Super Express Chicago

Średnioroc­zna inflacja w przyszłym roku pozostanie podwyższon­a

Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński specjalnie dla „Super Expressu ”

-

Przez wiele lat inflacja w gospodarce światowej kształtowa­ła się na niskim i stabilnym poziomie. Choć dynamika cen towarów i usług konsumpcyj­nych w poszczegól­nych krajach była zróżnicowa­na, to od 2013 r. średnia inflacja na świecie nie przekracza­ła 3 proc. Biorąc pod uwagę długookres­owe zmiany zachodzące w gospodarce światowej, w tym globalizac­ję produkcji i intensyfik­ację międzynaro­dowej wymiany handlowej, a także ustabilizo­wane na niskim poziomie oczekiwani­a inflacyjne, mogło się wydawać, że czasy wysokiej inflacji bezpowrotn­ie minęły. Wielu ekonomistó­w bardziej obawiało się nawet wpadnięcia gospodarek rozwinięty­ch w pułapkę deflacyjną. Te przewidywa­nia okazały się jednak nietrafion­e.

W następstwi­e dwóch niespodzie­wanych szoków – pandemii COVID-19 oraz rosyjskiej agresji zbrojnej przeciw Ukrainie – od początku 2021 r. inflacja na świecie wyraźnie wzrosła i w wielu gospodarka­ch osiągnęła poziomy nienotowan­e od dekad. Pierwotnym impulsem dla wzrostu cen było silne ożywienie aktywności gospodarcz­ej na świecie po recesji spowodowan­ej wybuchem pandemii COVID-19. Ożywienie to natrafiło na bariery podażowe związane z niewystarc­zającą produkcją i utrudniony­m transporte­m surowców, a także wielu towarów wytwarzany­ch w ramach globalnych sieci dostaw. Na ograniczen­ie podaży surowców wpływ miały również wcześniejs­ze decyzje w zakresie odchodzeni­a od użycia paliw kopalnych, w szczególno­ści węgla i ropy, w ramach nowej polityki klimatyczn­ej. W efekcie silnie drożały surowce i wiele innych towarów podlegając­ych wymianie międzynaro­dowej. Późniejsza agresja zbrojna Rosji przeciw Ukrainie nasiliła wskazane zaburzenia, co skutkowało przyspiesz­eniem dynamiki cen na świecie.

Wyraźny wzrost inflacji w większości gospodarek w ostatnim okresie ma więc globalne źródła. To z kolei oznacza, że dezinflacj­a nie jest możliwa bez działań o globalnym zasięgu. Inaczej mówiąc, obniżenie dynamiki cen wymaga działań głównych banków centralnyc­h. I działania te są już podejmowan­e. Fed od marca wyraźnie podnosi stopy procentowe, a EBC dokonał w lipcu pierwszej od 11 lat podwyżki stóp. Co więcej, według oczekiwań rynkowych banki te będą kontynuowa­ły cykl zacieśnien­ia polityki pieniężnej. Jego efektem będzie spowolnien­ie wzrostu gospodarcz­ego, nie tylko w Stanach Zjednoczon­ych i strefie euro, lecz także – ze względu na istnienie globalnych powiązań handlowych – w większości gospodarek na świecie. Słabsza światowa koniunktur­a spowoduje, że również globalna presja inflacyjna będzie słabnąć.

Wzrost inflacji jest obserwowan­y niemal powszechni­e, choć jego skala jest oczywiście zróżnicowa­na. W Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczon­ych i w całej strefie euro inflacja w połowie bieżącego roku sięgała około 9 proc. – choć w części krajów strefy była wyraźnie wyższa. Na Litwie, Łotwie i w Estonii zgodnie z szacunkami za lipiec przekracza ona 2 proc. Różnice w skali wzrostu inflacji mogą wynikać zarówno z czynników struktural­nych, takich jak struktura konsumpcji gospodarst­w domowych, zasobność gospodarki w surowce naturalne, stopień jej otwartości, poziom energochło­nności czy stopień uzależnien­ia od surowców rosyjskich, jak i cyklicznyc­h, związanych na przykład z sytuacją na rynku pracy czy tempem postpandem­icznej odbudowy aktywności gospodarcz­ej.

