Odwieczne zniewolenie przez wojnę
Biblijnego Kaina nikt nie nauczył zabijać, a jednak pozbawił on życia swojego brata Abla. Matka obydwu, Ewa, pierwszy raz w życiu doświadczyła, co znaczy śmierć ukochanego dziecka. Śmierć bliskiej osoby obarcza bólem na całe życie. A jednak ludzie, znając ten mechanizm, biorą się za przygotowanie narzędzi wojennych.
Za pośrednictwem telewizji mamy do czynienia z wojnami na całym świecie. Mamy możliwość obserwować na żywo „działania wojenne”, czyli najczęściej działanie używanej broni. Telewizja nie transmituje każdego wojennego działania. Nie pokazuje wyrafinowanych sposobów zadawania cierpienia wrogowi. Nie przedstawia każdej akcji walczących stron.
Śmierć uczestników działań wojennych jest tą ogromną klęską zarówno dla tych, co zginęli, jak również dla tych, co zabijali. Najtragiczniejszą i najbardziej bolesną jest śmierć tych, którzy bez własnej woli, często nieświadomi, znaleźli się w sferze działań wojennych. Chyba wszyscy wiedzą dokładnie o nieszczęściach wojny. Nietrudno uświadomić sobie tragiczne skutki jakichkolwiek działań wojennych, gdziekolwiek by one miały miejsce. A jednak ludzie nadal prowadzą wojny i prowokują nowe. Wygląda, jakby ludzkość była uzależniona od wojny lub zniewolona przez wojnę.
Współczesne pokolenie ludzi to w większości ci, którzy znają wojnę z historii, czyli z opisów, opowiadań, kronik i filmów. Znają raczej bolesne skutki przede wszystkim dwóch wielkich wojen dwudziestego wieku, a także wojen wynikających z podziału świata na Zachód i na Wschód, jak również z konfliktu między światem muzułmańskim a chrześcijańskim. Z łatwością przychodzi wywoływanie i prowadzenie wojen. Ludzie umieją zabijać. Istotą wojny jest zabijanie.
Wojny rozpoczynają się w sercach ludzkich, a nie od produkowanych narzędzi zbrodni. Przykładowo, nóż dla dobra ludzkiego – żeby kroić wszystko, co człowiekowi jest do życia potrzebne. Niestety, jeśli komuś w sercu brakuje miłości, a nosi nienawiść, to użyje tego dobrego narzędzia do szkodliwego działania. Nóż stanie się narzędziem zbrodni. Człowiek ziejący nienawiścią zacznie wymyślać kolejne narzędzia, coraz bardziej wyszukane i zamaskowane, do popełnienia kolejnych zbrodni.
W katechizmie Kościoła katolickiego czytamy na ten temat: „Poszanowanie i rozwój życia ludzkiego domagają się pokoju. Pokój nie polega jedynie na braku wojny i nie ogranicza się do zapewnienia równowagi sił. Nie da się osiągnąć pokoju na ziemi bez obrony dóbr osoby ludzkiej, swobodnej wymiany myśli między ludźmi, poszanowania godności osób i narodów, wytrwałego dążenia do braterstwa. Jest on »spokojem porządku«. Jest dziełem sprawiedliwości i owocem miłości” (nr 2304).
Z historii wiemy, że niektóre wojny ciągnęły się latami, nawet przez wiele pokoleń, jakby to miało być wpisane w codzienne życie narodów. Już w Biblii czytamy informację o tym, że na wiosnę, z początkiem roku „królowie zwykli wychodzić na wojnę”. Ludzie zadają pytanie, czy wywoływanie wojen jest przyzwyczajeniem? Może nawykiem? Może jakąś wewnętrzną ludzką koniecznością? W rzeczywistości prowadzenie wojen jest wynikiem braku miłości, co jest równoznaczne z brakiem wiary lub ze słabą wiarą.
Wojna dotyka boleśnie pojedynczych ludzi, ale także całe narody. Niszczy i rujnuje dobytek i majątek. Niszczy szczęście. Rani uczestników. Niszczące skutki wojen mogą trwać przez wiele pokoleń.
Wojna pozbawia człowieka jego podstawowego prawa, czyli prawa do życia. Jak człowiek traci prawo do życia, traci życie, to wszystko inne jest mu na nic i wszystko staje się dla niego obojętne. Staje się mało znaczącym, czy będzie pochowany w takim, czy innym miejscu, jak również nie ma znaczenia, kto będzie na jego pogrzebie czy nikogo nie będzie. Wojna jest przede wszystkim sprzeciwem wobec Boga i wybraniem śmierci zamiast życia. Jest zlekceważeniem jednego z najważniejszych słów Bożych: „Nie będziesz zabijał”. Jest zlekceważeniem samego Boga.
