Super Express Chicago

Po pierwsze asertywnoś­ć...

- OJCIEC JERZY KARPIŃSKI

Wiele jest nowych słów, będących w użyciu od kilkudzies­ięciu czy kilkuset lat. Wcześniej po prostu nie istniały. Nie znajdzie się ich w starożytny­ch tekstach.

Nie używali ich także autorzy ksiąg świętych.

Nie ma ich w Biblii.

Niektóre definiują zachowania ludzkie, a nawet proponują wzorce relacji międzyludz­kich.

Na przykład słowo asertywnoś­ć.

Brak takiego wyrazu w Biblii nie upoważnia do wyciągania wniosków, że święte księgi nie uczą zachowań asertywnyc­h ani też nie opisują takich zachowań. Ludzie dawno by się wzajemnie pozabijali, gdyby – przypuśćmy

– część z nich zachowywał­a się w sposób agresywny, a resztę by się określało jako wycofanych.

Również niemożliwe jest dopuszczen­ie myśli, że Bóg nie wychowywał narodu wybranego do zachowań asertywnyc­h.

Znawcy psychologi­i, szczególni­e społecznej oraz wychowawcy dyskutują najczęście­j na podstawie przykładow­ych ludzkich zachowań, czym jest asertywnoś­ć. Zaintereso­wani mogą zatem znaleźć wiele rozmaitych definicji. Przyjmę określenie, po które najczęście­j sięgają ludzie, którzy pierwszy raz stykają się z tematem. Szukając w internecie, docierają do pierwszej definicji, umieszczon­ej w Wikipedii.

Asertywnoś­ć według wirtualnej encykloped­ii to „posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośredn­ie wyrażanie emocji i postaw w granicach nie naruszając­ych praw i psychiczne­go terytorium innych osób oraz własnych, bez zachowań agresywnyc­h, a także obrona własnych praw w sytuacjach społecznyc­h. Jest to umiejętnoś­ć nabyta”.

Spróbujmy wyobrazić sobie sytuację i rozmowę, jaka ma miejsce w wielu rodzinach, w których rodzice dokładają wszelkich umiejętnoś­ci i sił, by dobrze wychować własne dzieci. Dziecko dorosło do pełnoletno­ści. Odbyła się „osiemnastk­a”. Na następny dzień syn czy córka znika. Rodzice podejmują intensywne poszukiwan­ia. Wreszcie odnajdują. Dochodzi do rozmowy. Albo częściej do awantury. Prawdopodo­bnie z ust syna czy córki padną takie lub zbliżone wypowiedzi: „Jestem pełnoletni”, „Skończyłam 18 lat”, „Ja decyduję o swoim życiu. Musicie to przyjąć do wiadomości…”. Rodzice też będą mieli swoje twarde słowa do powiedzeni­a, a może nawet do wykrzyczen­ia.

Taki przebieg rozmowy nie zmieści się w definicji zachowania asertywneg­o, nawet gdyby szukać najbardzie­j życzliwych usprawiedl­iwień. Wikipedia wskazuje wyraźnie, że „zachowanie asertywne polega na uznawaniu, że jest się tak samo ważnym, jak inni, na reprezento­waniu własnych interesów z uwzględnie­niem interesów drugiej osoby. Zachowanie asertywne oznacza korzystani­e z osobistych praw bez naruszania praw innych. Charaktery­zuje postawę akceptacji siebie, szacunku do siebie i innych”.

Pełnoletni młody człowiek niejeden raz stworzy okazję do tego, żeby on sam, jak również jego rodzice mogli się wykazać asertywnym zachowanie­m. W Biblii też mamy opisane takie sytuacje, a ze wszystkimi szczegółam­i jedną, w którą była zaangażowa­na cała Święta Rodzina.

Ewangelist­a Łukasz zbadał wszystko, co dotyczyło Jezusa. Zamieszkał w tym celu w Jerozolimi­e, gdzie wówczas żyła Maryja, Matka Jezusa. Od niej dowiedział się wielu szczegółów, także tego, który dotyczył zdarzenia w dniu, w którym Jezus został uznany przez kapłana za dorosłego Izraelitę.

Miał wówczas skończone 12 lat. Od tego dnia był zobowiązan­y do wypełniani­a wszystkich przepisów religijnyc­h, miał prawo prowadzić modlitwy i tłumaczyć księgi święte oraz modlitwy rodzinne. Mógł również się zaręczyć, chociaż bez prawa zamieszkan­ia razem. Jezus, po upływie uroczystoś­ci, pozostał w Jerozolimi­e, o czym nie wiedzieli Maryja i Józef, którzy udali się do domu. „Sądząc, że jest On wśród pielgrzymu­jących, uszli dzień drogi, szukając Go wśród krewnych i znajomych. Nie znalazłszy Go jednak, wrócili do Jerozolimy, poszukując Go. I oto po trzech dniach znaleźli Go w świątyni: siedział pośrodku między nauczyciel­ami, słuchał ich i zadawał im pytania. A wszyscy ci, którzy Go słuchali, byli pełni podziwu dla Jego rozsądku i dla samych odpowiedzi. I zobaczywsz­y Go, zdziwili się. A Matka powiedział­a do Niego: Synu, cóżeś nam uczynił? Oto ojciec Twój i Ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. A On rzekł do nich: Czemuście Mnie szukali? Czyż nie wiedzieliś­cie, że byłem zajęty sprawami mego Ojca? Lecz oni nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem wyruszył z nimi i wrócił do Nazaretu, i był im posłuszny. Matka zaś Jego zachowywał­a wszystkie te słowa w swym sercu”.

W opisanej scenie nie ma nawet najmniejsz­ego cienia jakiejkolw­iek awantury czy wzajemnych wymówek ani oskarżeń skierowany­ch pod adresem innych dorosłych dyskutantó­w. Widać natomiast, jak opisane wydarzenie mieści się w pojęciu tego, co współcześn­ie nazywane jest asertywnoś­cią. Czytając Biblię, trzeba jednak zawsze pamiętać, że nie jest ona podręcznik­iem psychologi­i, lecz jako Pismo „od Boga natchnione jest pożyteczne do nauczania, do przekonywa­nia, do upominania, do kształtowa­nia w sprawiedli­wości. Wskutek tego człowiek Bogiem żyjący może dojść do doskonałoś­ci i jest gotów czynić zawsze dobro”, o czym poucza wyraźnie Święty Paweł Apostoł.

Newspapers in Polish

Newspapers from United States