ŻYJĘ Z RESZTEK oszczędności
Bohdan Łazuka (83 l.) wypatruje końca pandemii:
Rola emeryta nigdy nie interesowała Bohda- na Łazuki (83 l.). Przez cały czas pracował. Niestety, pandemia koronawirusa zamknęła go w domu. Artysta w rozmowie z „Super Expressem” wyznaje, że stracił kilka ciekawych propozycji i musi żyć z resztek oszczędności. Na dodatek dzieli się nimi ze swoją córką Olgą, która musiała zamknąć swój amerykański biznes.
– Co u mnie słychać? Nic, ponieważ nic nie robię tak jak wszyscy, a szczególnie w mojej profesji – tymi słowami rozpoczyna rozmowę z nami Bohdan Łazuka.
Aktor jest załamany, ponie- waż jego plany zawodowe musiały zostać zawieszone.
– Jak na te czasy miałem bardzo fajne propozycje, ale się nie odbyły. Miałem mieć fajną trasę na Wybrzeżu i w trzy dni pięć występów, co na te czasy jest dużo. Z moim Czesiem Majewskim już żeśmy się cieszyli, ręce żeśmy zacierali, ale sytuacja jest, jaka jest. Ekonomicznie jest marnie – tłumaczy nam.
Aktor jest w nie najlepszej sytuacji finansowej. – Ja to tylko z resztek zasobów egzystuję – dodaje smutno.
Poza emeryturą, która wynosi ok. 2 tys. zł, aktor otrzymuje również tantiemy, ale pieniądze wysyła córce, która musiała zamknąć swój biznes i potrzebuje wsparcia.
– Olga zostawiła mnie pięć lat temu i wyjechała z wnukiem na Florydę. Razem z koleżanką prowadzą tam fitness club, ale teraz jest zamknięty. I teraz ja jakieś grosze, które zarobię z jakichś powtórek czy z czegoś, wysyłam jej jak dobry tatuś. Kiedyś z Ameryki do nas wysyłano, a teraz jest odwrotnie – podśmiewa się Łazuka.
Przez ustawiczne siedzenie w domu aktor również zaczyna narzekać na swoje zdrowie.
– Teraz w kierunku lekarzy się oglądam, bo z tego nieróbstwa i wałkoństwa to zaczęło mi wszystko doskwierać. Dzisiaj byłem u doktora, ale dowiedziałem się, że wszystko w porządku – cieszy się pan Bohdan. TUMM