Bóg pamięta
Powiedzenie dziecku, że Bóg widzi i pamięta, może zabrzmieć jak groźba. Złe postępowanie, czyli żaden grzech nie przejdzie niezauważony. Za wszystko spotka kara. Tymczasem w Biblii trzeba się dobrze naszukać, żeby coś podobnego znaleźć. Przyjdzie najpierw przeczytać wiele tekstów mających znaczenie całkowicie przeciwne.
Przykładowo kilka cytatów z psalmów. „Bóg o swoim przymierzu pamięta na wieki”. „On zawsze pamięta o swoim przymierzu i o słowach, które przekazał dla tysiąca pokoleń”, „Choćby mnie opuścili ojciec i matka, wiem, że Pan mnie przyjmie”. „Racz nie zapomnieć o Twym miłosierdziu, Panie, oraz o dziełach łaskawości Twojej, które trwają od wieków. Nie pamiętaj zaś o grzechach młodości i występkach moich, wspomnij na mnie w Twej dobroci, Panie, bo jesteś dobry”.
Przeżywany obecnie przez chrześcijan adwent przypomina dwa oczekiwania na „przyjście” Mesjasza. Już dla Ewy i Adama zaczął się pierwszy okres oczekiwania, gdy po grzechu nieposłuszeństwa usłyszeli od Boga słowa, które niewątpliwie wzbudziły trwogę w wężu. Wlały natomiast nadzieję w serca pierwszej małżeńskiej pary. Wężowi wyznaczały karę, a dla pierwszych ludzi oraz dla całej ludzkości zabrzmiały jak obietnica: „wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, między potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty ugodzisz je w piętę”. Z późniejszych tekstów biblijnych, szczególnie z ksiąg proroków, wyczytać można wiele szczegółów dotyczących pojawienia się Mesjasza na ziemi. W ciągu wieków Bóg wielokrotnie przypominał pierwszą swoją obietnicę. Nauczył i wychowywał ludzi do przyjęcia swojego wysłannika.
Adwent przypomina o drugim okresie wyczekiwania, który dotyka wszystkich żyjących w przedziale czasowym od Wniebowstąpienia do powtórnego przyjścia Mesjasza. Jezus wstąpił do nieba czterdzieści dni po Zmartwychwstaniu i obiecał, że wróci, ale nie określił dokładnego czasu. Zapowiedział: „Ja przecież idę, żeby przygotować dla was miejsce. Kiedy zaś odejdę i przygotuję wam już miejsce, przyjdę ponownie i zabiorę was do siebie, abyście byli tam, gdzie jestem Ja”.
Pierwsza obietnica została przez Boga spełniona. Jezus nie tylko się narodził, lecz także umarł po ziemskim trzydziestoletnim życiu, a następnie sprawił wszystkim znającym Go wielką radość, bo zmartwychwstał, czyli pokazał się i udowodnił, że nadal żyje w ciele przemienionym. Fakt Zmartwychwstania i pustego grobu jest gwarantem spełnienia proroczych boskich słów. Aktualnie ludzkość jest w stanie oczekiwania na czasy apokaliptyczne, kiedy to, w nieznanym terminie, Jezus powróci na ziemię, by dokończyć wypełnienia wszystkich Bożych obietnic. Bóg ich nie zapomniał. Bóg pamięta o każdym szczególe.
Zastanawia jedynie to, dlaczego Bóg tak się stara, jest taki życzliwy i nawet miłosierny względem człowieka. Dał każdemu drugą szansę. W tym celu wydał na cierpienie własnego Syna. Przecież aniołowie za podobny czyn nieposłuszeństwa zostali oddaleni od boskiego oblicza bez najmniejszej szansy powrotu. Stracili miłość, a na jej miejsce przepełnili się nienawiścią. Węża również dotknął nieodwracalny skutek.
Autor ósmego psalmu pisze z modlitewnym zachwytem o człowieku: „Gdy patrzę na niebo, dzieło Twoich palców, na księżyc i na gwiazdy, które uczyniłeś, wtedy pytam: kimże jest człowiek, że o nim pamiętasz, kim syn człowieczy, że Cię tak obchodzi? Uczyniłeś go tylko nieco mniejszym od Boga, obdarzyłeś go wspaniałością i chwałą. I dałeś mu władzę nad dziełami rąk Twoich, wszystko złożyłeś u jego stóp: owce i wszelkie bydło, a także dzikie zwierzęta, ptaki w powietrzu i ryby w morzu, wszystko, cokolwiek porusza się w wodzie”.
