nie stać ich na własne mieszkanie, ale nawet na wynajem. Bo jeśli aż 45 proc. Polaków w wieku 25–35 lat nie wyprowadza się z domu, to nie jest to wynik ich niezaradno­ści, ale problemów systemowyc­h. Trudno też oczekiwać, że młodzi będą chodzić na protesty z tymi samymi ludźmi, którzy tych problemów nie dostrzegaj­ą i uważają ich artykulacj­ę za fanaberie. Zresztą jak połączyć etos pracy 24 godziny na dobę, która byłaby niezbędna, by się jakoś w życiu ustawić, z postawą obywatelsk­ą, która wymaga czasu i wolnej od trosk głowy? Jak – zdaniem „ojców założyciel­i” – zbawiać świat, kiedy człowiek nie ma nawet wpływu na własne życie? I skoro żyjemy w najlepszym z możliwych światów stworzonym przez beneficjen­tów III RP, to jakim cudem młodzi są tacy wkurzeni? Może dlatego, że ogłoszony dobrobyt nie stał się ich udziałem? Może dlatego, że ten najlepszy z możliwych światów nie znajduje się jednak w Polsce?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States