POTĘŻNA DAWKA HUMORU
– Kupiłeś mieszkanie? – Nie. Na razie wynajmuję. – A ożeniłeś się? – Nie. Też wynajmuję.
Norwegowie i Szwedzi zorganizowali zawody w wędkarstwie podlodowym. Szwedzi ciągną jedną rybę za drugą, w wiaderku Norwegów – zero. Wysłali więc szpiega do Szwedów. Ten wraca i relacjonuje: – Szwedzi robią wszystko tak jak my. Takie same wędki, takie same przynęty... Jedyna różnica polega na tym, że z jakiegoś powodu wywiercili dziury w lodzie.
– Coś ty, Marian, taki skwaszony? – Jechaliśmy dzisiaj z Heleną się rozwieść… – No i?– No i nie dojechaliśmy. – Dlaczego? – Pokłóciliśmy się.
– Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie! – To bardzo ładnie, a co powiedział? – Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja największym!
Upał w bawarskiej wiosce. Termometry pokazują prawie 40 stopni. Dwaj umęczeni gospodarze rozmawiają w cieniu drzewa. – Trudno wytrzymać ten skwar – żali się Alois. – Dobrze, że przynajmniej nie ma śnieżycy. Kto chciałby w takie gorąco odśnieżać drogę? – pociesza go Sepp.
– Jeśli dziecko nie chce jeść mięsa, to czym je zastąpić? – Psem. Pies zje mięso.
Przychodzi facet do apteki i mówi: – Poproszę lekarstwo na zachłanność. Tylko dużo, dużo, dużo!
Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie. Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać. W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy. Mąż się budzi: – Kto tam? – Mól! – A futro? – W domu sobie zjem…
Autokar wiozący grupę parlamentarzystów wypadł z jezdni i rozbił się na drzewie. Miejscowy rolnik, na którego polu doszło do tragedii, pogrzebał ofiary wypadku, a potem zadzwonił po policję. Policjanci po przyjeździe na miejsce zdarzenia zaczęli przesłuchiwać rolnika: – Czy na pewno wszyscy już byli martwi? – Niektórzy twierdzili, że nie, ale wie pan, jak ci politycy kłamią...
Żona dzwoni do męża na komórkę: – Wania, gdzie jesteś? – Na polowaniu. – A kto tak głośno dyszy? – Niedźwiedź. – A czemu jęczy? – Bo go raniłem. – A dlaczego głos żeński?
– A skąd mam wiedzieć? Jestem myśliwym, nie weterynarzem.
Chirurg do pacjenta: – Usunięcie tego gwoździa z pana głowy będzie kosztowało dwa tysiące. – Ale przecież ja mam ubezpieczenie w NFZ! – Na podstawie samego ubezpieczenia możemy go panu lekko przygiąć, żeby nie przeszkadzał.
Jest lekcja, pani pyta dzieci: – Co daje nam krówka? Dzieci: – Mleczko! Pani: – Dobrze. A kurka? Dzieci: – Jajko. Pani: – No pięknie! A świnia? Dzieci: – Zadania domowe!
Rozmowa o pracę: – Na początku dajemy 10 zł za godzinę, ale po pół roku dostanie pan podwyżkę i będzie 15 zł. Kiedy może pan zacząć? – Za sześć miesięcy.
U wspólnych znajomych Kowalski poznał miłą panią. – Ilekroć pan się uśmiecha, mam ochotę zaprosić pana do siebie. – Pani mi pochlebia. – Och, pan mnie źle zrozumiał. – Ja jestem dentystką.
– Dzień dobry, rozmawiam z panem Wojtusem? – No. – Panie Marianie, tu salon Toyoty. – No? – Nadszedł pański samochód, może pan odebrać. – Jaki, kurna, samochód? – Toyota prado. – Jaka, kurna, toyota prado? – No srebrzysta, metalic, zgodnie z życzeniem. Wniósł pan 70% zaliczki… Pan Marian, zakrywszy słuchawkę, rzucił za siebie: – Stary, my tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili!
Kontrolna wizyta ciężarnej u ginekologa: – Ojciec będzie przy porodzie? – Nie sadzę, nie przepada za moim mężem.
– Kowalski? – Tak jest panie sierżancie! Kowalski! – Ile macie lat? 21? – Tak jest panie sierżancie! 21! – Skąd jesteście? Z Warszawy? – Tak jest panie sierżancie! Z Krakowa.
Mistrz w pchnięciu kulą mówi do trenera. – Dziś muszę pokazać klasę... Na trybunie siedzi moja teściowa. Trener na to: – Nie ma szans, nie dorzucisz...
Trwa egzamin. Profesor chodzi po sali i sprawdza, czy nikt nie ściąga. Nagle mówi: – Wydaje mi się, że słyszę jakieś szepty. Na to głos z sali: – Mnie też, ale ja się leczę.
Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów. Pan z agencji szyderczym głosem: – I co? Pewnie ma być na jutro? Facet: – Jakbym chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.
Polak złowił złotą rybkę. - W zamian za ocalenie mojego życia spełnię twoje jedno życzenie. - To wspaniale! - Jest tylko jeden warunek: wszystko, czego tylko sobie zażyczysz, twój sąsiad otrzyma podwójnie. Polak myśli, myśli i w końcu mówi: - To wydłub mi oko.