Bóg w przykazaniu „Nie będziesz zabijał” zakazuje dobrowolnego niszczenia życia ludzkiego. Z powodu zła i niesprawiedliwości, jakie pociąga za sobą wszelka wojna, Kościół usilnie wzywa wszystkich do modlitwy i działania, by dobroć Boża uwolniła ludzkość od odwiecznego zniewolenia przez wojnę.
OJCIEC JERZY KARPIŃSKI
Mama pyta się Jasia:
– Co będziesz robić zanim wrócę? – Będę bawić się kolejką albo z nianią. – Od czego to zależy?
– Co wybierze tata.
– Kupiłem taboret w sklepie on–line.
– Teraz Google wyświetla mi reklamy sznurów.
Do biura wchodzi szef i mówi do sekretarki:
– Dla mnie herbata, a dla tych trzech zagranicznych dupków kawa.
Po chwili zza drzwi dobiega głos:
– Dla dwóch dupków, ja jestem tłumaczem...
Żona do męża :
– Wydajesz pieniądze tylko na głupoty ... – Najwięcej to na Ciebie...
Wizyta kontrolna kobiety przy nadziei u ginekologa: – Ojciec będzie przy porodzie?
– Nie sadzę, nie przepada za moim mężem.
Wchodzi żołnierz do gabinetu lekarza na ostrym dyżurze.
– Co panu jest? – pyta lekarz.
– Mam czkawkę.
– Czkawkę?! Ma pan CZKAWKĘ?! Pan sobie jaja robi?! Tu jest ostry dyżur, tu są nagłe przypadki!
– A ja pracuję w patrolu saperskim i za chwilę jedziemy na robotę.
Trwa sesja na akademii medycznej. Z sali wychodzi smutny student i wnet otaczają go koledzy z grupy: – Zdałeś?
– Nie, bo mi zadał takie głupie pytanie: Co trzeba mieć, aby zrobić lewatywę?.
– I co odpowiedziałeś?
– Tyłek.
– Panie doktorze, czy są już moje wyniki? Umieram z ciekawości.
– No, nie do końca z ciekawości.
– Zatem, szanowny pacjencie, komplikacji nie ma, za kilka dni można zdjąć opatrunek, a palec będzie dobry jak nowy. Jedyne co to wypiszę wam skierowanie na badanie do swojego kolegi.
– A po co? Sami mówicie, że nie ma żadnych komplikacji, że dobrze się goi...
– To to tak. Ale żeby sprawdzać palcem, czy wentylator się kręci... Tu badanie psychiatryczne jest wskazane
Katechetka pyta się Jasia: – Jasiu, kiedy Adam i Ewa byli w raju?
– Jesienią.
– A dlaczego akurat jesienią? – pyta zdziwiona katechetka. – Bo wtedy dojrzewają jabłka.
Pewna kobieta na 50. urodziny postanowiła zafundować sobie operację plastyczną. Wydała 15 tys. dolarów, odmłodziła twarz, poprawiła wygląd piersi i była zachwycona swoim nowym wyglądem…
W drodze do domu wstąpiła do kiosku po gazetę. Zanim wyszła, zapytała ekspedientkę: – Mam nadzieję, że nie ma pani nic przeciwko, że zapytam, ale jak pani myśli – ile mam lat? – Jakieś 32 – odpowiedziała kobieta.
– Nie! Mam dokładnie 50! – odpowiedziała szczęśliwa kobieta.
Postanowiła jeszcze coś przekąsić. Wstąpiła więc do McDonalda i zadała kasjerce dokładnie to samo pytanie. – Wydaje mi się, że jakieś 29… – Niee, mam 50 lat. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem. Poczuła się o wiele pewniejsza siebie, piękniejsza i z dobrym nastrojem wstąpiła jeszcze do apteki. Podeszła do lady, by kupić kilka drobiazgów… Nie mogła się powstrzymać i zadała aptekarzowi to samo pytanie. – Powiedziałbym, że jakieś 30 – odpowiedział. – Mam 50, ale bardzo dziękuję! – powiedziała z dumą. Podczas gdy czekała na przystanku z zamiarem powrotu do domu, zapytała jeszcze starszego pana, który stał obok. – Proszę pani, mam już 78 lat, mój wzrok już nie ten… Jednak kiedy byłem młody, był taki niezawodny sposób, aby precyzyjnie określić wiek kobiety. Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale musiałbym pani włożyć ręce pod stanik. Potem powiem. ile DOKŁADNIE ma pani lat – odpowiedział. Czekali przez chwilę w ciszy na kompletnie pustej ulicy, dopóki jej ciekawość nie wygrała. W końcu nie wytrzymała: – A co mi tam! Dawaj pan!
