Prawdziwa twarz Kaliny Jędrusik
W pamięci widzów zapisała się jako czołowa femme fatale polskiego kina. Wizerunek wymyślony na potrzeby kariery nie do końca pokrywał się z tym, kim była naprawdę
Jednych zachwycała, innych gorszyła, ale nigdy nikogo nie pozostawiała obojętnym. Mija właśnie 31 lat od śmierci Kaliny Jędrusik, nazywanej niegdyś „polską Marilyn Monroe”. Tak jak hollywoodzka gwiazda uwodziła niezwykle zmysłowym wizerunkiem, ale Jędrusik w przeciwieństwie do Monroe miała coś jeszcze – przekorną naturę, która przysparzała jej zarówno wielbicieli, jak i wrogów.
Panna z dobrego domu
Długo nic nie zapowiadało, że ta dobrze wychowana dziewczyna stanie się w przyszłości naczelną prowokatorką PRL. Urodzona w 1930 r. pod Częstochową Kalina jako córka pedagoga i senatora II Rzeczpospolitej Józefa Jędrusika szybko odkryła w sobie miłość do sceny, dlatego po maturze przeniosła się do Krakowa, gdzie zdobywała pierwsze aktorskie szlify w tutejszej szkole teatralnej, nie musząc długo czekać na pierwsze propozycje zawodowe.
Krótko po studiach zamieszkała w Gdańsku, gdzie występowała w Teatrze Wybrzeże. Tu na piękną brunetkę zwrócił uwagę starszy od niej o 16 lat Stanisław Dygat. Romans, który ich połączył, miał zaważyć na całym przyszłym życiu aktorki.
Ponętna skandalistka
Wybitny pisarz z miejsca stracił głowę dla Kaliny, zostawiając dla niej żonę i córkę. To on miał również stać za wykreowaniem jej scenicznego wizerunku, dzięki któremu stała się naczelną polską seksbombą lat 50. i 60. Jędrusik rzeczywiście zaczęła być obsadzana w rolach amantek i niebezpiecznych kusicielek. Ten wizerunek ugruntowały jeszcze jej słynne występy z Kabaretem Starszych Panów, gdzie śpiewała „Bo we mnie jest seks” czy „Ciepła wdówka na zimę”. Jędrusik
nic sobie nie robiła ze skandali powodowanych przez jej prowokujące występy, podobno doprowadzając do szału samego Gomułkę. Kolejne ekscesy sprawiły jednak w końcu, że na kilka lat straciła wstęp do telewizji.
Za maską seksbomby
Największą sensację wzbudzały jednak pogłoski o jej niezwykle burzliwym małżeństwie z Dygatem. Na temat panującej w nim swobody obyczajowej krążyło wiele plotek. Trudno powiedzieć, ile z nich było prawdziwych, wiadomo jednak, że w życiu obojga nie brakowało romansów. W ramionach kolejnych kochanków, wśród których znaleźli się Tadeusz Pluciński czy Wojciech Gąsowski, Jędrusik próbowała ukoić głęboko skrywany ból.
Aktorce nigdy nie udało się spełnić marzenia o szczęśliwej rodzinie. Krótko po ślubie para powitała na świecie dziecko, które szybko zmarło, a Kalina nie umiała już zajść w ciążę. Nie mogła się też spełnić jako macocha, z córką Dygata z pierwszego małżeństwa nie zdołała nawiązać dobrych relacji. W efekcie po śmierci męża coraz bardziej zaczęła doskwierać jej samotność, całą swoją miłość przelała na mieszkające z nią koty. Niestety to właśnie one przyczyniły się do tragicznej śmierci aktorki w 1991 r., spowodowanej nocnym atakiem astmy. Wywołało go uczulenie na kocią sierść. Kalina miała wówczas 61 lat. AHP