Polski Ład przegłosujemy
Mateusz Morawiecki, premier RP
„Super Express”: – Jak traktować słowa marszałka Terleckiego o „drastycznych rozwiązaniach” w relacjach z UE? Zostały one wypowiedziane w kontekście blokowania przez Komisję Europejską Krajowego Planu Odbudowy i dość powszechnie uważa się je za wezwanie do polexitu.
Mateusz Morawiecki: – Na pewno mamy do czynienia z sytuacją, delikatnie mówiąc, nadużycia procedury po stronie Komisji Europejskiej. Jest ona zobowiązana pewnymi terminami do przedstawienia odpowiedzi na naszą propozycję Krajowego Planu Odbudowy. My w ramach procedury zatwierdzania KPO odpowiedzieliśmy na wszystkie zadane pytania i nie pojawiły się tam żadne zasadnicze wątpliwości. Rozumiem, że teraz włączony został przycisk polityczny, który utrudnia porozumienie. Ale mimo to jestem przekonany, że będziemy w stanie domknąć wszelkie wątpliwości i nie wywołać niepotrzebnego napięcia.
– Czyli o żadnym polexicie nie ma mowy? – Oczywiście, że nie!
– Środki, które są zagwarantowane w ramach KPO, do nas spłyną? To niebagatelna kwota.
– To oczywiście ważne pieniądze z punktu widzenia rozwoju Polski na najbliższe kilka lat, ale my nie zasypiamy gruszek w popiele i już rozpoczęliśmy nasze programy: Polski Ład, inwestycje we wszystkich samorządach, inwestycje drogowe i wiele innych, które są niezbędne w kontekście odbudowy po pandemii. Natomiast zawsze po drodze przyda się dodatkowy napój energetyczny i Krajowy Plan Odbudowy będzie dla nas takim dodatkowym wsparciem gospodarczym. – Czyli nie rezygnujemy z tych środków. Kiedy środki z tego programu powinny do nas zacząć trafiać? Kiedy powinna zapaść decyzja w tej sprawie?
– Nie ma mowy, żebyśmy z tych środków rezygnowali. To pieniądze, które wszystkie kraje unijne wynegocjowały między sobą. Jeśli chodzi o to, kiedy trafią one do Polski,
Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z wicenaczelnym polskiego „Super Expressu” Hubertem Biskupskim
to wcześniej zakładaliśmy, że będzie to końcówka tego roku lub rok 2022. Większość premierów państw unijnych, z którymi rozmawiam, wie, że pierwsze kwoty, które będą angażowane w realizację poszczególnych projektów infrastrukturalnych, to raczej pierwszy kwartał przyszłego roku. Sądzę, że do tego czasu na pewno uporamy się z trudnościami w zatwierdzeniu KPO.
– Ogłosił pan, że doszło do porozumienia ws. składki zdrowotnej dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Będzie ona niższa niż zakładano pierwotnie. W związku z tym rodzi się pytanie, jakie zmiany zaszły w Polskim Ładzie od momentu, kiedy został on zaprezentowany do dziś. – Zostało przede wszystkim to, o czym mówiliśmy na samym początku – największa obniżka podatków na przestrzeni ostatnich lat. To 16,5 mld zł, których w sektorze finansów publicznych ubywa, ale skoro gdzieś ubywa, to jednocześnie gdzieś musi przybyć. To pieniądze, które zostaną w kieszeniach obywateli. Od razu uprzedzam wątpliwości dotyczące finansowania samorządów. Uzgodniliśmy z nimi tryb rekompensat z tytułu ubytków w dochodach samorządowych. To tryb, który dla ogromnej liczby samorządów – zwłaszcza tych, które nie mają motywacji politycznych w swoim działaniu – jest satysfakcjonujący. A więc wielka obniżka podatków połączona z inwestycją w służbę zdrowia, z ułatwieniami, jeśli chodzi o wejście w posiadanie swoich czterech kątów – czyli brak pozwoleń na budowę domu do 70 mkw. i gwarantowane wkłady własne. To są rewolucyjne pomysły. Jednocześnie nie sposób nie wspomnieć o tym, co, jak sądzę, jest niezwykle ważne dla Czytelników „Super Expressu”, a więc emerytury bez podatku dla świadczeń do 2,5 tys. zł – to też zostało zagwarantowane w Polskim Ładzie.
