Trener Stokowiec obiecał pożyczkę
Kacper Bieszczad (20 l.) zachwycił piłkarską Polskę akcją „Murowane pomaganie”
1000 zł wpłacone na zbiórkę „Serce dla maluszka” za każdy mecz ligowy bez puszczonej bramki – taką deklarację u progu sezonu złożył publicznie bramkarz lubińskiego Zagłębia Kacper Bieszczad (20 l.). I pociągnął za sobą kolejnych zawodników.
Pierwszy tysiąc wpłacił jeszcze przed rozpoczęciem ligi. Kolejny – po bezbramkowym remisie Zagłębia ze Śląskiem. A potem jego pomysł – niczym kula śnieżna – zaczął zgarniać kolejnych chętnych do pomagania. Dołączył Kacper Tobiasz, bramkarz z Łazienkowskiej, który po meczu Legia – Zagłębie (2:0) przelał 1000 zł za własne czyste konto bramkowe, a kolejny tysiąc – w imieniu inicjatora akcji, pokonanego dwukrotnie. – Miałem nadzieję na pozytywny odbiór mojego pomysłu, ale nie sądziłem, że pójdzie to tak szeroko – mówi nam Kacper
Bieszczad, zachwycony faktem, że do jego inicjatywy właśnie dołączył najlepszy bramkarz minionego sezonu w ekstraklasie, Vladan Kovacević.
Młody golkiper podczas niedawnej matury z matematyki uzyskał 90 proc. punktów. Bez trudu więc potrafi policzyć, że nazbierałaby się spora sumka, gdyby nie puszczał bramek do końca sezonu. – Chcę mieć jak najwięcej czystych kont. A trener Piotr Stokowiec obiecał, że jak mi zabraknie pieniędzy na wpłaty, to mi je pożyczy – odpowiada z uśmiechem Bieszczad.
Teraz środki wspierają akcję pomocy synkowi klubowego fotografa Zagłębia, ale znajdą się i kolejne ważne cele. Sam inicjator akcji już ją zresztą rozszerza. – Mogę nie zachować czystego konta, ale jeżeli mój zespół zdobędzie trzy punkty,wygrywając na przykład 3:1, i tak wpłacę tysiączek! – zapewnia.