Tu spocznę z Wiesiem na wieki
Maria Krawczyk-Gołas przeżyła z aktorem 45 lat
Taka miłość nie zdarza się często. Spędzili razem 45 lat, w zdrowiu i w chorobie. W ostatnich latach Maria Krawczyk-Gołas robiła wszystko, by pomagać swojemu ukochanemu mężowi. – Żyję tylko dzięki niej – mówił Wiesław Gołas (†90 l.) o swojej żonie. Nic dziwnego, że chcieli spędzić ze sobą wieczność. To dlatego przed laty wykupili kwaterę na cmentarzu w Warszawie.
Był rok 1974. Gołas był wtedy u szczytu sławy. Właśnie rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną Elżbietą Szczepańską. Przechadzając się po stolicy, zajrzał do zakładu fotograficznego, w którym kiedyś robił sobie zdjęcie do dokumentów. Pamiętał, że pracowała tam przepiękna dziewczyna. Znów ją spotkał i z zakładu nie chciał już wychodzić. – Gdyby nie Marysia, pogubiłbym się. Żyję tylko dzięki niej. Jestem wielkim szczęściarzem, bo spotkałem kobietę, która nie dość, że mnie kocha, to w dodatku jest moim najlepszym przyjacielem. To rzadkie połączenie – powiedział aktor przed laty.
To pani Maria czule zajmowała się nim, gdy aktor zaczął narzekać na nogi. „Super Expressowi” pożalił się, że jest uziemiony, a wychodzić z domu może tylko dzięki pomocy żony. – W domu odsuwany jestem teraz od pracy. Żona nie chce, żebym się fatygował. Żal mi jej, bo ona biega i biega, a ja niestety już nie potrafię w niczym jej pomóc – mówił nam.
Pani Maria opiekowała się nim także po udarze. Pierwszy przyszedł przed rokiem... Niestety, pod koniec sierpnia legendarny aktor miał drugi udar. Nie wrócił już do zdrowia. Przed tygodniem zmarł. Związek Artystów Scen Polskich zwrócił się do jego żony z propozycją, aby Gołas spoczął w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach Wojskowych. Ale, jak się dowiedzieliśmy, pani Maria od razu odmówiła. Okazało się, że już kilka lat temu razem z mężem wykupiła kwaterę na Starych Powązkach. – Zrobiliśmy to już dawno po to, by w przyszłości razem tam spocząć. Będziemy
Miejsce na cmentarzu małżonkowie wykupili
przed wielu laty
Wiesław Gołas zmarł 9 września po drugim
wylewie
razem na wieki – mówi nam pani Maria łamiącym się głosem. Teraz każdą wolną chwilę spędza przy grobie ukochanego. DECK, TUMM
Wokalistka wylansowała takie hity jak: „Heart of Glass”, „Call Me” czy „Maria”
Janek – Janusz Gajos (81 l.)
Teraz artystka promuje
swoją kolejną książkę „Face It”
Monika Richardson (49 l.) wyznała, że długo będzie leczyć się z nieudanego związku ze Zbigniewem Zamachowskim (60 l.). Na szczęście ukojenie i szczęście znalazła w ramionach przystojnego biznesmena. Para jest nierozłączna. Monika zabiera ukochanego nawet do pracy.
Choć jeszcze się nie rozwiedli, Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski żyją na dwa domy. Oboje znaleźli też nowych partnerów.
Potwierdziły się bowiem plotki, że Zbyszek znalazł szczęście u boku aktorki Gabrieli Muskały (52 l.). Przed kilkoma dniami wspólnie bawili się na przyjęciu po premierze w teatrze, a potem spędzili noc w mieszkaniu gwiazdora. Choć Monika ma sporo żalu do swojego eks, nie może patrzeć na negatywne internetowe komentarze pod jego adresem.
„Jego nieszczęsny romans z koleżanką aktorką nie jest przez Was najlepiej odbierany. Trudno, jak sobie pościelił, tak się wyśpi. To jednak nie zmienia faktu, że należy do niego 10 lat mojego życia, a przez 6 lat nosiłam jego nazwisko. Dlatego proszę, nie nazywajcie go ziemniakiem, kurduplem, konusem, czy jak wam się zdarzało, spoconym wieprzem” – zaapelowała do internautów na Instagramie, zapewniając, że przepracowała już jego wyprowadzkę z ich mieszkania.
W dodatku znalazła już szczęście u boku biznesmena Konrada Wojterkowskiego (48 l.). Gdy w poniedziałek Monika musiała stawić się w Sopocie, gdzie prowadziła debaty podczas kongresu finansowego, ukochany pojechał nad morze razem z nią. Po skończonej pracy przyszła pora na chwilę wytchnienia i drinka. Richardson brylowała w towarzystwie biznesmenów, obdarowywała ich uśmiechami i bawiła rozmową. A Konrad przez cały czas czuwał przy ukochanej. Taki partner to skarb. DECK
Po kolacji i spacerze oboje zniknęli w hotelu