Człowiek jest istotą kluczową dla funkcjonowania stworzonego świata, mimo że codzienne, szare, zabiegane i trudne życie zdaje się wskazywać raczej na niedostatki, słabości, błędy i ograniczenia ludzkie. Niewielu rezerwuje czas na czytanie Biblii, która jest słowem Bożym skierowanym do człowieka i ma za zadanie pouczyć o całej historii zbawienia. Niejednej osobie nie przychodzi wcale do głowy, by ze spokojem pomyśleć, jak należy oceniać siebie? Czy jest się świadomym własnej wartości i godności? Jak można dowartościować siebie? Jak wykonywać władzę na tym świecie? Jak postępować, by wypełnić zleconą misję w tym świecie?
Wiele istotnych pytań, które wymagają konkretnej i zdecydowanej odpowiedzi. Przecież autor większości psalmów, król Dawid,
„patrzy” na wszechświat i „pyta” się. Ma czas na obserwację świata i na filozofowanie, bo od zadawania pytań zaczyna się wszelka filozofia. Ten, który wiele lat spędził na nieustannym uciekaniu i ukrywaniu się przed królem Saulem, potem na wojnach, wreszcie na budowie domu i państwa znajduje czas na kontemplację świata i na spokojne rozmyślanie, by znaleźć odpowiedzi na nurtujące go życiowe pytania. Miał również zarezerwowany czas nie tylko na pisanie wierszy – psalmów, na śpiewanie pieśni i granie na instrumentach muzycznych, lecz także inny rodzaj chwalenia Boga: na tańce. Owe tańce stały się nawet powodem zgorszenia, bo niektórzy uważali, że nie przystoi godności króla, żeby tańczył boso na drodze, idąc za Arką Przymierza, niesioną przez kapłanów. Dawid polemizował, że jest dla niego zaszczytem oddawać chwałę Bogu na różne sposoby, także przez taniec, i nigdy nie będzie się tego wstydził.
OJCIEC JERZY KARPIŃSKI
Żona do męża: -Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
-Kochanie, tym razem zostałem zmuszony.
-Przez kogo?
-Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.
Na lekcji nauczycielka pyta Zdzisia: Jaki kształt ma Ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj.
- A teraz wstanie do odpowiedzi Jasiu i powie nam skąd o tym wiemy?
- Bo Zdzisiu nam przed chwilą powiedział...
Kolega opowiada: - Wiesz, na urodzinach u Pawła zjadłem wszystko co było na stole!
- I nie miałeś żadnych problemów?! - Mam nadal. Nikt mnie już więcej nie zaprasza...
- Jasiu, zadzwoń do babci i złóż jej życzenia z okazji jej święta.
- Mamo, ale ja nie wiem co powiedzieć. - Zadzwoń i powiedz jej coś ciepłego. - Halo, Babcia? Rosołek.
- Czy nie sądzi pan, że w kinie widzi się zbyt wiele seksu?
- Być może, ale mnie to nie interesuje co dzieje się na widowni...
Dziadek mówi do babci:
- Dostałem dziś emeryturę to może poszalejemy ?!
- Jak?!
- Włączę telewizor na godzinkę !
Rozmawia dwóch znajomych: - Podobno szukasz żony przez biuro matrymonialne. Ile ofert już dostałeś? - Setki!
- I co piszą?
- Weź pan moją...
Jak wygląda rosyjska ruletka dla prawdziwych hipsterów?
Na talerzu leży sześć pierogów, w tym jeden jest z glutenem...
Co to jest smalec?
To taki dżem ze świni.
- Mamusiu, dlaczego tatuś jest łysy? - Co którzy szybko łysieją, są bardzo mądrzy. - Mamusiu, a dlaczego Ty masz takie gęste włosy? - Śpij już dziecko.
Żona: - Nasz nowy sąsiad zawsze całuje żonę na do widzenia. Czemu ty tego nie robisz?
Mąż: - No weź, nawet jej nie znam!
- Dlaczego w trakcie poważnej awarii lub katastrofy najpierw ewakuuje się kobiety i dzieci? - Aby móc w spokoju pomyśleć nad rozwiązaniem.