Starszy mężczyzna wsunął jej ręce pod luźną bluzkę i zaczął delikatnie dotykać ją powolnymi, okrężnymi ruchami – bardzo dokładnie i ostrożnie. Zważył w dłoni każdą z piersi, podrzucał i lekko uszczypnął sutki. Ścisnął je do siebie i potarł jedną o drugą.
Po kilku minutach takiego określania wieku kobieta powiedziała: – Okej, okej… To ile mam lat?! Ostatni raz ścisnął jej biust, wyciągnął ręce i powiedział:
– Szanowna pani, ma pani dokładnie pięćdziesiątkę!
Kobietę aż wryło. Zszokowana zapytała:
– To było niewiarygodne, jak pan to określił? – Może pani obiecać, że się nie zdenerwuje? – Obiecuję, że nie będę się gniewać – powiedziała. – Stałem za panią w kolejce do McDonalda!
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
– Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
– No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
Mężczyzna do kobiety:
– Jest pani trzecią kobietą w ciąży którą dowożę na lotnisko.
– Ale ja nie jestem w ciąży!
– Jeszcze nie dojechaliśmy...
W małżeńskim łożu: – Kochanie, wczoraj wieczorem byłeś jak ogier, jak huragan, jak nienasycony demon seksu, a dzisiaj? Dzisiaj nawet na mnie nie spojrzysz.
– To przez moje zaniki pamięci. – Ach, biedaczku! Nie potrafisz dziś sobie przypomnieć jak to się robi?
– Nieeee... to właśnie wczoraj zapomniałem, że jesteś moją żoną.
Pielęgniarka wchodzi na salę i krzyczy do pacjentów: – Kaczkę?
Na to jeden z pacjentów:
– Tak! I frytki!
U lekarza:
– Wygląda, jakby była pani w ciąży.
– Jestem w ciąży?!
– Nie. Ale wygląda pani jakby była.
– A jak pan zasypia?
– Bez problemu. Liczę owce przed snem...
– Do której zdąży pan doliczyć, zanim pan zaśnie? – Do trzeciej...
– Tak szybko?
– No, czasem do wpół do czwartej...
Mieszkanie, środek nocy. Facet ubrany na czarno, na głowie kominiarka, budzi śpiącego. Obudzony pyta ze strachem w głosie: – Kim pan jest? – Włamywaczem.
– Czemu mnie pan budzi?
– Chciałem pana o coś zapytać – włamywacz oświetla latarką mieszkanie. – Pan tak żyje?
Chirurg do pacjenta:
– Usunięcie tego gwoździa z pana głowy będzie kosztowało dwa tysiące.
– Ale przecież ja mam ubezpieczenie medyczne! – Na podstawie samego ubezpieczenia możemy go Panu lekko przygiąć, żeby nie przeszkadzał.
Kostnica. Patolog odkrywa prześcieradło i mówi: – Czy rozpoznaje pani swojego męża?
– Tak, to on. A przy okazji, jakiego proszku do prania używacie, że to prześcieradło jest tak białe?
Siedzi Góral na kamieniu i duma. Podchodzi do niego turysta i pyta:
– Góralu co tak dumasz?
– Góral na to: Waham się!
– A czego się wahasz?
– Wczoraj byliśmy z żoną na weselu i żonę zgwałcili a mnie pobili i dzisiaj zaprosili Nas na poprawiny.
– I co?
– Żona idzie, a ja się waham!
Mąż do żony:
– Spóźniłaś się.
– Piękne kobiety zawszę się spóźniają.
– No ok, ale czemu ty się spóźniłaś?
Lekarz do pacjentki:
– Ma Pani nadwagę.
– W mojej sprawie chciałabym poznać jeszcze jedną opinię...
– No cóż jest też Pani dosyć brzydka...
Do lekarza przychodzi nastolatek i drżącym głosem zaczyna:
– Panie doktorze, mój przyjaciel przespał się z panienką i teraz boi się, że zaraził się jakąś chorobą weneryczną...
– To niech pan ściągnie spodnie – mówi lekarz – i pokaże mi tego przyjaciela.