– Wielu choćby przedsiębiorców wskazuje, że konsultacje społeczne dotyczące Polskiego Ładu zaczęły się za późno. Czy nie należało ich przeprowadzić przed oficjalną prezentacją założeń programu?
– Prezentacja Polskiego Ładu rozpoczęła proces konsultacji.
– I wywołała wściekłość wielu ludzi.
– Oczywiście jeśli ktoś zarabia nawet 30 tys. zł miesięcznie i ubywa mu kilkaset złotych, to nie będzie z tego powodu zadowolony. Ale musimy patrzeć na państwo z perspektywy dobra wspólnego. Ja chcę być premierem polskiej klasy średniej, tych ludzi, którzy w pocie czoła pracują, by związać koniec z końcem. I to przede wszystkim dla nich jest ten dodatkowy zastrzyk w postaci 16,5 mld zł, które zostaną w ich kieszeniach, i to przede wszystkim dla nich jest
Szef rządu zapewnił, że Paweł Kukiz i jego ludzie to stabilni partnerzy, a rząd ma większość w Sejmie
ze swoimi ludźmi, to jest stabilny partner? Możecie na nich polegać?
– Myślę, że tak. Panu Pawłowi Kukizowi i jego współpracownikom nie zależy na żadnych stanowiskach. To bardzo ideowa grupa, która przedstawiła bardzo konkretne propozycje programowe. Rozmawiamy o nich przynajmniej od roku. Niektóre z nich są znakomite, na przykład przywrócenie sędziów pokoju. To pomoże usprawnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Popieram to rozwiązanie, tak samo jak popieram projekt posła Sachajki dotyczący uruchamiania targowisk lokalnych dla rolników po to, żeby rolniczy handel detaliczny stawał się realnym instrumentem zwiększania dochodów rolników. – To oznacza, że nie będzie wcześniejszych wyborów?
– Nie będzie przedterminowych wyborów parlamentarnych, bo nie ma takiej potrzeby.
– A co z rekonstrukcją rządu?
– Nie mam żadnych planów, dotyczących rekonstrukcji rządu. Natomiast przez cały czas zdarzają się różne odejścia – jak choćby wspomnianego Jarosława Gowina. W związku z tym w podległym mu obszarze dochodzi do zmian. Nie ma natomiast rekonstrukcji całego gabinetu. Zajmujemy się sprawami Polaków, gospodarką, odbudową po epidemii. I ta praca przynosi efekty. Mamy wzrost gospodarczy na jednym z najwyższych poziomów w Europie. To mnie cieszy, a w kontekście wysokiej stabilności finansów publicznych jesteśmy gotowi na różne, coraz bardziej optymistyczne scenariusze.
Rozmawiał HUBERT BISKUPSKI, TW
DDziwne rzeczy dzieją się ostatnio wokół polskiej polityki wobec reżimu na Białorusi. Z jednej strony rząd straszy wojną hybrydową prowadzoną przez Łukaszenkę przeciwko Polsce, kreuje się na wielkiego przyjaciela białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, a jednocześnie na wniosek łukaszenkowskiej prokuratury aresztuje białoruskiego uchodźcę, któremu w kraju grozi siedem lat więzienia. Makary Malakouski uciekł w listopadzie zeszłego roku z Białorusi. W Polsce dostał wizę humanitarną, a wczoraj został zatrzymany przez warszawską policję, bo Mińsk ściga go międzynarodowym listem gończym. Po głośnej sprawie legendy białoruskiej opozycji, Alesia Bialackiego, którego pomogliśmy skazać na Białorusi, udzielając pomocy prawnej tamtejszej prokuraturze, wydawało się, że roztropniej będziemy podchodzić do wniosków białoruskich organów ścigania. Czerwona lampka powinna się zaświecić naszym władzom w czasach, kiedy białoruskie społeczeństwo jest ofiarą represji, jakich nie widziało od czasów stalinowskich. O ile w przypadku Bialackiego można było podejrzewać niefrasobliwość i nadgorliwość urzędników, o tyle w przypadku zatrzymania Malakouskiego pojawiają się pytania, czy nie jest to