Przechwalają się dzieci w przedszkolu:
– Ja mam aż dwie siostry i każda z nas ma własny pokój! – E tam, u nas jest czwórka dzieci w domu i każdy ma własny rowerek! – A nas jest ośmioro i każde z nas ma własnego tatusia!
Policjant zamknął się w komórce i przez kilka dni rozbierał swój nowo kupiony samochód na części. Żona się pyta:
– Po co to robisz?
– Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego 20 tysięcy!
Sędzia pyta oskarżonego:
– Czy to prawda, że sprzedawał pan sok poziomkowy, twierdząc że to eliksir długowieczności? – Tak! Wysoki sądzie! – Czy oskarżony był już za to karany? – Tak. W 1367 roku, a później w 1875.
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.
– To jest kot – mówi Małgosia. – Bardzo dobrze. A to?
– To jest piesek – odpowiada Krzyś. – Świetnie. A to? – pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
– Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
– Nienasycony buhaj?
Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana.Pojawił się też ksiądz, żeby dokonać ostatniego namaszczenia. Gdy wszyscy poszli, nieszczęśnik leżąc w łóżku poczuł zapach pieczonej gęsi.Wyczołgał się spod kołdry i ruszył na czworakach w kierunku kuchni, z której dobiegała boska woń. Dociera na miejsce, gdy nagle bombardują go razy wymierzone ścierką przez rozwścieczoną małżonkę.
– Zostaw, to na stypę!
Dyrektor naciska przycisk i mówi do swojej sekretarki:
– Lenoczka, dwie kawy poproszę.Sekretarka odpowiada:
– Andrzeju Piotrowiczu, chociaż po fajrancie dalibyście mi już spokój. Odejdźcie od domofonu!
Przychodzi facet do sklepu i mówi: – Poproszę okulary.
– Do czego?
– Do widzenia.
– Do widzenia.
Blondynka zaczęła pracę jako szkolny pedagog. Już pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biega po boisku razem z innymi, tylko stoi samotnie. Podchodzi do niego i pyta:
– Dobrze się czujesz?
– Dobrze.
– To dlaczego nie biegasz z innymi za piłką?
– Bo jestem bramkarzem.
Lekarz odwiedza pacjenta.
– Czy chory jadł dzisiaj rosół, tak jak zaleciłem?
– Jadł!
– Z apetytem?
– Nie, z ryżem.
– Saro, słońce ty moje, dokąd się wybierasz?
– Na targ pójdę.
– Przecież w domu wszystko mamy!
– Poawanturować mi się chce.
Jasiu wraca po szkole do domu. Mama pyta:
– Jasiu, jak tam w szkole?
– Dobrze, mamo.
– A jak tam religia?
– No, pani nam opowiadała, jak Mojżesz wyprowadzał lud wybrany z ziemi egipskiej.
– To powiedz, jak to było. – Więc tak szli, szli, szli i doszli do Morza Czerwonego, Mojżesz wyciągnął telefon komórkowy, zadzwonił po ekipę budowlaną, ekipa wybudowała most, przeszli na drogą stronę i poszli dalej. – Jasiu! Pani wam to powiedziała?!
– Mamo, jakbym powiedział to tak, jak pani opowiadała, to nigdy byś w to nie uwierzyła.
Mąż mówi do żony:
– Słyszałaś, że wynaleziono kosmetyk, który niezawodnie upiększa wszystkie kobiety?
– Wiem, też go używam.
– Od razu wiedziałem, że to oszustwo...
Rozmowa przed sklepem monopolowym:
– Wezmę dwie.
– Weź jedną, tyle nie wypijemy? – Wezmę dwie, damy radę.
– Nie damy, zobaczysz.
– Damy radę. Biorę dwie.
Wchodzi do sklepu:
– Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.
Pasażer taksówki klepnął kierowcę, żeby się o coś zapytać.
Tamten jak oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad samochodem.
– Panie, co pan taki nerwowy?
– pyta pasażer.
– Przez 25 lat byłem kierowcą karawanu...
Północny Atlantyk, lodowaty wicher. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
– W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
– Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
– Jakiego nieszczęśliwego wypadku?? – Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
– Synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia.
– Mama, ale tata siedzi w więzieniu...
– Tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!