Bez udanego SEKSU nie ma dobrego związku
Tomasz Martyński (39 l.) ujawnia tajemnice swojej alkowy:
Tomasz Martyński (39 l.), wokalista znany pod pseudonimem Thomas Martin, i aktorka Divine Kitenge Martyńska (29 l.) od siedmiu lat tworzą udany związek. Pod koniec sierpnia będą obchodzić piątą rocznicę ślubu. Wciąż nie mają siebie dość, choć muzyk przyznaje, że czasem trudno znaleźć im moment na chwile sam na sam.
Tomek i Divine są wyjątkową parą. Łączą ich przyjaźń, miłość i namiętność. Ich małżeństwo oparte jest na partnerstwie. Idealnie dopełniają się w codziennych obowiązkach, a także w sypialni. Muzyk nie ukrywa, że jest zadowolony z seksu ze swoją żoną. – Seks to niezbędny element funkcjonowania każdego związku, dlatego ważne, by w natłoku codziennych spraw o nim nie zapominać, zwłaszcza jeśli jest się już kilka lat w związku. Bez udanego seksu nie ma dobrego związku, a nawet takich wspaniałych dzieciaków, jak my mamy – mówi z uśmiechem Tomek Martyński w rozmowie z „Super Expressem”.
Wokalista nie ukrywa, że Divine jest spełnieniem jego marzeń i pragnień. Zawsze podobały mu się takie kobiety.
– Pociąga mnie jej orientalność i oryginalność. Odkąd pamiętam, podobały mi się egzotyczne dziewczyny. Moja żona jest wręcz idealna, ma piękne ciało, usta, oczy, a przede wszystkim wielkie serce. Ma też bardzo seksowne nogi. Uwielbiam, jak zakłada szpilki. Pamiętam, że gdy zobaczyłem zdjęcie grupowe dziewczyn, które brały udział w wyborach Miss Egzotica, to mój wzrok od razu zatrzymał się na
Divine – wspomina wokalista znany z takich hitów jak: „Własny raj”, „Dla Ciebie tylko”, „Musisz choć raz”. Gwiazdor przyznaje, że ognia w jego małżeństwie nie brakuje. Zdarza się jednak, że przy dwójce dzieci Eryku (4 l.) i Kenzo (18 mies.), o chwile sam na sam z żoną musi nieco mocniej się postarać.
– Staramy się dbać o siebie nawzajem, żeby codzienność nie zabiła naszej miłości i namiętności. Pilnujemy, by nie wdarła się do nas rutyna, dlatego wciąż się pozytywnie zaskakujemy. Od czasu do czasu zostawiamy też dzieci z mamą i wychodzimy lub wyjeżdżamy gdzieś tylko we dwoje. Wtedy możemy sobie poszaleć w łóżku bez obaw, że któreś z dzieci nagle się obudzi i zapuka do sypialni. W domu nie ma takiego luzu jak w hotelu, ale absolutnie nie narzekamy. Na co dzień także udaje nam się znajdować czas na intymne chwile – uśmiecha się Tomek, który bardzo kocha swoich synów. Nie wyklucza, że jego rodzina jeszcze kiedyś się powiększy. – Divine bardzo by chciała, więc być może jeszcze kiedyś zdecydujemy się na kolejną pociechę – dodaje.