KORWIN SUPER JKM
Bóg dał PiS-owi
FFirma Pfizer biadoli, że jacyś (ani chybi ruscy albo kitajscy) hackerzy sfałszowali jej korespondencję z unijną agencją od machlojek z lekarstwami – ale przyznaje, że pewne dokumenty zawierają informacje zbliżone do prawdy; i jest afera? – jest! Ale u nas – to dopiero jest afera na cztery fajerki! Niejaka Klementyna Suchanow, Męczennica Trybunalska, została wymieniona jako „przywódczyni strajku kobiet” razem z niejaką Martą Lempart i Margottem vel Margo S. Otóż to S. zaprotestowało przeciwko łączeniu Jej/Go z p. Lempart, ponieważ p. Lempart tuszuje skandal, w który zamieszane jest właśnie owo S. razem z p. Suchanow. Przekomiczny opis stosunków nieseksualnych między niebinarnym S. a nadmiernie kobiecą p. Suchanow doprowadził mnie do ataku śmiechu – stąd początek tego felietonu.
Swoją drogą: ta opozycja (opozycja jest rodzaju żeńskiego!) spadła PiS z nieba. Dobry Pan Bóg sprzyja Trybunałowi Konstytucyjnemu, stawiając na czele „strajku kobiet” takie dwie coś oraz p. Lempart (która jest lesbijką). Jeśli po tym jakakolwiek kobieta by chciała w tych protestach uczestniczyć, to by się ośmieszyła na dobre trzy tygodnie. Oczywiście feministki pójdą – ale feministka ma tyle samo wspólnego z kobietą, co działacz związkowy z robotnikiem – więc nie ma się czym przejmować.
Gdyby w KONFEDERACJI było podobnie, to i my byśmy awansowali na główną opozycję antypisowską. Gdybym tak poskarżył się, że kol. Robert Winnicki tuszuje aferę moją z kol. Gieorgijem vel Żorżetą Braun – o, to byśmy trafili na pierwsze strony gazet jako poważna opozycja. A kto traktuje poważnie oskarżanie przez KONFEDERACJĘ PiS o niszczenie Polski lockdownami i kwarantannami?
Jesteśmy niepoważni – ot co! Co więcej, wedle lewicowej opozycji to my jesteśmy sojusznikami PiS, a te wszystkie oskarżenia to tylko pic na wodę. By się zamaskować. Więc aby wyjść na poważnego polityka, wyznaję oto, że jestem homosiem – i to zboczonym. Bo normalny homoś to gustuje w chłopcach – a zboczony w dziewczynach. Może po tym wyznaniu trafię też na pierwsze strony gazet? E, nie – na tym to się dziś człowiek nie przebije. Poważny prawicowy polityk to jeździ na prywatne imprezki do Brukseli – i koniecznie daje się złapać policji podczas zjeżdżania po rynnie.
To gwarantuje popularność!