Serce przestaje mi pracować idę do szpitala
Przed Lechem Wałęsą (78 l.) ciężkie chwile! Były prezydent już niebawem przejdzie zabieg wymiany baterii w rozruszniku serca! Dlatego, jak nam ujawnia, musiał się zaszczepić na koronawirusa. – Muszę zmienić baterię w rozruszniku, więc czeka mnie już niedługo szpital – wyznaje w rozmowie z „Super Expressem” Lech Wałęsa. Legendarny przywódca Solidarności Lech Wałęsa co kilka lat musi mieć wymienianą baterię w rozruszniku serca, który lekarze wszczepili mu w 2008 r. w Klinice Kardiochirurgii Methodist
Debakey Heart Center w Houston w Teksasie. Byłemu prezydentowi wszczepiono wtedy podwójnokomorowy rozrusznik-defibrylator oraz stent, czyli rurkę udrożniającą zablokowaną tętnicę doprowadzającą krew do serca. Niestety, bateria w rozruszniku, która pobudza rytm serca, musi być co pewien czas wymieniana. W przeciwnym wypadku może dojść do omdleń, a nawet zapaści. Dlatego Lech Wałęsa chce uniknąć ewentualnego problemu. – Miałem jakiś bliższy termin, bo muszę niedługo zmienić baterię w moim rozruszniku serca. I gonił mnie termin. Mam zabieg za mniej więcej dwa tygodnie – opowia- da nam Lech Wałęsa, który jeź- dzi na rowerze i stara się prowa- dzić aktywny tryb życia.
Ale prawda jest też taka, że zdrowie byłemu prezydento- wi szwankuje niestety coraz bardziej. Lech Wałęsa boryka się m.in. z chorobą wieńcową, a w grudniu 2019 r. przeszedł
operację zaćmy. – Jeśli chodzi o zaćmę, to tu Pana Boga nie poprawimy. Ale jak są ładne widoki, jak moja żona, to lepiej widzę. Gorzej, jak są nieładne widoki, wtedy mniej widzę – mówi nam Wałęsa, który już zaszczepił się na koronawirusa. – Niech sprawdzą na mnie, czy działa ta szczepionka, i młodzież potem niech się szczepi albo nie. Wielu ludzi od nas chce, żebym jeszcze pożył i mnie zarejestrowali – podsumował Lech Wałęsa. KS