W drogę z Rafałem
Rafał – w oryginalnym hebrajskim języku Rafail oznacza „Bóg uzdrawia” („Bóg uleczył”). Jest imieniem Archanioła, wysłanego na ziemię, by – przyjąwszy dla nierozpoznania popularne imię Azariasz – zaopiekował się pewną rodziną żyjącą na obczyźnie. Towarzyszył on młodemu mężczyźnie w jego życiowej drodze do zawarcia szczęśliwego związku małżeńskiego. Ta historia Bożego działania została opisana w biblijnej Księdze Tobiasza.
W swojej ojczyźnie głowa rodziny Tobiasz był wiernym czcicielem Jedynego Boga. Wypełniał dokładnie wymagania prawa i praktyki religijne, łącznie z pielgrzymowaniem do miejsca przebywania Arki Pana, czyli do Jerozolimskiej Świątyni. Żoną jego była Anna, z którą miał syna, nadając mu własne imię, czyli Tobiasza.
Znalazłszy się na wygnaniu, w niewoli babilońskiej, zachował wiarę ojców i wypełniał wszystkie przepisy religijne, które były możliwe do wykonania. Niektóre nawet tylko w nocy albo tajnie, żeby uniknąć kar, łącznie z możliwą karą śmierci. Sam o sobie stwierdził: „powodowany miłosierdziem, pomagałem wiele braciom moim z tego samego co ja narodu. Głodnym dostarczałem chleb, nagim oddawałem własne szaty. A kiedy widziałem, że wyrzucono poza mury miasta Niniwy zwłoki któregoś z moich współbraci, dokładałem starań, aby złożono je w grobie. Potajemnie pochowałem również tych wszystkich, których kazał zgładzić Sennacheryb, kiedy wrócił, niczym zbieg, z ziemi judzkiej. Wtedy to właśnie, uniesiony gniewem, kazał pomordować wielu. Gdy zaś później polecił pozbierać ciała pomordowanych, nie znaleziono już żadnego. Lecz oto zgłosił się do króla jeden z mieszkańców Niniwy i złożył zeznanie, że to ja pogrzebałem ciała zabitych. Musiałem się więc ukrywać. Kiedy się dowiedziałem, że mnie szukają i chcą mnie zgładzić, przeraziłem się i uciekłem. Zabrano mi wówczas do skarbca królewskiego całe moje mienie. Pozostała mi tylko moja żona Anna i syn Tobiasz” (wszystkie cytaty z biblijnej Księgi Tobiasza). Do tych nieszczęść doszła jeszcze utrata wzroku.
Tobiaszowi, i całej jego rodzinie została tylko modlitwa. Modlił się tak: „Panie, Ty jesteś sprawiedliwy, a wszystkie Twoje drogi i dzieła świadczą o Twojej dobroci i prawdzie. Prawdziwe i słuszne są Twoje odwieczne wyroki. Wspomnij tedy na mnie, wejrzyj na mnie z nieba! … Czyń tedy ze mną, co Ci się podoba! Niech duch mój odejdzie ode mnie! Pozwól mi umrzeć i w proch się przemienić. Dla mnie bowiem lepiej będzie umrzeć niż żyć. … Pozwól mi wydostać się z mojej nędzy i daj mi odpocznienie. I nie odwracaj ode mnie swojego oblicza”.
W tym samym czasie pewną młodą dziewczynę o imieniu Sara, żyjącą daleko w obcej krainie, „ogarnęło takie przygnębienie, że chciała się powiesić”. Przyczyną były nieudane próby założenia własnej rodziny. Siedem razy próbowała, ale żaden wybraniec nie został jej mężem, bo każdy ginął od złego ducha, zanim jeszcze zbliżył się do niej. „Dlatego podeszła do okna i tak zaczęła się modlić: Błogosławiony jesteś, Panie, Boże mój! Błogosławione niech będzie Twoje święte i czcigodne imię na wieki! Niech moje oczy i moje oblicze zawsze będą zwrócone ku Tobie, o Panie! Zabierz mnie już z tej ziemi, żebym nie musiała wysłuchiwać dłużej tych wszystkich zniewag. Ty wiesz przecież, Panie mój, że nie dopuściłam się grzechu z żadnym mężczyzną. Nie splamiłam ani imienia własnego, ani imienia mojego ojca w kraju mojej niewoli. Jestem jedyną córką mojego ojca. Nie ma on innych dzieci, którym mógłby przekazać swoje dziedzictwo. Nie ma też żadnego krewnego ani syna krewnego, który by mnie wziął za żonę. Pogrzebałam już siedmiu mężów. Po co mam jeszcze żyć? Jeżeli jednak nie uznasz za słuszne uwolnić mnie już teraz od tego życia, to wejrzyj na mnie i ulituj się nade mną. Nie pozwól, żebym musiała nadal znosić te obelgi”.
Biblijny autor natchniony przez Boga stwierdza: „Modlitwy tych dwojga, Tobiasza i Sary, dotarły do majestatu wielkiego Boga, który posłał na ziemię Rafaela, żeby obojgu przynieść ulgę: Tobiaszowi, uwalniając go od bielma, które pokrywało jego oczy, i przywracając mu możność widzenia światła Bożego, a Sarze, córce Raguela, dając ją za żonę Tobiaszowi, synowi Tobiasza, i odpędzając w ten sposób od niej złego ducha Asmodeusza. Tobiasz bowiem miał prawo wziąć sobie Sarę za żonę”.
Długa i daleka podróż Młodego Tobiasza, prowadzonego przez Archanioła Rafaela zaowocowała poznaniem się tych dwojga młodych ludzi. Zawarli szczęśliwy związek małżeński, modląc się wspólnie w taki sposób: „Błogosławiony jesteś, Boże ojców naszych, i błogosławione jest imię Twoje po wszystkie wieki wieków. Niech Cię błogosławią niebiosa i wszystkie stworzenia na wieki! … To Ty powiedziałeś: Niedobrze jest mężczyźnie być samemu, stwórzmy mu podobną do niego pomoc. I ja też biorę mą siostrę za żonę nie dla zaspokojenia żądz, lecz z czystej miłości. Miej litość nad nią i nade mną i pozwól nam pozostać razem aż do starości. I powiedzieli razem: Amen. Amen”. Biblijny autor dodaje: „A potem położyli się spać”.
W końcowej pieśni pochwalnej Tobiasz, głowa rodziny, modli się: „Niech będzie uwielbiony Bóg, który żyje na wieki, a Jego królowanie trwa po wszystkie czasy. … Pamiętajcie więc o tym, co wam uczynił, i za wszystko głośno Mu dziękujcie. Wysławiajcie Pana sprawiedliwości i wychwalajcie Króla wszystkich wieków”.