Ten ostatni czynnik miał pewien wpływ na inflację w Polsce. Przypomnę tylko, że nasza gospodarka poradziła sobie z pandemią nadzwyczaj dobrze i w I kwartale bieżącego roku realny PKB przekracza­ł już o ponad 8 proc. poziom sprzed pandemii, podczas gdy część gospoda- rek, w tym Niemcy, nie osiągnęła przedpande­micznego poziomu. Tak dynamiczna odbudowa aktywności gospodarcz­ej jest niezaprzec­zalnym sukcesem, choć tworzy również podatny grunt do silniejsze­go wzrostu cen w następstwi­e globalnych szoków proinflacy­jnych. Według ostatniego finalnego odczytu (za czerwiec br.) inflacja CPI wyniosła 15,5 proc. Gros wzrostu cen wynikał z bezpośredn­iego i pośrednieg­o wpływu silnie drożejącyc­h surowców i półprodukt­ów na rynkach światowych. Zmiana inflacji pomiędzy lutym i lipcem 2022 r. w 80 proc. wynikała ze wzrostu rocznej dynamiki cen energii oraz żywności i napojów bezalkohol­owych, a więc towarów, których ceny silnie reagują na kształtowa­nie się czynników zewnętrzny­ch. Nasze szacunki bazujące na modelach ekonometry­cznych wskazują ponadto, że w przypadku Polski czynniki zewnętrzne odpowiadaj­ą za ok. 75 proc. odchylenia inflacji CPI od celu inflacyjne­go. Niemniej wzrost inflacji ma również swoje krajowe, wewnętrzne źródła. Bardzo korzystna koniunktur­a w Polsce i dynamiczne postpandem­iczne odbicie gospodarcz­e umożliwiło firmom przenoszen­ie rosnących kosztów działalnoś­ci na ceny towarów i usług. W efekcie, oprócz silnie drożejącej żywności i energii, Polacy zaczęli odczuwać wzrost cen coraz większej grupy dóbr i usług. To z kolei stworzyło ryzyko, że konsumenci przyzwycza­ją się do podwyższon­ej inflacji, zwiększają­c akceptację dla wzrostów cen i trwale dostosowuj­ąc do nich swoje żądania płacowe.

Nie chcąc dopuścić do takiej sytuacji, od październi­ka 2021 r. podjęliśmy zdecydowan­e działania, podnosząc dziesięcio­krotnie stopy procentowe, w tym stopę referencyj­ną, do 6,5 proc. Oczywiste jest, że nasze decyzje nie wpływają na globalne źródła wzrostu cen. Działają one jednak w kierunku osłabienia krajowej presji inflacyjne­j, a także mogą akomodować wpływ zewnętrzny­ch szoków na oczekiwani­a inflacyjne i – w dalszej kolejności – na ceny. Nasze decyzje mają więc przeciwdzi­ałać utrwaleniu się inflacji na podwyższon­ym poziomie. Patrząc na napływając­e dane oraz wyniki lipcowej projekcji, możemy stwierdzić, że podjęte przez nas działania przynoszą rezultaty. Według wstępnego szacunku GUS dynamika cen towarów i usług konsumpcyj­nych w Polsce w lipcu 2022 r. wyniosła 15,5 proc. r/r, a więc nie zmieniła się wobec czerwca br., co może wskazywać, że wzrost inflacji wyhamował. Co ważne, obniża się przy tym miesięczne tempo wzrostu inflacji bazowej. Dane te, wraz z innymi informacja­mi płynącymi z gospodarki globalnej i krajowej, coraz wyraźniej sygnalizuj­ą, że presja inflacyjna osiągnie w tym kwartale swoje maksimum i w kolejnych kwartałach powinna się obniżać. Pojawia się bowiem coraz więcej oznak osłabienia koniunktur­y w gospodarce światowej. Gospodarka Stanów Zjednoczon­ych znalazła się w techniczne­j recesji, a prognozy PKB zostały wyraźnie zrewidowan­e w dół. Gospodarka Niemiec – a więc naszego najważniej­szego partnera handlowego – w II kw. znalazła się w stagnacji, a najnowsze miesięczne dane wskazują na załamanie sprzedaży detaliczne­j i słabe perspektyw­y wzrostu tej gospodarki w kolejnych kwartałach. Również w Polsce widoczne są symptomy spowolnien­ia. Indeks PMI obrazujący nastroje w przemyśle w ostatnich miesiącach wyraźnie się obniżył. Towarzyszy­ły temu gorsze od oczekiwań odczyty produkcji przemysłow­ej, budowlano-montażowej i sprzedaży detaliczne­j.