OOd wojny w Zatoce mówiono nam, że teraz to już wraca era rycerskich wojen. Minirakiety, lasery, które będą trafiały w wojowników, a cywile będą mogli obok pracować, nie zwracając na to uwagi. Niestety: to wymknęło się spod kontroli. Od wielu już lat izraelski wywiad wypatruje np. w Ghazie „wrogów państwa Izrael”. I wtedy nadlatuje rakieta, zabijając tego wroga i przy okazji rozwalając dwa sąsiednie domy i grzebiąc cywilów pod gruzami. A Amerykanie? Czy to jest jeszcze nasza cywilizacja? Jeszcze podczas II wojny światowej nie zabijano dowódców na tyłach frontu. Tymczasem 3 stycznia 2020 Amerykanie zabili dronem śp. gen. Qasema Soleimaniego, dowódcę Qudów (elitarnej formacji perskiej), bo planował on rozmaite antyamerykańskie akcje. Zamordowano go w Bagdadzie, na lotnisku, wraz z czterema Irańczykami i pięcioma Irakijczykami do równego rachunku. Iran i Irak określiły to jako terroryzm państwowy. Amerykanie tłumaczyli to „koniecznością zabezpieczenia własnych obywateli”. 27 sierpnia śp. Zemari Ahmadi, od 14 lat pracujący dla amerykańskiej (!) agencji „Żywienia i Kształcenia” (N&EI), rozwoził jak zawsze ludzi i towary swoją element targów z Łukaszenką. Wiemy z informacji podanych i przez byłego polskiego dyplomatę na Białorusi Witolda Jurasza, i zdobytych przez resztki niezależnych białoruskich dziennikarzy, że na sesji ONZ w Nowym Jorku ma odbyć się spotkanie szefów MSZ Polski i Białorusi. Polska strona ma starać się o wypuszczenie polskich działaczy na Białorusi Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys oraz doprowadzić do rozwiązania kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Białoruski reżim ma oczekiwać spowolnienia sankcji wobec niego i przywrócenia lotów wstrzymanych po porwaniu Ramana Pratasiewicza. Trudno więc na zatrzymanie Malakouskiego nie patrzeć w kontekście tych spodziewanych targów dyplomatycznych. Czy nie jest to koncesja na rzecz Łukaszenki? Nawet jeśli nie jest (oby!), to taka (niedopuszczalna) wpadka polskich służb to fatalna wiadomość dla licznych Białorusinów, którzy uciekli do Polski przed zemstą Łukaszenki, i nie przynosi nam chluby. Więcej, podważa ich zaufanie do naszego państwa, w którym szukają ochrony. Kreujemy się na przyjaciół Białorusinów, a gramy do jednej bramki z ich największym wrogiem – Łukaszenką. Powiedzieć, że to skandal, to nie powiedzieć nic. białą toyotą corollą. Na nieszczęście podobną do samochodu, z którego ponoć Al-K’aida odpaliła rakiety podczas zamachu. Jeździł tu i tam, więc mógł przewozić ładunki dla Al-K’aidy? Mógł. Załadował kilka kanistrów z cenną w Kabulu wodą. Mogły to być bomby? Mogły. Po czym pojechał do swojego domu. Na spotkanie wyszedł brat. Operator drona ocenił, że nie zabije żadnej kobiety ani dziecka. I skierował rakietę na cel. Niestety: dwie żony braci i siedmioro dzieci – szczęśliwych, że tato i stryjek przyjechali i pozwolą im wprowadzić wóz – zdążyli wybiec z domu i okrążyć auto. I dziesięć trupów. Okrągły rachunek... Taki amerykański bydlak nie ponosi za nic odpowiedzialności: trudno, pomylił się. Ale przecież każdy wie, że nie można dawać ludziom wolności bez odpowiedzialności! I czy można się dziwić, że Amerykanie są coraz bardziej znienawidzeni, a my, jako ich pachołkowie, również? Co się stało z Ameryką? Co by na to powiedział Waszyngton czy Lincoln? Ha! Ich pomniki są właśnie w USA obalane! Odkąd USA z republiki stały się d***kracją, zdziczenie obyczajów postępuje tam coraz szybciej.
Strach pomyśleć, co będzie za rok!