Wyrzucają mi syna z grobu
Sąd rozstrzygnie spór o nagrobek wystawiony przez Barbarę Sarniak (58 l.)
Wojna o grób w Dobrym Mieście (woj. warmińsko-mazurskie). Barbara Sarniak (58 l.) wystawiła tam grobowiec dla tragicznie zmarłego syna. – Zrobiłam to za zgodą rodziny opiekującej się sąsiednim grobowcem i wytycznymi zarządcy cmentarza, ale kiedy kamieniarz skończył pomnik, okazało się, że... jest za duży. Teraz muszę go rozebrać albo przenieść prochy Szymona w inne miejsce – żali się kobieta. O finale sprawy w lutym zdecyduje sąd.
Szymon Sarniak (†31 l.) zmarł w Hiszpanii w 2017 r. – Pijany kierowca doprowadził
do wypadku, w którym zginął mój syn. Osierocił dwumiesięczną córeczkę – mówi pani Barbara. Kobieta chciała, by spoczął na cmentarzu w Dobrym Mieście obok grobowca swoich dziadków. – Uzyskałam zgodę Anastazji B. i jej rodzeństwa, którzy opiekują się sąsiednim grobem swoich rodziców, na zmniejszenie odległości między kwaterami. Zakładowi
gospodarki komunalnej, zarządcy cmentarza, zapłaciłam w sumie 6685,20 zł, w tym za prawo postawienia grobowca o wymiarach 1,4 m na 2,6 m. Kamieniarz wystawił pomnik i mogłam zapalić świeczki – opisuje kobieta, pokazując oświadczenie i fakturę.
Niestety, Anastazja B. niespodziewanie cofnęła swoją zgodę i skierowała sprawę do sądu. – Zarząd cmentarza stwierdził wtedy, że wydał pozwolenie na wymurowanie grobu o szerokości 1 m, chociaż na fakturze jest wyraźnie napisane 1,4 m. Żądał przywrócenia stanu poprzedniego. Proponowali mi też, by zdemontować płytę nagrobną, ale jak to zrobię, woda będzie się lała na syna – mówi pani Barbara.
Sąd Rejonowy w Olsztynie nie uznał argumentów Barbary Sarniak i nakazał rozebranie nagrobka. Kobieta złożyła apelację, która została przyjęta i teraz sprawą zajmie się sąd okręgowy. KIC