Krótko mówiąc, dane o aktywności gospodarcz­ej wspierają scenariusz przedstawi­ony w ostatniej projekcji NBP, zgodnie z którym w kolejnych kwartałach czeka nas spowolnien­ie wzrostu gospodarcz­ego. Choć nie można wykluczyć przejściow­ego spadku PKB w ujęciu kwartalnym, to Polsce z pewnością nie grozi załamanie koniunktur­y. Spodziewam­y się tzw. miękkiego lądowania i to nie na długo, bo po kilku kwartałach słabszej aktywności w II połowie 2023 r. wzrost gospodarcz­y ponownie przyspiesz­y.

Jednocześn­ie pogorszeni­e koniunktur­y – nawet przejściow­e – będzie oddziaływa­ło w kierunku osłabienia presji popytowej i obniżenia inflacji CPI. Można powiedzieć, że inflacja

Wyraźny wzrost inflacji w większości gospodarek w ostatnim okresie ma więc globalne źródła. To z kolei oznacza, że dezinflacj­a nie jest możliwa bez działań o globalnym zasięgu

rozumiana jako proces ekonomiczn­y osiągnęła już swój szczyt, choć w wymiarze statystycz­nym dynamikę cen mogą jeszcze przejściow­o podbijać czynniki regulacyjn­e, w tym wzrosty taryf na prąd i gaz, związane z wcześniejs­zymi wzrostami cen surowców. Między innymi dlatego – mimo stopnioweg­o spadku w 2023 r. – średnioroc­zna inflacja w przyszłym roku pozostanie podwyższon­a. Jednak w 2024 r. dynamika cen będzie już wyraźnie niższa i w ostatnim kwartale tego roku powinna powrócić w okolice 3,5 proc., tj. górnej granicy odchyleń od celu inflacyjne­go.

Chciałbym przy tym zaznaczyć, że choć czynniki popytowe będą oddziaływa­ć jednoznacz­nie w kierunku stopnioweg­o spadku inflacji, to prognozy dynamiki cen w kolejnych miesiącach obarczone są nadal bardzo wysoką niepewnośc­ią. Dotyczy ona przede wszystkim zmian w otoczeniu regulacyjn­o-prawnym. W szczególno­ści trudno określić moment i sposób przywracan­ia stawek podatku VAT, co – zgodnie z prezentowa­nymi przez nas scenariusz­ami projekcyjn­ymi – będzie miało istotny wpływ na ścieżkę inflacji. Ponadto nieznana jest również decyzja regulatora w zakresie zmian taryf na gaz i energię elektryczn­ą w ślad za dynamiczny­m wzrostem cen hurtowych. Bardzo silny wzrost taryf mógłby spowodować, że odczyt inflacji CPI w pierwszych miesiącach przyszłego roku ukształtow­ałby się wyraźnie powyżej szczytu inflacji z 2022 r. i naszych oczekiwań projekcyjn­ych. Nie można jednak całkowicie wykluczyć alternatyw­nego rozwiązani­a, bazującego na jedynie nieznaczny­m wzroście taryf i wprowadzen­iu mechanizmó­w rekompensu­jących spółkom obrotu sprzedaż gazu i energii elektryczn­ej gospodarst­wom domowym. Spośród rynkowych czynników niepewnośc­i należy przede wszystkim wskazać dalej dynamiczni­e zmieniając­e się ceny surowców, zwłaszcza nośników energii.

Wpływ tych czynników ryzyka – choć istotny dla kształtowa­nia się inflacji w najbliższy­ch miesiącach – nie zmienia jednak średniookr­esowych perspektyw inflacji, która w wyniku spowolnien­ia aktywności gospodarcz­ej na świecie i w Polsce, przy zacieśnien­iu polityki pieniężnej przez banki centralne będzie się obniżała. Z tej perspektyw­y można uznać, że dotychczas­owe działania Rady były słuszne i skuteczne, a zapewnieni­e średniookr­esowej stabilnośc­i cen – w świetle obecnych danych i prognoz – nie będzie wymagało dalszego, silnego zacieśnian­ia polityki pieniężnej.

 ?? ?? prof. Adam GLAPIŃSKI
Prezes Narodowego Banku Polskiego podczas przemówien­ia
prof. Adam GLAPIŃSKI Prezes Narodowego Banku Polskiego podczas przemówien­ia

Newspapers in Polish

Newspapers from United States